• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

Działanie polityczne, działanie od góry, aktywujące finanse i technologie, to za mało, aby rozwiązać ogromną część problemów środowiska, ochrony wody, gleby, żywności, gatunków roślin i zwierząt. Musi być działanie od dołu, z poziomu szarego człowieka. Potrzebne jest to, co Kościół określa jak „nawrócenie ekologiczne”, potrzebne jest to, co powinno rozwijać się globalnie, obejmować wierzących i niewierzących, wszystkie narody i religie. Sami wiemy, jaka to odległa perspektywa, jaka trudna. Publikujemy kolejny felieton Piotra Wojciechowskiego napisany po lekturze publikacji REFA o Patronie Ekologów.

Świadomość trudnej sytuacji nie może nas pchać ani w stronę paniki, ani w stronę biernego oczekiwania klęski. Kiedy piszę ten tekst, mam przed oczami telewizyjne obrazy australijskiego piekła pożarów, docierają do mnie wieści o cierpieniach ludzi, o kolosalnych stratach ekologicznych. Kiedy będziecie to czytać – te pożary jeszcze nie będą ugaszone. W atmosferę nadal będzie przenikał popiół i dym, niewyobrażalne ilości dwutlenku węgla będą pogłębiać klimatyczny kryzys. Katastrofa napędza się sama. Coraz wyraźniej widzimy, że nie ma na planecie Światowej Ochotniczej Straży Pożarnej czy podobnej instytucji.
To nie wina polityków, nie są za mało pracowici, za mało wykształceni, czy lekkomyślni. To wina polityki – są granice tego, czego może dokonać. Nie spodziewajmy się więcej.

Kiedy – niech Bóg to da! – trafimy do Nieba, ogarnie, otuli nas Miłość. Tu na Ziemi, Wiarę, Nadzieję i Miłość musimy co dzień budować, naprawiać, umacniać  i chronić. Co ma do tego polityka? Polityka rysuje nam mapę, po której się poruszamy. Polityka obdarowuje nas darami cywilizacji. Organizuje pracę, służbę zdrowia, pomoc rodzinie, transport, policję. Jest tłem, na którym zdobywamy cnoty i osłaniamy je przed złem. Ale polityka musi też dbać o siebie – jeśli traci władzę, już prawie nic nie może nam dać.
Aby ratować ludzkie życie,  trzeba ratować środowisko człowieka – to banał, ale warty przypomnienia. Ale idąc dalej musimy sobie powiedzieć – nie oczekujmy od polityki, że uratuje ona środowisko człowieka. Nie ulegajmy złudzeniom, że jeśli jako obywatele płacimy podatki, szanujemy prawa, bierzemy udział w wyborach – to polityka uratuje środowisko człowieka w ramach swoich obowiązków.
Po pierwsze – znaczny procent obywateli oszukuje przy płaceniu podatków, łamie prawo i nie bierze udziału w wyborach. Polityka ma z nimi kłopoty.
Po drugie -  jest wiele zjawisk warunkujących ocalenie środowiska, lub choćby dających poprawę naszych szans przetrwania katastrofy ekologicznej, którymi polityka nie chce i nie potrafi się zająć skutecznie. Socjologowie piszą o kapitale moralnym, o przestrzeni moralnej. Niestety, wrzawa walk partyjnych podsycana przez zarabiające na sensacji media powoduje wyczerpywanie się kapitału moralnego, brudzenie przestrzeni moralnej wrogością, brutalnością języka, podejrzliwością.

