Modlitwa za ekologowJeśli jeszcze myślimy o świecie jako o dobru wspólnym i dziedzictwie dla całej ludzkości powinniśmy być dumni z Tomasza oraz innych kobiet i mężczyzn protestujących przeciwko chciwemu rabunkowi zasobów świata i niszczeniu jego przyrodniczych sanktuariów… Nie znam osobiście Tomasza Dziemianczuka, ale jestem dumny z jego odwagi i zaangażowania. Modlę się za niego i wszystkich bezprawnie przetrzymywanych w rosyjskim areszcie o wytrwałość i siłę potrzebną w trudnościach. Modlę się za jego żonę Natalię i wszystkich bliskich o możliwie najszybszy powrót do domu.


Czytam właśnie, że miał wspaniała mamę troszczącą się o chore zwierzęta, że był wśród broniących unikalny ekosystem Doliny Rospudy, że protestował przeciwko inwazji GMO do Polski, że w domu z żoną piecze chleb (na energooszczędnych urządzeniach), że uwielbia rowery i zawsze bierze odpowiedzialność za kawałek ziemi, na którym żyje…

Aresztowanie ekologicznych aktywistów to próba zamknięcia ust wszystkim, którzy chcą chronić Arktykę przed korporacjami naftowymi i polityką Wielkich Graczy. I ona może się udać, bo jesteśmy wygodni i leniwi, bo uwierzyliśmy w nieustanny rozwój gospodarczy na planecie o ograniczonych zasobach, bo ignorujemy fakt, że żyjąc ponad stan, innych wprowadzamy w nędzę.

Niezwykłe są słowa Tomasza pisane z celi w Murmańsku: W dzisiejszych czasach ochrona przyrody wymaga odważnych działań. Klikanie na facebooku czasem nie wystarczy. Aby chronić to, co dla nas cenne, musimy podejmować aktywne działania. Taka planeta jak nasza jest, póki co, tylko jedna i drugiej nie kupimy sobie za żadne pieniądze. Dla nas wszystkich pieniądze są ważne, ale nie zapominajmy, że są one tylko wirtualnym wytworem cywilizacji i nie zwrócą nam wymarłych gatunków roślin i zwierząt, czystego powietrza i wyciętych lasów.
Żyjemy w czasach, w których coraz częściej wartości ważne dla obywateli są deptane i lekceważone, a państwo, które ma tych obywateli chronić, broni interesów korporacji i różnych grup interesów. To czasy, w których za ochronę przyrody można trafić do więzienia, a za oszustwa bankowe na okładki magazynów i listę najbogatszych ludzi na świecie.

Warto przeczytać ten list i zrobić jakiś ważny gest, aby stanąć ramię w ramię z aresztowanymi aktywistami i aktywistkami, pokazać, że ich nie opuszczamy ale stale wspieramy… i w czasie zbliżającej się konferencji klimatycznej w Warszawie szukać autentycznie dobra wspólnego i solidarności.

o. Stanisław Jaromi