zakrzowek-jesien-maleMajowe referendum w Krakowie zakończyło oficjalne starania, aby zorganizować zimowe igrzyska olimpijskie. Obok argumentów finansowych kluczowa okazała się fikcyjność konsultacji z mieszkańcami. Wobec niemocy urzędniczej, a de facto braku od lat inwestycji w kapitał naturalny i społeczny, mieszkańcy zaczynają brać sprawy w swoje ręce. Czy czeka nas moda na „spółdzielcze parki” w miastach?  Na Zakrzówku planują partycypować w wykupie tego terenu pod park. Jeżeli powiedzie się ich plan, w kolejce czekają inne obszary. Ale najpierw trzeba zatrzymać plan Magistratu, aby intensywnie zabudować jego część.

 Kraków : lata zaniedbań inwestycji „typu soft” i fiasko wielkich projektów infrastrukturalnych („typu hard”)

O walorach przyrodniczych tego obszaru naprawdę napisano wiele. Jednak największe wrażenie robi oglądany w pogodny dzień, w koronie kamieniołomu, kiedy zalew przywołuje skojarzenia z lazurowym wybrzeżem i krajobrazami południa Europy, a za nami rozciąga się panorama na historyczne centrum miasta UNESCO. Na Zakrzówku warto się wybrać także późnym latem i położyć na niesamowicie pachnących łąkach kserotermicznych. To wręcz wymarzone miejsce, aby spędzać czas z dziećmi na świeżym powietrzu, a takich miejsc w bliskim sąsiedztwie miasta jest niewiele. Podobnych walorów krajobrazowych i przyrodniczych zarazem nie ma żadne inne miasto.  – „Co to za park, który patrzy na bloki?”. „Mamy do czynienia z absolutnym unikatem, Chorwacją w Krakowie”. „Mało któremu miastu trafia się taki prezent”. „Przegraliście z igrzyskami, nie zadzierajcie teraz z modraszkami” – apelowali społecznicy, duża część mieszkańców Zakrzówka, Krakowianie i przedstawiciele organizacji pozarządowych na sesji Rady Miasta. Pośród nich członkowie krakowskiego kręgu REFA. Wszyscy ubrani byli na niebiesko, w charakterystyczne skrzydła gatunku, który stał się symbolem ochrony całego obszaru i artystycznego happeningu. Modraszek telejus stał się naprawdę charyzmatycznym i rozpoznawalnym gatunkiem. Mało kto wie, ze jego populacja w Krakowie jest jedną z największych w Europie, a może i na świecie. Pośród zaangażowanych aktywistów jest ona, charyzmatyczna artystka – Cecylia Malik, która apelowała do radnych na sesji Rady Miasta o odrzucenie nowego miejscowego planu zagospodarowania tego terenu, zarzucając, że miasto nic nie zrobiło, aby chronić te tereny, a nowy plan nie jest w istocie żadnym kompromisem. Podkreślała, że miasto w roku 2006 miało szansę na wykup tego obszaru. Jolanta Kapica z "Zielonego Zakrzówka" przyznaje, że potrzebny jest dobry projekt na zagospodarowanie i udostępnienie Zakrzówka. Jej stowarzyszenie złożyło trzy wnioski do budżetu partycypacyjnego na sfinansowanie części tego przedsięwzięcia. Kraków od lat forsuje wiele inwestycji infrastrukturalnych, ale o zasadność wydanych kwot toczy się spór. Jak np. ze stadionem Wisły, który kosztował 600 milionów, a roczny koszt utrzymania wynosi 7 mln, choć sam obiekt nie spełnia najwyższych wymogów UEFA, aby kandydować do organizacji prestiżowych rozgrywek. Tymczasem nie poczyniono żadnych kroków i przedsięwzięć mających na celu rozwój terenów rekreacyjnych i ochronę tego, co w całej Europie określa się pojęciem zielonej infrastruktury (green infrastructure). Inny przykład, pierwszy z brzegu: obiekty i krajobraz zabytkowej twierdzy Kraków. Rozkradane są na potęgę. Deweloperzy w obliczu praktyki nieegzekwowania prawa i bierności służb konserwatorskich rozrywają kolejne odcinki malowniczych dróg fortecznych. Pod topór idzie cenna zieleń forteczna, czyli dawna roślinność maskująca. Miasto straciło swoją szansę w stulecie Wielkiej Wojny na promocję tego dziedzictwa przyrodniczo-historycznego. Oddala się też perspektywa wpisu unikatowego zespołu twierdzy pierścieniowej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Twierdza przegrała ze sprawl, czyli chaotycznym planowaniem przestrzennym, które trawi przedmieścia polskich miast. Drugi przykład: Kraków opracowuje nowy projekt studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania terenu, ingerującego… praktyczne we wszystkie cenne przyrodniczo tereny i potencjalne parki, które od lat czekają na powstanie w otoczeniu nowych osiedli. Miasto zmaga się ze smogiem i jednocześnie planuje zabudowę kolejnych przestrzeni zielonych, wycinkę drzew. Pomimo, że jak pokazują badania są one kluczowe w poprawie warunków klimatycznych i absorbcji zanieczyszczeń pyłowych, z czym miasto zmaga się od dekad. Litanię rozczarowań, strat i przykładów niekompetencji można mnożyć.

