Nasz organizm może żyć i bronić się dzięki temu, że działa w nim potężny system immunologiczny – rozpoznający swoje komórki, swoje tkanki, swoje organy – próbujący odrzucać, zwalczać, izolować wszystko to co cudze, obce. Stado zwierząt ma pewien system immunologiczny zbiorowy – wspomaga i broni osobniki należące do stada, odpędza i atakuje intruzów, chociaż nieraz należą oni do tego samego gatunku.

felieton P. Wojciechowskiego

Dziś czytany i cytowany często niemiecki filozof i eseista, teoretyk kultury Peter Sloterdijk używa pojęcia immunologii, immunologicznej obrony w stosunku do ludzkich społeczności, wskazuje, że myślenie kategoriami „ten swój, tamten to obcy” jest istotne w polityce, kulturze, religii, psychologii, twierdzi, że klarowny obraz współczesności można sobie stworzyć kreśląc linie podziałów wyznaczone taką zasadą. A ponieważ dziś kryzys ekonomiczny zagroził całej ludzkości, całą ludzkość może uratować wspólny system ekologiczny, a więc zatarcie granic między tym co „nasze” a tym co „obce”. Wszystko co ludzkie ma być nasze.

Pięknie to brzmi. I zgadza się z myśleniem o obejmującej wszystkich miłości bliźniego. I naprawdę pomogłoby i ludzkości, i stanowiącej jej dom i kolebkę przyrodzie. A jednak – to groźna idea. Groźna, bo nierealna. Nie da się ignorować tego, że coś jest bliskie, a coś dalekie, ani tego, że coś jest częścią naszej tradycji, historii, wychowania – a coś innego szokuje nowością, odmiennością.

felieton P. Wojciechowskiego rys.2Na zdjęciu: Szczeć sukiennicza, szczeć barwierska (Dipsacus fullonum) zadomowiona w tradycyjnych ogrodach i krajobrazie rolniczym. Dawniej używano tej rośliny do wypychania utkanych tkanin, do gręplowania wełny oraz do czesania wełnianych tkanin. Fot. KJ/REFA - Copyright 2013

Nasza jest mięta i rumianek, a hibiskus i imbir są z daleka. Nasze są pasiaki pól uprawnych na łagodnych wzgórzach za Tomaszowem Lubelskim, egzotyczne, obce są pustkowia Głodnego Stepu w Kirgizji czy rozlewiska Orinoko. Sloterdijk wyraża nadzieję, że uda się stworzyć wspólne dla całej ludzkości systemy prawne oparte na solidarności, wspólne, globalne systemy ideowo-symboliczne dla formowania tych samych postaw ludzkich na całym globie. To chyba szlachetne tęsknoty – ale dla mnie niebezpiecznie podobne do tego, co już na naszej skórze próbowano – naukowy socjalizm i jego systemy państwowe, sowiecka idea „stworzenie nowego radzieckiego człowieka”. Przydałoby się odczytanie kategorycznych żądań Sloterdijka poprzez franciszkańską dobroć Leszka Proroka, pisarza, autora „Zapisków psubrata”, wielu książek marynistcznych i podróżniczych,  przez jego conradowskie poczucie obowiązku i nakaz prawości.

Obce nie musi być groźne, nie musi być wrogie. Obcość nieraz zasługuje na podziw i szacunek. Boży dar przyjaźni ma tę moc, że potrafi przybliżyć istoty wielce się różniące. Jednocześnie jednak, aby być sobą, potrzebujemy własnej tradycji, własnej wiary, własnej przyrody. I wobec tych trzech mamy obowiązki, które nas łączą.

Piotr Wojciechowski