• RiabininCzas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • cop karuzela
  • cytat
  • encyklika karuzela
  • Boska ziemia
  • encyklika
  • Czas przemian i nawrócenia ekologicznego trwa nieustannie. Matka Ziemia i myślenie ekologiczne.
  • Przemówienie papieża Franciszka do uczestników spotkania „WIARA I NAUKA: W KIERUNKU COP26”
  • Ekologia encykliki Fratelli tutti
  • Zielone Słowa BOSKIEJ ZIEMI.To przewodnik porządkujący wzajemne relacje Kościoła katolickiego z tematyką ochrony przyrody, środowiska, klimatu i ekologii.
  • Ekologia to ważna część nauczania Kościoła – wywiad KAI z o. Stanisławem Jaromi

biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

Wiem, że czytający moje ekologiczne felietony nie mają złudzeń. Inicjatywy społeczne, nawet te najpiękniejsze – to zbyt mało, by odwrócić kierunek katastrofalnych zmian, powstrzymać je na dobre. Wiemy też, jak marne i smutne było by życie bez poczucia, że dokonując drobnych nawet zmian na lepsze w swoim prywatnym życiu, w swoim osiedlu czy  w swojej wsi, przyłączamy się do światowej presji na rządy i korporacje, na banki, uczelnie, kościoły - w imię zielonych marzeń, w imię harmonii miedzy potrzebami konkretnych osób a światową solidarnością żyjących i przyszłych pokoleń. - pisze Piotr Wojciechowski

To dzięki społecznym inicjatywom rozpoznajemy ogrom pracy, który musimy  włożyć w porządkowanie naszych działań na rzecz ochrony Planety, jej bioróżnorodności, zasobów, stałości klimatycznej. Może jednak, zanim poznamy ten ogrom globalnych zadań, powinniśmy się zastanowić, co każdy z nas sam może uporządkować od razu – w zasięgu własnych rąk, własnego głosu.
Kiedy rozmawiam z ludźmi o przyrodzie, dowiaduję się, że jedni dostrzegają w niej raczej harmonię lub porządek – inni raczej chaos, zamęt, nawet coś groźnego i okrutnego. Dopiero Romantyzm przyniósł akceptację gór, puszcz, pustkowi. Wcześniej akceptowano raczej sady niż lasy, raczej kulturowy charakter krajobrazu uprawnych pól, młynów nad rzekami, wiatraków na wzgórzach. W Starym Testamencie częste jest przeciwstawienie Winnicy Pańskiej i Spustoszonej Winnicy, w której krzewy „ogryza zwierz leśny”.
Tęsknimy za porządkiem, szczególnie tęsknią za nim ludzie starsi. Widzą oni w porządku rękojmię bezpieczeństwa, nadzieję, że znane ścieżki doprowadzą do znajomych miejsc. Młodzi robią dużo nieporządku, mają przeważnie kłopoty z utrzymaniem porządku na biurku, w swoim pokoju,  swojej głowie. Ale to właśnie na nich można polegać, gdy nadmiar porządku nam ciąży, gdy krzywdzi nas niedobry porządek. Wychodzenie ze zbuntowanej młodości ku nowym porządkom, ku organizacji – to często budząca nadzieję zapowiedź dojrzałości. Wiele dobra przynoszą takie formy organizacji, które potrafią łączyć roztropność dojrzałych liderów i spontaniczność, entuzjazm młodych.

Ostatnio znowu usłyszałem o Fundacji Ekologicznej ARKA. Dowiedziałem się z prasy, że posłała ta fundacja dziesięć rowerów na Ukrainę -  dla sierot po żołnierzach poległych na froncie wojny z wspieranymi przez Rosję rebeliantami z Donbasu. Przedtem wiedziałem tylko o sympatycznej inicjatywie „Książka wspiera bohatera” działającej już dwa lata. Ta inicjatywa zbiera książki od ludzi, którzy są gotowi dać je za darmo, potem wolontariusze sprzedają te książki na kiermaszach i za uzyskane pieniądze fundują dzieciom z domów dziecka bilety do kina i teatru, a co lepsze – organizuje dla dzieciaków wycieczki – realizację „zielonych marzeń”. A do tego wiele książek zyskuje „drugie życie”.
Kiedy to czytałem, pomyślałem sobie, jak to źle i smutno być ekologiem – co chwila walą się na człowieka czarne wieści o płonących składowiskach śmieci, o wyspach z plastikowych butelek na oceanach, o smogu zabijającym setki tysięcy i zabierającym zdrowie milionom, o ginących gatunkach i topniejących lodowcach. Na szczęście dobrze jest być ekologiem, tylko my, ekolodzy mamy zielone marzenia, spotykamy ludzi, którzy nie tylko mają zielone marzenia, ale też dbają o to, aby książki były czytane.
Fundację ARKA założył piętnaście lat temu ogrodnik, nauczyciel, dziennikarz Wojciech Owczarz – a jest ona ukierunkowana na edukację ekologiczną dzieci i młodzieży, na pomoc charytatywną młodzieży z domów dziecka i biedniejszych rodzin. Fundacja powstała w Bielsku-Białej, rozwinęła się na Podbeskidziu i Śląsku, teraz wieloma inicjatywami obejmuje duże obszary kraju. W pisaniu „Listu dla Ziemi” wzięło udział ponad milion uczennic i uczniów. Ciekaw jestem jaki będzie miał zasięg organizowany przez fundację Dzień Dobrego Uczynku – 19 maja.