zakrzowek-jesien-1

Na zdjęciu: Zakrzówek, wrzesień 2013/Copyright REFA 2014/fot. aut.

W miastach europejskich można i się… opłaca

Protest przeciwko zabudowie Zakrzówka jest skutkiem urzędniczej bezradności, spekulowania dobrem wspólnym i lekceważenia strony społecznej na wszystkich etapach postępowania. Decydenci i przełożeni urzędników albo składają ręce, i mówią, że nic nie da się zrobić, albo aktywnie uczestniczą w wyprzedaży najcenniejszych obszarów w mieście. Z punktu widzenia zarządzania przestrzenią miasto żyje na kredyt, w sposób całkowicie nie zrównoważony, a za złą jakość życia przyjdzie płacić przyszłym pokoleniom. Tymczasem przykłady miast zachodnio-europejskich pokazują, że przyrodę w mieście można postrzegać jako inwestycję pro-środowiskową i stosownie do tego zagospodarowywać, chronić i finansować. W Monachium rozwój nowej zabudowy na terenach po-kolejowych (tzw. projekt Sieci Dróg Kolejowych) połączony jest z kompleksową ochroną cennych biotopów i poszerzaniem oferty rekreacyjnej. Urzędnicy aktywnie przyczynili się tu do ochrony przyrodniczego zasobu, a tam gdzie to konieczne wymuszają odpowiednimi regulacjami ich odtworzenie i renaturyzację. W Berlinie pomimo wysokiej ceny nieruchomości w centrum utworzono nowy park Gleisdreieck na terenach po-kolejowych, bo taka była wola mieszkańców. W Londynie powstał park tematyczny terenów podmokłych (London Wetland Centre), sfinansowany w znacznej części przez prywatnego przedsiębiorcę inwestycyjnego. W zamian za udział w kosztach prac renaturyzacji i zaplanowanych pro-przyrodniczych przekształceń obszaru, inwestor mógł zabudować 20% części obszaru. Całością nowego przyrodniczo cennego obszaru zarządza znana organizacja pozarządowa WWT. Dzisiaj odnotowuje się tam 200 tysięcy wizyt rocznie i 20 tysięcy programów edukacyjnych dla dzieci z londyńskich szkół. Ceny mieszkań inwestora po otwarciu nowego parku wzrosły o 100%. Jak przyznają przyrodnicy z WWT, bez zapisów ochrony tego obszaru i wizji nowego parku, podzieliłby los innych, podobnych miejsc pokrytych betonem, marketami i domkami. Obserwowanie ptaków (birdwatching), w tym gatunków rzadkich i zagrożonych na Wyspach, stało się faktem w zasięgu wielkiej i zatłoczonej metropolii. W innym miejscu, w Sutcliffe Park, mieszkańcy sprzeciwili się wybetonowaniu kanału, a po kilku latach zmagań i protestów, przeprowadzono kompleksowy projekt rewitalizacji obszaru z odtworzeniem terenów bioretencyjnych.  Dzisiaj Sutcliffe Park stał się początkiem dla przebudowy i rewitalizacji całej dzielnicy, a ceny nieruchomości w jego pobliżu ciągle rosną. Bo każdy chce mieć widok na zieleń i żyć w otoczeniu terenów sprzyjających rekreacji, szczególnie jak ma się gwarancję ich trwałej ochrony. No, a jeszcze w życiowych planach przychodzi czas… na posiadanie dzieci. Młodzi rodzice doceniają, że komfort życia nie sprowadza sie tylko do wygodnie urządzonych przysłowiowych czterech kątów i miejsca w garażu podziemnym. Część z tych praktyk, które z powodzeniem mogą stać się inspracją dla polskich miast, opisano w zeszłorocznym poradniku Zrównoważony Rozwój - Zastosowania. Publikacja ta znakomicie pokazuje, że kwestie finansowe nie muszą być barierą dla innowacyjnego zarządzania przyrodą w mieście. Na pewno jest nią zła wola polityków i przełożonych oraz ... brak rozeznania rzeczywistych korzyści niekonwencjonalnych rozwiązań. Na świecie dużo się mówi i robi w zakresie zielonej infrastruktury w miastach, w tym praktycznych korzyści, jakie oferują ekosystemy (tzw. usług ekosystemów). W Polsce nie wypracowano sposobów i narzędzi, jak z pożytkiem zagospodarować i udostępnić społeczeństwu tereny, które dotychczas nie są zagopodarowane, choć mają już określoną, relatywnie wysoką wartość przyrodniczą. Brakuje nam przyrodniczo-społecznego know-how. Decydenci i część mieszkańców postrzega inne rzeczy jako bardziej priorytetowe. Do głosu dochodzi już jednak inne pokolenie, które jest świadome społecznych kosztów rozwoju z pominięciem wymagań środowiska i oczekiwań mieszkańców, czyli konsumentów przestrzeni zielonych. A cenę za złe planowanie przestrzenne w miastach, deficyt zieleni i nadrozwój infrastruktury samochodowej płacimy wszyscy w walucie najcenniejszej - kosztem zdrowia i jakości życia.

