„Apel Kościołów w Polsce o ochronę stworzenia” jest pierwszym tego typu dokumentem, w którym różne polskie Kościoły razem zachęcają do postaw proekologicznych. Uroczystość podpisania apelu miała miejsce 16 stycznia 2013 r. w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski. Podpisanie dokumentu poprzedziła konferencja prasowa, w czasie której ks. dr Artur Aleksiejuk z Kościoła Prawosławnego powiedział: Apel jest świadectwem wiary i wartości chrześcijańskich. Kościoły identyfikują problem ekologiczny przede wszystkim jako problem duchowy, dopiero potem materialny. Sednem tego problemu jest kondycja duchowa człowieka.
Z pozoru, choćby ze względu na swą objętość - to zaledwie dwie strony maszynopisu - podpisany dzisiaj w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie apel Kościołów w Polsce o ochronę stworzenia wydawać się może dokumentem mało znaczącym. Należy jednak zwrócić uwagę, że to pierwszy tego rodzaju apel o charakterze ekumenicznym. Podkreśla to jak istotna jest ekologia w przestrzeni wiary nie tylko w Kościele Rzymskokatolickim. Jest to drugi wspólnie dokument ekumeniczny, poprzedni podpisano u nas 13 lat temu, w roku 2000 – była to deklaracja o wzajemnym uznaniu chrztu.
Na ceremonię podpisania apelu, złożyły się czytania biblijne o stworzeniu, odczytanie tekstu apelu i wspólna modlitwa. Przeczytano następujące teksty biblijne: Rdz 1,1.26-27.31a, Ps. 104 (ref.”Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię”) oraz Rz 8, 18-24a. Na zakończenie odmówiono Modlitwę Pańską.
Apel podpisali prezbiter Gustaw Cieślar z Kościoła Chrześcijan Baptystów, bp Jerzy Samiec z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, bp Edward Puślecki z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, bp Marek Izdebski z Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, bp Wiktor Wysoczański z Kościoła Polskokatolickiego, bp M. Ludwik Jabłoński z Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, metropolita Sawa z Kościoła Prawosławnego oraz abp Józef Michalik z Kościoła Rzymskokatolickiego.
O kulisach powstania apelu opowiada ks. Sławomir Pawłowski, sekretarz Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu: „Pomysł zrodził się wspólnie. Trzeba powiedzieć, że najpierw był pomysł zwołania sympozjum, które odbyło się na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej mniej więcej trzy lata temu. Dopiero wtedy zaczęliśmy mówić o tym, że może powstać wspólny list na ten temat. Trzeba jednak, jeżeli mam mówić o inicjatorach, wspomnieć o chyba jednym z największych promotorów tego dokumentu i takiego sympozjum, refleksji. Był nim prawosławny arcybiskup wrocławsko-szczeciński Jeremiasz, będący jednocześnie prezesem Polskiej Rady Ekumenicznej. Zresztą to nie powinno dziwić, bo prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I jest nazywany «zielonym patriarchą», a więc zainteresowanie prawosławia ochroną stworzenia jest duże” - wyjaśnił ks. Pawłowski.
„Inspiracją do wypracowania tego dokumentu były docierające do Kościołów głosy o ociepleniu klimatu, o niebezpieczeństwie zniszczenia naszej planety czy to biologicznie, chemicznie, czy wcześniej jądrowo – mówi sekretarz Polskiej Rady Ekumenicznej, bp Edward Puślecki z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego. – To wszystko powoduje, że chrześcijanie powinni zintegrować swoje siły, talenty, zdolności na rzecz ochrony kolebki życia, naszej planety. Ponieważ się nam udało, jak myślę, w sposób bardzo przejrzysty i klarowny, oczekujemy, że za tym dokumentem pójdą również inne, które w sposób pozytywny będą składały świadectwo o już jednak istniejącej jedności chrześcijan. Owszem, jesteśmy różni w sposobie wyrażania swojej wiary, ale w tych zasadniczych kwestiach, nie teologicznych, ale społecznych, właśnie mamy ten sam punkt widzenia i wspieramy się wzajemnie w dążeniu ku lepszemu światu” – uważa zwierzchnik polskich metodystów.
