Kazimierz Dolny i okolice, aż po Puławy i Nałęczów cechuje się unikalnymi walorami przyrodniczo - krajobrazowymi i kulturowymi. Gęste sieci wąwozów lessowych, liczne formy erozji, kamieniołomy, dwa rezerwaty (Skarpa Dobrska i Krowia Wyspa) to tylko niektóre skarby kazimierskiej przyrody. Bogactwo przyrodnicze wraz z wpisanymi formami antropogenicznymi (kościoły, kapliczki, dworki etc.) tworzą malowniczy krajobraz przyciągający turystów z całej Polski i nie tylko.



Kazimierz ma dobrze rozwiniętą bazę turystyczną. Oprócz zwiedzania samego miasteczka turyści mogą pospacerować po atrakcyjnych okolicach. Ścieżkami dydaktycznymi i szlakami można chodzić, jeździć: rowerem oraz za odpowiednią opłatą bryczką i jeep'em. Każdy w zależności od preferencji ruchowych, pokarmowych i innych może wybrać sobie odpowiednią formę spędzania czasu. Większość turystów urzeczona niepowtarzalnym klimatem miasteczka deklaruje chęć powrotu, bo jest, do czego powracać. Kamienice, świątynie, ruiny zamku czy baszta, jako atrybuty Kazimierza, będą czekać, w nienaruszonym co najwyżej polepszonym stanie. Obawy pojawiają się, gdy myśli są skierowane ku przyrodzie. W odniesieniu do samej przyrody czy ogólniej krajobrazu niestety nie zauważa się konstruktywnych kierunków działań ochronnych, chociaż w dokumentach obowiązujących gminę (m.in. Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego) wyraźnie podkreśla się planowanie przestrzeni z uwzględnieniem wymogów przyrodniczo - krajobrazowych. Nigdzie nie jest napisane, że można podjąć wybiórczą ochronę krajobrazu. Zatem dlaczego w Kazimierzu ma miejsce wiele działań, sprzecznych z założeniami dokumentów przyjętych przez tutejszy samorząd lokalny?

Niestety coraz bardziej daje się zauważyć nadmierną i przede wszystkim nieodwracalną ingerencję Homo sapiens sapiens (?) zakłócającą harmonię przestrzeni współistnienia wytworów przyrody i człowieka.

Kazimierz jako miasto leżące w strefie ochrony konserwatorskiej jest miejscem, gdzie na straży ochrony szczególnie krajobrazu stoi wiele instytucji m.in.: Zespół Zarządu Lubelskich Parków Krajobrazowych (ZZLPK), Burmistrz Kazimierza Dolnego, Starosta Powiatu Puławskiego, Wojewódzki Konserwator Zabytków w Lublinie (WKZ). Ochrona pod patronatem niektórych z w/w jednostek budzi wiele wątpliwości, mniej delikatnie mówiąc - oburza i bulwersuje.

Rzecz dotyczy nadmiernej zabudowy kazimierskich działek, w wyniku której następuje dewastacja siedlisk przyrodniczych oraz trwałe zniekształcenie rzeźby terenu. Tego typu występki mają miejsce głównie na ul. Puławskiej i ul. Krakowskiej leżących u podnóża lessowych stoków, gdzie dochodzi do dewastacji szaty roślinnej oraz prac kopalnych formujących skałę w zależności od celu zabudowy. Nota bene działki te w większości nie są własnością rodowitych mieszkańców. Skarpa lessowa pozbawiona naturalnych elementów wzmacniających, może ulec osunięciu, obsypaniu a przede wszystkim ustawicznym procesom erozji wietrznej i wodnej stwarzając zagrożenie dla człowieka i pobliskich osiedli. Co więcej, wszelkie prace ziemne, penetracja stoków i ich zabudowa (wykonywane również w strefie ścisłej ochrony konserwatorskiej), powodują nieodwracalne zmiany szpecące krajobraz quasi chroniony.

Rozpoczęcie budowy w jakimkolwiek miejscu Kazimierskiego Parku Krajobrazowego wymaga pozwolenia uzyskanego w drodze postępowania proceduralnego. Nie omieszkam nie wspomnieć, iż niektórzy Kazimierzanie twierdzą (potwierdzając to faktami), że uzyskanie pozwolenia często odbywa się na zasadzie uznania w zależności od "rodzaju" pretendenta.

Zezwolenie na budowę wydaje Starosta Powiatu Puławskiego po uzgodnieniu (w formie postanowienia) z WKZ (Halina Landecka). Decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu wydaje Burmistrz. Nadzór nad prawidłowością realizacji decyzji budowlanych sprawuje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Natomiast ZZLPK jako instytucja, która najlepiej zna zasoby Parku, jego możliwości i zagrożenia posiada uprawnienia jedynie opiniodawcze tzn. nie ma prawa wstrzymać lub zabronić realizacji wszelkich działań mogących np.: trwale zniszczyć siedliska przyrodnicze lub zdewastować krajobraz. Taki "prezent" (od Parlamentu RP) otrzymała instytucja powołana w celu ochrony wartości, na których istnienie i tak nie ma decydującego wpływu.

Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 roku, wyraźnie wskazuje celowość istnienia parków krajobrazowych. Co więcej, umożliwia wprowadzenie zakazów pewnych działań, które mogą zaszkodzić podmiotowi ochrony. Do tych szkodliwych działań należą m.in.:
- realizacji przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko w rozumieniu art. 51 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. - Prawo ochrony środowiska (Dz. U. Nr 62, poz. 627, z późn. zm.);
- wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu, z wyjątkiem prac związanych z zabezpieczeniem przeciwsztormowym, przeciwpowodziowym lub przeciw osuwiskowym lub budową, odbudową, utrzymaniem, remontem lub naprawą urządzeń wodnych;

Jednak większość inwestycji budowlanych w Kazimierzu Dolnym (etc.) zapewne "nie" oddziałuje znacząco na środowisko oraz "nie" zniekształca trwale rzeźby terenu. Ciekawe, według kogo? Nadrzędne znaczenie i tak mają nie ustawy lecz miejscowe uchwały urzędu oraz miejscowy plan zagospodarowania terenu.

Wracając do meritum - istniejące bądź właśnie budowane domy (głównie hotele, pensjonaty i prywatne wille) są zlokalizowane zgodnie z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i chociaż niektóre z w/w inwestycji uzyskały negatywną opinię ZZLPK to i tak istnienie ich nie jest zagrożone.

By nie być gołosłownym przytoczę przykład swawolnego postępowania bynajmniej nie jednej osoby. Dom przy ul. Krakowskiej został zlokalizowany zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego jednak w projekcie budynku nie zostało uwzględniona wycinka wielkiej połaci zwartego drzewostanu i zagospodarowanie skarpy. Na działce zostały wykonane potężne prace ziemne. Wobec zaistniałej sytuacji ZLPK interweniował:
- do Policji o natychmiastowe wstrzymanie robót;
- do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o niezwłoczne podjecie odpowiednich działań.

W wyniku tego protestu wszelkie prace zostały wstrzymane po to by dosłownie po kilku dniach mogły rozpocząć się od nowa, ale tym razem za szczelnym i "nieprzepuszczalnym dla oka" ogrodzeniem. W dniu dzisiejszym trwają prace wykończeniowe kolejnego już na tej ulicy "regionalnego" góralskiego domku.

Wobec takiej sytuacji nasuwa się przekonanie, że ktoś powinien ponieść prawne konsekwencje działań, które bulwersują ZZLPK i Policję nie wspominając już o zwykłych obywatelach. Czy ktoś za to odpowie? Tak odważne pytania stają się z czasem retorycznymi, więc nie uprzedzając faktów nie udzielę na nie odpowiedzi.

Priorytetowe traktowanie wybrańców losu być może przynosi pożytek UM lub innym, mniej lokalnym instytucjom. Ochrona tradycji i dóbr kulturowych a zwłaszcza ochrona środowiska przyrodniczego i krajobrazu rzadko przynosi namacalne korzyści tym samym nie jest kluczowym, a nawet ważnym podmiotem urzędowych działań. Rzecz jest tym bardziej bulwersująca, że nie odnosi się tylko do Kazimierza Dolnego, Lubelszczyzny czy Polski, lecz mam miejsce wszędzie tam, gdzie "cesarzowi należy się nie tylko to, co cesarskie, ale również i to, co boskie".

Miejsce, w którym mieszkamy mniej lub bardziej było modyfikowane przez wiele pokoleń. Teraz przyszła kolej na nas - ludzi współczesnych. Ingerencja w otoczenie przynosi często złe skutki. Dla kogo? Nie tylko dla bezcennej przyrody mniej lub bardziej dzikiej, ale również dla człowieka. Od naszych możliwości, chęci i stopnia działania zależy świat, w którym przyjdzie żyć następnej generacji. Być może nie każdemu wiadomo, że stan obszaru, na którym mieszkamy świadczy o stanie ducha i wrażliwości nas samych. Bezład, nijakość czy przeciętność nie jest, więc pożądaną cechą zarówno krajobrazu, jak i jego decydentów.

Konkludując, krajobrazowa przestrzeń Kazimierskiego PK powinna być otoczona szczególną ochroną, bo każde wprowadzenie elementu antropogenicznego wpływa mniej lub bardziej na fizjonomię Kazimierza i okolic. Kumulacja negatywnych skutków niektórych działań może zaowocować bezładem i dysharmonią pięknej, i dla turystów, i dla społeczności lokalnej - scenerii. Rzeczywistość pokazuje, że dbanie o aspekt krajobrazowo - przyrodniczy nie jest priorytetem lokalnych władz i zapewne nie będzie, bo są ważniejsze podmioty działań. Nie mniej jednak nie należy lekceważyć istniejących jeszcze wartości wizualnych tutejszego krajobrazu. Zatem, i mieszkańcy, i lokalne władze powinni dbać o dobro wspólne, o wartości przyrodniczo - kulturowe, o niepowtarzalny krajobraz, czyli o to co przyciąga turystów a co jest jednocześnie dumą Kazimierzan. Wrażliwość obywateli Kazimierskiego PK nie może pozostawiać ich obojętnymi na wszelkie, zwłaszcza sprzeczne z prawem działania, które mają miejsce. Nieprzemyślane inwestycje na zawsze mogą zmniejszyć walory obszaru chronionego, co nie służy ani mieszkańcom, ani turystom. Miejsca, w którym żyjemy nie otrzymaliśmy w spadku po naszych przodkach, lecz pożyczyliśmy je od naszych dzieci. Dlatego warto czasem pomyśleć przy podejmowaniu przedsięwzięć, nad ich negatywnymi i często nieodwracalnymi skutkami. Kazimierz dziś zachwyca, czy tak będzie za kilka lat przy dzisiejszych tendencjach rozwoju miasta?

Wioletta Wawer