Piszę tu w felietonach ekologicznych o środowisku naturalnym człowieka – o tym, z czym od zawsze spotykała się jego dusza i jego ciało. Piszę o darach wody, powietrza i ziemi, o tym, jak dzielimy się tymi darami ze światem zwierząt i roślin. Piszę o pięknie zawartym w przestrzeniach kosmosu i w krajobrazach świata, objawiającym się w kwitnącej akacji, galopie źrebaka, krysztale kwarcu, śpiewie słowika. Piszę o formach naszego spotkania ze światem, o wędrowaniu i kontemplacji, o jedzeniu i budowaniu, o samotności wobec przyrody i o wspólnotowej odpowiedzialności za naturę.

A czas jest taki – że potrzeba napisać cokolwiek o tym, co jest jakby na drugim biegunie, w opozycji do środowiska naturalnego. To system. Żyjemy w przyrodzie, bo musimy oddychać i jeść. A jednocześnie rodzimy się, rośniemy, żyjemy i starzejemy wewnątrz systemu. System jest dziełem ludzi, ale większość z nas ma trudności z identyfikacją się z systemem. System to architektura miast i sieć szlaków komunikacyjnych, system to kodeksy, sądy i więzienia, samorządy lokalne i władze państwowe, obieg waluty i towarzystwa ubezpieczeniowe, organizacje społeczne i wspólnoty religijne, programy szkolne i ustrój uczelni, policja, wojsko, dyplomacja, opieka społeczna, służba zdrowia. Organizacje międzynarodowe, pakty wojskowe i światowy system finansowy też są częścią systemu, ale z nimi przeważnie jesteśmy związani tylko pośrednio. System trwa i zmienia się, a nasza sytuacja wewnątrz systemu zmienia się jeszcze szybciej. Występujemy w ogromnej rozmaitości ról – gdy korzystamy z systemu – jesteśmy beneficjentami systemu, gdy go bronimy – obrońcami. Ale bywamy też ofiarami systemu, krytykami systemu, reformatorami systemu, funkcjonariuszami systemu.
My dziś w Polsce jesteśmy świadkami tego, że ludzie, którzy poczuli się ofiarami systemu łączą się w politycznym działaniu – chcą być reformatorami systemu, twórcami nowego, lepszego systemu. Wszyscy jesteśmy ciekawi – ile się im uda, co potrafią naprawić, ile przy okazji zepsują, czy przybędzie beneficjentów systemu, czy jego krytyków.

cytat-system2

Musimy zdać sobie sprawę ile wie o systemie obywatel, ile wie o systemie społeczeństwo jako całość, skąd pochodzi ta wiedza, na ile jest pełna i prawdziwa. Jedno jest pewne – system sam siebie nie zna i system nie zna społeczeństwa, z którym jest złączony. System zatrudnia tysiące ekspertów od poszczególnych dziedzin, wśród nich wielu ludzi kompetentnych, bystrych i uczciwych, nie ma jednak sposobu, aby ich wiedza sumowała się skutecznie – mówią bowiem różnymi językami, a system zmienia się tak szybko, że trudno za zmianami nadążyć. Teraz, gdy idą zmiany – ta społeczna orientacja w systemie będzie bardziej chwiejna, wiedza niepewna, osądy mgliste i łatane emocjami.

Tym więcej potrzeba dobrej woli, solidarności i optymizmu. Szczególnie w dziedzinie, o której piszę, w ekologii, to bardzo aktualne. Istnieje ta część systemu, która jest programowo nastawiona na obronę przyrody – parki narodowe, rezerwaty, kluby i stowarzyszenia ekologiczne. Istnieje też stałe zagrożenie przyrody ze strony systemu, który często występuje w interesie silnych, bogatych, zachłannych, pozbawionych ekologicznej wiedzy i wyobraźni. Śledzę losy pięknego prostokąt zieleni – tworzą go dawne ogrody i sady wiejskiej uliczki, która znikła, bo wyrosło osiedle betonowych bloków. Potem przez jakiś czas były tam „dzikie działki" – wreszcie teren stał się bezpański – stare bzy, wiśnie i jabłonki, pół wieku później posadzone orzechy włoskie, a do tego sokory, wiązy, klony i dębczaki lokalnego „naturalnego lasu Niżu Polskiego". Teraz ten prostokąt stał się przestrzenią starcia dwu sił – deweloperzy chcieliby kupić go od miasta aby – mimo że miejsca niewiele – wpakować tam jeszcze budynki mieszkalne. Sprzeciwiają się temu mieszkańcy, którym marzy się „park społeczny" dzielący blokowisko od nowego osiedla apartamentowców. Są szanse, że będzie wspierać mieszkańców fundacja ekologiczna już zasłużona w podobnych działaniach, podejmująca też próby ocalania historycznych budowli, edukująca młodych o zasadach ochrony przyrody i o historii „małej ojczyzny". Ta fundacja walczy o skuteczne usuwanie śmieci z pobliskiego rezerwatu.

