6 stycznia zmarł ks. prof. Roman E. Rogowski (1936–2023), teolog dogmatyk z Wrocławia, miłośnik gór i alpinista, autor książek o duchowości stworzenia Mistyka gór, Światłość i tajemnica, Teoekologia oraz wielu fascynujących opowieści z wypraw wysokogórskich. Jako jeden z pierwszych polskich teologów podejmował sprawy ochrony przyrody i środowiska, pisząc o nich w perspektywie religijnej. Spotkaliśmy się kilkakrotnie, interesował się REFA i wspierał nasze działania. Niestety nie dał się namówić na dłuższy wywiad… Oto próba opisania jego koncepcji teoekologii jako mistyki wszystkich rzeczy.

„Budując projekt ekologii chrześcijańskiej w duchu encykliki Laudato si’” to temat tegorocznego lipcowo-sierpniowego numeru teologiczno-naukowego czasopisma „Ateneum Kapłańskie”. Jest on zielony i bardzo franciszkański, bowiem wśród autorów jest czterech franciszkanów o. Zdzisław Kijas, o. Marek Augustyn, o. Jerzy Brusiło oraz o. Stanisław Jaromi. Ten ostatni jest również autorem wprowadzenia i redaktorem głównego tematu. Piąty artykuł napisał jezuita o. dr Jacek Poznański, który wcześniej razem z o. Jaromim wydał monografię „Kościół i nauka wobec ekologicznych wyzwań. Źródła, inspiracje i konteksty encykliki Laudato si'”.

Szacunek dla zwierząt i troska o nie – tak, ale też szacunek dla praw religijnych - uważa franciszkanin o. Stanisław Jaromi, odnosząc się do sporu na temat regulacji dotyczących uboju rytualnego. Jak podkreśla przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu, polscy żydzi i muzułmanie, obawiający się wprowadzenia zakazu uboju rytualnego, o co wnoszą organizacje na rzecz ochrony zwierząt, "mają prawo do wyznawania swojej wiary tak, jak uważają to za stosowne".
Prezentujemy materiał przygotowany przez serwis internetowy ekai.pl

Czytając wiersze Sergiusza Riabinina zastanawiałam się nad tym, jakąż trudną drogą kroczy teolog do Boga, do poznawania Jego tajemnicy. Najczęściej korzysta bowiem ze swojego rozumu i wiary. Rzadko używa prostej w obsłudze księgi przyrody, z której nieustannie wychyla się ku człowiekowi Bóg. Co innego przyrodnik. Jest on niejako predestynowany do tego, by dostrzegać Boga w świecie. Może poznawać i doświadczać jedności świata przyrody poprzez różnorodność gatunków. W ten sposób może posmakować największej tajemnicy Boga Trójjedynego: jedności w wielości, którą to tajemnicę Bóg przelał na stworzony przez siebie świat. Wystarczy baczny zmysł obserwacji, otwarta głowa i czujące serce, a Bóg obdarza sobą obficie poprzez muśnięcie wiatru, uśmiech kwiatu, łzę rosy na pajęczynie...

Głos Kościoła w kwestii ochrony przyrody

"Milionów lat troski i miłości potrzeba było by nadać kształt tej ziemi, z całym, jej pięknem, bogactwem i okazałością, gdzie zawiłe ścieżki łączą wszystkie stworzenia wzajemnymi współzależnościami. - zachwycają się historią ewolucji biskupi z Filipin i pytają z żalem - Ile jeszcze piękna i bogactwa pozostało od czasu kiedy, kilka tysięcy lat temu, człowiek przybył na to wybrzeże?"

Głośno wokół nas o ekologii. Niekiedy jesteśmy już zmęczeni tym tematem, czasem przerażeni, innym razem zniechęceni. Chcielibyśmy zapomnieć o niewątpliwym problemie, nie dostrzegać w tym własnej roli. A jednak niepokoi nas ciągle postępujące zniszczenie środowiska, pogarszająca się jakość życia, choroby. W rzekach zamiast czystej wody, płyną ścieki. Oddychamy spalinami, z deszczem spadają na nas jakieś trujące substancje, słońce niebezpiecznie pali skórę. Dookoła zatrute powietrze, ziemia, woda...