Jak dodaje Michał Karski na stroni Polskiej rady ekumenicznej www.ekumienia.pl - Apel został zaaprobowany przez zwierzchników Kościołów zrzeszonych w PRE już w sierpniuKościół Rzymskokatolicki w Polsce czekał wówczas na aprobatę Watykanu, która w międzyczasie przyszła. Ostateczna wersja apelu podpisanego w styczniu jest nieco dłuższa od tej z sierpnia. W drugim akapicie dodano cytaty biblijne, natomiast dziewiąty uzupełniono o zdania: „Dlatego zabiegamy o ochronę życia człowieka od samego poczęcia i o respektowanie jego godności. Apelujemy o wspieranie takiej polityki społecznej, która pozwala na krzewienie życia wszędzie tam, gdzie radykalnie zmniejsza się przyrost naturalny. (…) W zrozumieniu tych procesów pomocną dla chrześcijan może stać się dynamicznie rozwijająca się refleksja biblijna i teologiczna na temat stworzenia”.
Z kolei sekretarz zarządu PRE bp Edward Puślecki z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego mówił, że fragment ten wypadł chwilowo z dokumentu na czas oczekiwania akceptacji całości przez Watykan. Stąd brak go w wersji sierpniowej dokumentu. Podkreślił jednak, że cała Polska Rada Ekumeniczna utożsamia się z tym fragmentem. – Życie jest elementem ekosystemu. Dlatego należy do tematu ochrony środowiska. Trudno sobie wyobrazić, byśmy chronili środowisko nie chroniąc korony stworzenia, czyli człowieka. Możemy się sprzeczać o początek życia, być może jedni definiują go trochę inaczej niż inni, ale faktem jest, że Kościoły powiadają od zawsze: mamy chronić życie – powiedział bp Puślecki.
Podczas spotkania w Warszawie z dziennikarzami przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik nie krył radości, że apel o ochronę życia znalazł się w tym bezprecedensowym dokumencie. „Dla nas, przynamniej dla Kościoła katolickiego, ale myślę, że dla wielu Kościołów chrześcijańskich także, np. dla Kościoła prawosławnego, sprawa ochrony życia od poczęcia do śmierci jest podstawą – zaznaczył arcybiskup – To nie jest wojna o aborcję, nie ma nic wspólnego z polityką, ale ma zasadnicze znaczenie w odpowiedzi na pytanie o posłuszeństwo Bożemu prawu: Czy my jesteśmy mu posłuszni jako ci, którzyśmy przyjęli Objawienie? Wiemy też dobrze, że i judaizm jest przeciwny wszystkim manipulacjom dotyczącym życia od poczęcia naturalnego do naturalnej śmierci. Dlatego myślę, jestem przekonany, że to jest dowód, że tę wrażliwość podzielają wszyscy, którzy podpisują ten dokument. Ja osobiście bardzo się cieszę, że to się znalazło, dlatego że to jest bardzo ważna podstawa. My chronimy nie tylko tych, którzy mają głos, są niepełnosprawni, ale i tych, którzy go tracą albo go jeszcze nie uzyskali. To jest prawdziwy humanizm” - mówił metropolita przemyski.
Metropolita Sawa, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Polsce stwierdził, iż apel jest niezwykle aktualny ze względu na obecną, często dramatyczną sytuację środowiska naturalnego w Polsce i na świecie. „Pojedziemy na przykład do nas do lasu, to znajdziemy śmietnik w lesie, a przecież to jest dar Boży, las to dar Boży, cała natura to dar Boży - zauważył metropolita – Myśmy po prostu poświadczyli światu to, co jest napisane w Biblii, nie przypominamy niczego nowego. Jesteśmy w kraju chrześcijańskim i chrześcijanie, skoro dla nich ma wartość Biblia, powinni przestrzegać tego, co jest napisane. Myśmy po prostu odwołali się do Biblii i nic więcej, tak to oceniam. Bardzo dobrze, że tak jest” – dodał prawosławny hierarcha.