Pikieta Modraszków we wtorek, głosowanie radnych w środę. Co dalej?

Co dalej? To pytanie w znacznej mierze zależy od samych mieszkańców i decyzji radnych. Miasto zyskało oddolny impuls i powstają naprawdę ciekawe ruchy społeczne. Na naszych oczach od kilku lat rodzi się społeczeństwo obywatelskie z prawdziwego zdarzenia, które na tle marazmu władz publicznych i państwowych należy uznać za fenomen. Protesty antysmogowe, spółdzielnie wspierające małych rolników, Kolektyw Modraszek, kampania Kraków przeciw Igrzyskom. Jeżeli lokalni decydenci nie zrozumieją istoty tych procesów i źródła konfliktów społecznych, odejdą w złej opinii, jako ci którzy Kraków deweloperom wyprzedali, nie dając nic w zamian i lekceważąc mieszkańców. Nad planem miejscowym dla fragmentu obszaru Zakrzówka radni będą głosować w środę. – Jeżeli będzie was dużo, plan raczej nie przejdzie – zdają się mówić niektórzy w kuluarach. Czy tak się rzeczywiście stanie? Nie wiadomo, czy i jakie poprawki zostaną uwzględnione w wersji planu miejscowego do przegłosowania. Pani wiceprezydent Krakowa straszy, że jego nieuchwalenie skończy się całkowitą zabudową przedmiotowej części obszaru, a miasto nie ma pieniędzy na wykup terenów pod park. Tymczasem przyrodnicy znaleźli stanowisko chronionego gniewosza, które zgodnie z polskim prawem wymaga utworzenia strefy ochronnej. W środku terenów przeznaczonych w nowym planie… pod zabudowę! Przeciąganie liny trwa.

protest-modraszkowPikieta "Modraszki do boju!" i głosowanie

Data pikiety "modraszków": 24 czerwca o 18:00 - Kraków, pl. Wszystkich Świętych, przed Radą Miasta

Sesja Rady Miasta: 25 czerwca, w środę od godz. 10.00

Strona "Ej Ludzie, Wykupmy Zakrzówek" dostępna jest na Facebook'u.

 

Kasper Jakubowski

członek REFA, architekt krajobrazu, doktorant
w swoich badaniach zajmuje się obszarami przyrody w mieście i sposobami ich społecznego udostępniania

akrzowek-jesien-2

Na zdjęciu: Zakrzówek, wrzesień 2013/Copyright REFA 2014/fot. aut.