Dawne, sprzed pół wieku, złudzenia ekologów opierały się na przekonaniu, że to, co cywilizacja i technika zniszczą, to same naprawią – przez sam rozwój techniki i cywilizacji materialnej, przez nowe zdobycze nauki. Te złudzenia pryskają jak bańki mydlane. Już wiemy, że aby ukierunkować skuteczne działania, potrzebne są decyzje polityczne, a za decyzjami muszą stać postawy moralne, charaktery  konkretnych osób, charyzmatyczne autorytety. Wiemy też, że działanie od góry, aktywujące finanse i technologie, to za mało, aby rozwiązać ogromną część problemów środowiska, ochrony wody, gleby, żywności, gatunków roślin i zwierząt. Musi być działanie od dołu, z poziomu szarego człowieka. Potrzebne jest to, co Kościół określa jak „nawrócenie ekologiczne”, potrzebne jest to, co powinno rozwijać się globalnie, obejmować wierzących i niewierzących, wszystkie narody i religie. Sami wiemy, jaka to odległa perspektywa, jaka trudna. Świadomość trudnej sytuacji nie może nas pchać ani w stronę paniki, ani w stronę biernego oczekiwania klęski.

Zobaczmy przede wszystkim jaka jest różnorodność tych, co aktywnie chcą się przeciwstawić zagrożeniom. Czy jest do kogo się przyłączyć? W głowie się kręci, ile tego! Mamy spontaniczne grupy młodzieżowe, mamy fantastycznie rozbudowany system instytucji naukowych  pracujących nad problemami środowiska, mamy samotnych proroków obrony natury, mamy wielu aktywistów ekologicznych, mamy międzynarodowe i państwowe komórki administracyjne – w Polsce powstało Ministerstwo Klimatu. A jest jeszcze tłum ludzi piszących o ekologii książki – naukowe i popularne, albo jak ja – piszących felietony. Jest REFA – rosnący powoli franciszkański ruch ekologiczny, jest mocno zaangażowany w te problemy Franciszek, nasz Papież. To od niego wyszła myśl o ekologicznym nawróceniu, to on głosi, że ludzkość stając się bardziej braterska i odpowiedzialna za przyszłość Planety musi dobrowolnie wyrzec się nadmiernej konsumpcji, musi doprowadzić rozwój gospodarczy do harmonijnego spowolnienia, ograniczenia zapotrzebowania na energię i surowce.

Aby tak przestawić ster historii, muszą nastąpić zmiany polityczne. A takie zmiany mogą rosnąć tylko na glebie indywidualnych nawróceń i to w skali miliardowej. Czyny miłosierdzia, ewangelizacja, modlitwa muszą to przygotować. I to nie jakieś dalekie czyny miłosierdzia – tylko nasze – w Polsce, w Radomsku i Szczakowej, w Nowym Tomyślu i Lidzbarku Warmińskim, Gdańsku, Warszawie, Szczecinie. To tam ty i ja mamy ewangelizować naszych najbliższych – jak umiemy, przykładem i słowem. To każdy z nas musi modlitwą chwalić Stwórcę i przemieniać siebie samego – na troszkę choćby lepsze Stworzenie.
Będą u nas prezydenckie wybory. Ważna sprawa polityczna, decyzja wyborców będzie miała wpływ na rozwój działań ekologicznych rządu i administracji. Trzeba wybrać Prezydenta, który potrafi rozmawiać z Ludem Bożym o sprawach opieki nad Planetą, potrafi rozpoznać potrzeby producentów żywności po wsiach i miasteczkach, potrafi zobaczyć niedolę dławiących się smogiem mieszkańców miast. Potrzeba roztropnego wyboru!

Leży przede mną książka PATRON EKOLOGÓW wydana przez franciszkanów przez ich ruch ekologiczny – powstała, aby uczcić 40-lecie ogłoszenia św. Franciszka patronem ekologów. To święty Jan Paweł wskazał nam Patrona! Z tej książki – z ekologicznego Różańca - przepisuję   tylko zdanie kończące rozważanie czwartej tajemnicy chwalebnej – o Wniebowzięciu Maryi: Módlmy się o sumienie ekologiczne, wrażliwe na nasze grzechy wobec Stworzenia Bożego. A Wy szepnijcie – Amen!
Piotr Wojciechowski