cytat-system

W sytuacji „roku wyborczego" ludzie systemu są mniej pewni swoich pozycji, a deweloperzy muszą ograniczyć swoją arogancję opartą na wierze we wszechmoc pieniądza. Mamy encyklikę Papieża Franciszka „LAUDATO SI'" – możemy sięgać do niej po argumenty, po umocnienie. Czytajmy więc: „Trzeba szanować wspólną przestrzeń, perspektywę wizualną i miejskie punkty kluczowe, które rozwijają nasze poczucie przynależności, poczucie, że jesteśmy w domu w aglomeracji, która nas jednoczy.[...] Z tego powodu, zarówno w środowisku miejskim, jak i wiejskim należy zachować przestrzenie, w których unika się nieustannie zmieniających je ingerencji człowieka."

Obrońcy przyrody mają więc większe szanse i z zaciekawieniem obserwuję, jak różne mogą być ich strategie i postawy. Zwolennicy utworzenia „parku społecznego" działający w imię dobra mieszkańców starają się gromadzić pełną wiedzę o sytuacji prawnej terenu i przepisach, uczestniczyć w konsultowaniu planów zagospodarowania. Starają się też wyszukiwać po stronie systemu urzędników i decydentów kompetentnych i życzliwych, stale zaskakując ich pytaniem „a co panom przeszkadza podjąć przychylną nam decyzję?". Taktyka cierpliwego dialogu, stawiania zadań, przypominania o terminach, powoływania się na literę prawa, przypominania o zdrowym rozsądku, daje duże nadzieje skuteczności. Jednocześnie jednak nie można powiedzieć, że taktyka fundacji ekologicznej jest nieskuteczna. Oni lubią hałas medialny, happeningi, manifestacje, skandowanie ostrych haseł. Wrzeszczą „oszuści!" i „skandal". Nie zawsze to sympatycznie wygląda, ale z pewnością część ludzi systemu jest na takie działania wrażliwa. A aktywiści mają często dużą frajdę z tego przebierania się i pokrzykiwania.

Rok wyborczy, fala politycznych zmian, dużo niewiadomych. To naprawdę czas, kiedy można dla ocalenia przyrody, krajobrazu, zabytków kultury dużo zrobić. Jedną lub drugą strategią. Bezczynnością i narzekaniem nic się nie załatwi.

Piotr Wojciechowski

Autor urodził się w 1938 r. w Poznaniu, prozaik, reżyser filmowy, publicysta kulturalny, felietonista "Więzi i "Workshop". Absolwent dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego oraz reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi. W 1978 roku otrzymał nagrodę fundacji im. Kościelskich. Stale publikuje teksty na portalu chrześcijańskich ekologów ŚwiętoStworzenia.pl. Mieszka w Warszawie.

Czytaj więcej tekstów tego autoraeko eseje

protest-honkkong Fot.K. Jakubowski. Zbieranie podpisów w jednym z parków w Honkkongu przeciwko powstaniu hotelu, poszerzeniu ścieżki spacerowo-widokowej i ingerencji w cenny przyrodniczo teren. "Proszę podpisz, aby chronić naszą ścieżkę. Powiedz NIE powstaniu hotelu w tym miejscu. Dziękujemy!!!" - piszą organizatorzy protestu. Copyright REFA 2015.