Ekumenia i ekologia są dzisiaj sobie bliskie, jak nigdy dotąd. Nie tylko wywodzą się z tego samego greckiego słowa oikos, oznaczającego m.in. całą zamieszkałą ziemię, ale również łączą się w działaniach chrześcijan różnych wyznań, które podejmują oni na rzecz środowiska naturalnego. Na pierwszy rzut oka działalność ekologiczna niewiele ma wspólnego z podstawowym celem ekumenizmu, jakim jest widzialna jedność chrześcijan. Związek ekumenistów z ochroną środowiska naturalnego też nie jest wyraźny. Cóż bowiem mają wspólnego z ekumenizmem i ekologią działania na rzecz pokoju, sprawiedliwości, zrównoważonego rozwoju społeczeństw, praw przyrody i przyszłych pokoleń, albo teoretyczne rozważania o potrzebie zmiany stosunku człowieka do otaczającego świata?

Współczesny kryzys ekologiczny ma podłoże głównie antropologiczne. Jego źródła tkwią w człowieku, w jego samorozumieniu i rozumienia świata. W ostatnich latach chrześcijanie próbują wypracować teologiczną wizję człowieka, który żyje w prawidłowych relacjach z innymi stworzeniami. O prawidłowości tych relacji decyduje w pierwszym rzędzie rodzaj i jakość relacji człowieka z Bogiem. Teologiczne rozważania, same w sobie wartościowe i niezbędne, nie wystarczą jednak, by ukazać i doświadczyć głębi relacji, jakie Bóg nawiązuje ze swoimi stworzeniami. Nie wystarczą również, by ukształtować w chrześcijanach odpowiedzialną wrażliwość na świat stworzeń.

O Stwórcy, Jego wspaniałych dziełach i naszej odpowiedzialności, czyli chrześcijańskie inspiracje dla edukacji ekologicznej

Obraz współczesnego świata ma charakter ambiwalentny, jest pełen świateł i cieni. Obraz działań ekologicznych we współczesnym świecie jest często pochodną sprzecznych interesów różnych podmiotów obecnym na społeczno-polityczno-gospodarczym rynku. Sprzeczności te próbuje godzić wydany w roku 1995 raport dla Klubu Rzymskiego pt. Mnożnik cztery. Została w nim przedstawiona koncepcja, która oznaczała podwojony dobrobyt i dwukrotnie mniejsze zużycie zasobów naturalnych poprzez wzrost produktywności materiałów czyli czterokrotny wzrost produktywności zasobów. Ale sukces zależy od czynnika ludzkiego: "kierunku postępu nie da się zmienić jedną książką - piszą autorzy - muszą tego dokonać ludzie, kobiety, mężczyźni i dzieci pełniąc rolę konsumentów i wyborców, robotników, menedżerów i inżynierów, polityków i dziennikarzy, nauczycieli i uczniów, urlopowiczów i ludzi dnia powszedniego".

Świat przyrody to częsty obiekt naszych obserwacji i refleksji. Powstają wtedy pewne spostrzeżenia, obrazy, metafory. Powstaje poezja, artykuł biologiczny lub osobiste doświadczenie piękna i harmonii. Przyroda to las, pole, park, dzikie puszczańskie zycie. To często przydomowy ogród. Mówiąc o przyrodzie jako o ogrodzie - myślimy zwykle o konkretnie zlokalizowanym terytorium, znanym nam, ponieważ ogród jest przestrzenią zagospodarowaną przez człowieka, przestrzenią wypełnioną znanymi nam drzewami, krzewami czy też kwiatami porośnięty trawą i odwiedzany przez różne owady i ptaki. Ma on swoje granice i określoną topografię. Jako człowiek czuję się za niego odpowiedzialny: kształtuję go, doglądam, opiekuję się nim, gospodarzę. Bezpiecznie się w nim poruszam, korzystam z jego owoców, pracuję i wypoczywam.