Sygnatariusze apelu wyrażają też troskę w kwestii prywatyzacji i komercjalizacji zasobów wody i przestrzeni publicznej. O wyjaśnienie tego zdania poprosiłem sekretarza Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu. „Są na świecie takie dobra, które są dobrami pierwszej potrzeby i są niezbędne do życia – powiedział ks. Sławomir Pawłowski. – Katolicka nauka społeczna mówi, że tego typu dobra nie mają być postrzegane jako środek pomnażania kapitału, ale powinny być dostępne dla wszystkich ludzi. Na biedzie ludzkiej, na tym, że ktoś nie ma dostępu do wody – myślimy tu zwłaszcza o krajach chociażby Afryki – nikt nie powinien zarabiać”.
To dokument o znaczeniu historycznym - dodaje bp Edward Puślecki z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego. „Myślę, że jest rzeczą bardzo ważną, jeżeli Kościoły rozmawiają ze sobą i wypracowują dokumenty o znaczeniu historycznym. I ten apel o zachowaniu stworzenia, o ochronie tego stworzenia jest takim dokumentem historycznym, ponieważ pokazuje, że w tej ważnej kwestii Kościoły myślą tak samo. Chcemy chronić całe stworzenie, w tym i człowieka. Często powiada się tak, że ochrona środowiska dotyczy czegoś z zewnątrz. Tymczasem człowiek jest częścią tego środowiska. My nie jesteśmy spoza tego ekosystemu. Chroniąc stworzenie, chronimy człowieka od samych narodzin, czy od samego poczęcia, jakkolwiek byśmy to poczęcie definiowali. Myślę, że to, co udało się osiągnąć w Polsce. jest również dobrym przykładem dla Kościołów chrześcijańskich w innych krajach, by podobne dokumenty wypracowywać i przedstawiać światu swój punkt widzenia na temat tego pięknego Bożego ogrodu, jakim jest stworzenie” - powiedział sekretarz Polskiej Rady Ekumenicznej.
W opublikowanym i podpisanym dzisiaj apelu Kościołów w Polsce o ochronę stworzenia podkreślono, że „ochrona środowiska to nie tylko techniczny problem równowagi ekologicznej, ale także problem moralny i duchowy współczesnego człowieka, który zapomina, że on sam i świat są Bożym stworzeniem”. Na ten aspekt w czasie konferencji prasowej zwrócił uwagę ks. dr Artur Aleksiejuk, prawosławny teolog i bioetyk. „Kościoły przede wszystkim, co też warto podkreślić i co przebija wręcz z tego dokumentu, identyfikują problem ekologiczny przede wszystkim jako problem duchowy, a dopiero potem jako problem materialny. Sednem tego problemu w świadomości Kościoła prawosławnego i też w świadomości innych Kościołów chrześcijańskich jest kondycja duchowa człowieka, nad którą należy się zastanowić. A więc nie jest to jedynie problem techniczny, jest to problem duchowo-moralny. Oprócz wiernych własnych Kościołów, bo przecież ten apel jest kierowany do wiernych Kościołów chrześcijańskich, ale również w domyśle do wszystkich ludzi dobrej woli, Kościoły wzywają też władze państwowe i administracyjne do zastosowania czy też stworzenia pewnych procedur i ukształtowania proekologicznej polityki społecznej” - powiedział ks. Aleksiejuk.
„Żyjąc dzisiaj, pomyślmy o jutrze” - czytamy w zakończeniu dokumentu. „Nawet niewielkie, ale konsekwentne działania przyniosą ogromny skutek w ochronie całego stworzenia” - podkreślają autorzy apelu.
Warto chyba o tym pomyśleć, choćby z tego powodu, że statystyczny Polak produkuje w ciągu roku ponad 300 kg śmieci. Przeliczając tę wielkość na liczbę mieszkańców naszego kraju otrzymujemy ponad 10 mln ton rocznie. Zaledwie niespełna 20 proc. śmieci w Polsce poddawanych jest recyklingowi. Średnia europejska to 60 proc.