Arka to słowo z Biblii, przywołuje Arkę Noego, Arkę Przymierza, pojęcia związane z myślą o współpracy człowieka ze stwórcą na rzecz ocalenia, pojednania. Myślę o inicjatywach franciszkańskiej ekologii. Czy wystarczająco często są te inicjatywy wyciąganiem rąk ku ekologom z innych organizacji? Przecież obok potrzeby nawrócenia ekologicznego społeczeństw jest pilna i wyraźna potrzeba nawrócenia ekologii, także tej, która wyrasta z lewicowego myślenia czy z idei konserwatywnej.
Wiem, że czytający moje ekologiczne felietony nie mają złudzeń – wszystkie podobne inicjatywy, nawet te najpiękniejsze – to zbyt mało, by odwrócić kierunek katastrofalnych zmian, powstrzymać je na dobre. Wiemy też, jak marne i smutne było by życie bez poczucia, że dokonując drobnych nawet zmian na lepsze w swoim prywatnym życiu, w swoim osiedlu czy  w swojej wsi, przyłączamy się do światowej presji na rządy i korporacje, na banki, uczelnie, kościoły -  w imię zielonych marzeń, w imię harmonii miedzy potrzebami konkretnych osób a światową solidarnością żyjących i przyszłych pokoleń.
Wszyscy, dzięki organizacjom takim jak Arka i mediom rozpoznajemy ogrom pracy, który musimy jako ludzie włożyć w porządkowanie naszych działań na rzecz ochrony Planety, jej bioróżnorodności, zasobów, stałości klimatycznej. Może jednak, zanim poznamy ten ogrom globalnych zadań, powinniśmy  się zastanowić,  co każdy z nas sam może uporządkować od razu. Zastanowić się nad kolejnością zadań i ważnością rozmaitych potrzeb. Jeden powinien zacząć od przestrzeni w skali jego domu, ktoś inny powinien zacząć od swojego stołu. Jeszcze inny ma w domu jak w pudełeczku poukładane, ale trwoni czas, który mógłby ofiarować pożytecznym organizacjom – albo po prostu sąsiadce w potrzebie.  Na pewno wszyscy myślący ekologicznie, troszczący się o porządek i harmonię w swoim otoczeniu  powinni uporządkować swoją hierarchię wartości, odpowiedzieć sobie na pytanie: co, tak na prawdę, jest dla mnie, dla mojej rodziny  teraz ważne.
Kiedy z taką uważnością przyjrzymy się najbliższemu otoczeniu, pozostaniemy też uważni i wrażliwi wobec większych decyzji. Jeśli żyjemy w chaosie, źle organizujemy dzień po dniu, potykamy się o bałagan w domu, giniemy w bałaganie swojego stołu do pracy - nie będzie nam przeszkadzał chaos na osiedlu czy w miasteczku, w którym mieszkamy. A przecież chaos niekoniecznie dotyczyć musi samej tylko przestrzeni.

Czasem  smutnym zwycięstwem chaosu jest osamotnienie ludzi wrażliwych ekologicznie, gotowych do uczestnictwa, gotowych poświęcić swój czas. Jest wiele organizacji ekologicznych, fundacji, grup o mniej lub bardziej politycznych programach. Słyszymy rozmaitego rodzaju ostrzeżenia przed łączeniem spraw ekologicznych z polityką czy obyczajowością trudną do akceptacji. Nie może to być powodem do zaniechania współpracy. Trzeba uważnie i roztropnie zgromadzić informacje, pójść na jedno czy dwa spotkania, zobaczyć z bliska realizację takiej czy innej akcji. Trzeba też mieć odwagę Apostołów, którzy szli do pogan i Żydów, do wszystkich narodów – pomni na przykład Nauczyciela, o który mówiono, że „jada z celnikami i grzesznikami”.
Pomyślcie więc, czy nie trzeba przez lupę zobaczyć dni swojego życia, przez pryzmat jednego dnia spojrzeć na ten wycinek rzeczywistości, na jaki mamy realny wpływ i dążyć do harmonii i równowagi –  na  miarę swoich możliwości. Odpowiedzieć sobie, do czego dążę, co mogę ofiarować, z kim się sprzymierzę w działaniu?
Piotr Wojciechowski