Współistnieją obok siebie od dawien dawna. Pierwsze cywilizacje ukonstytuowały się właśnie nad rzekami. Na Dalekim Wschodzie - cywilizacja chińska, Khmerowie, Hindusi. Cywilizacje w dolinach rzek Tygrys i Eufrat w Mezopotamii, gdzie podobno był biblijny Raj, czy cywilizacja egipska, której istnienie zależało od wylewów Nilu. Nad rzekami człowiek najwcześniej się osiedlał. Tam z uwagi na łatwy dostęp do życiodajnej wody zakładał swoje domostwa. Rzeka dostarczała mu pokarmu, dawała darmowy transport. W widłach rzek na, dodatkowo otoczonym fosą wzniesieniu, człowiek zakładał grody, warowne zamki. Czuł się tam bezpiecznie. Był zależny od rzeki. Czcił ją, jak np. Hindusi - Ganges. Wiedział, że to ona nad nim panuje, a nie na odwrót.



W miarę jednak jak człowiek robił coraz to większy pożytek ze swego rozumu, ulepszał stare i wytwarzał nowe urządzenia - zaczął tracić respekt przed rzeką. Stał się butny, chciał ją ujarzmić. Zadawał jej gwałt. Nie podobały mu się naturalne meandry, więc zaczął je prostować, regulować brzegi. Drzewa i krzewy nad brzegami rzek również stały się zbędnym elementem, zaczął je zatem usuwać. Osuszał łąki i bagniska w dolinach rzecznych. Wchodził ze swoją gospodarką i zabudową na tereny, na których niepodzielnie panowała dotychczas rzeka. Zredukował rzekę do wybetonowanej rynny, którą woda płynęła z duża szybkością. Co więcej poprzegradzał rzekę licznymi budowlami mającymi na celu bądź to "okradanie" rzeki z jej energii, bądź to piętrzenie jej wód.

Tymczasem rzeka chce być wolna, naturalna i dzika. Chce mieć lasy i łąki na swych brzegach. Chce oddawać im, niczym gąbce część wody, którą niesie. Wolna rzeka nie spieszy się. Płynie w jednym kierunku a potem zawraca, aby na niedługim odcinku jeszcze kilka razy zmienić kierunek. Wolna rzeka nie lubi linii prostych. Naturalna, dzika rzeka ma różną głębokość. Są w niej głębie, gdzie kryją się szczupaki, i płycizny, czy piaszczyste łachy, gdzie legną się sieweczki. Taką właśnie dziką i wolną rzeką jest Bug, taką była niegdyś Wisła. Dziś niewiele z jej dzikości pozostało.

Odpowiedź na gwałt zadany rzece może być tylko jedna - gwałt ze strony rzeki. W myśl słów Wieszcza "Gwałt niech się gwałtem odciska". Rzeka wylewa swe wody z przyciasnej rynienki, w jaką ją wtłoczono, zalewa nadrzeczne tereny. Odbiera to, co jej siłą zabrano. Jest płacz, rozpacz ludzi, straty gospodarcze. Ludzie złorzeczą rzece. Niektórzy traktują to jako karę boską. A rzadko kto uświadomi sobie, że jest to prosta konsekwencja nieodpowiedzialnych działań. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w 1997 roku i później. Wisła jest rzeką, której zadano gwałt. Wisła się nie mści, odbiera jedynie to co jej - królowej polskich rzek - zabrano.

Bug jest wolny. Wielu tłumaczy, iż uratowało go jego graniczne położenie. Zapewne. Jednakże przez długie stulecia Bug leżał w centrum Polski. Bug również wylewa, co roku. Zalewa wielkie połacie łąk, podtapia lasy, otacza swymi wodami wioski. Nieraz jedynym środkiem komunikacji jest łódka. Ale lud nadbużański nauczył się z tym żyć. Tak po prostu jest od wieków, więc tak musi być. Ludzie wiedzą gdzie stawiać chaty, aby nie zostały zatopione. Wiedzą też, że coroczne wylewy Bugu mają swoje dobre strony. To dzięki nim bowiem nadbużańskie łąki pełne są soczystej trawy. Gdyby nie woda która każdej wiosny zatapia dokładnie kretowiska, to ich pożyteczni skądinąd mieszkańcy, zrobiliby dużo szkody na łąkach. Wody Bugu, jak niegdyś wody Nilu, użyźniają glebę, aby mogła rodzić dorodne terespolskie ogórki. Dzika, wolna rzeka jak dawniej służy człowiekowi, współistnieje obok niego. Pięknie opisywał to w XIX wieku ks. Maciej Kazimierz Sarbiewski w swym utworze "Oda do rzeki Bug":

O Bugu ! O czysty wód świętych krysztale !
(...)
Gdy przecie na wiosnę szeroko rozlany
Wypłyniesz na środek zagonów
I łąki wioskowe i łany
Użyźniasz do kwiatów i plonów


Sztuką jest to, aby się z rzeką "dogadać". Rzeka jest skłonna do współpracy, jednakże musimy, dla własnego dobra, traktować ją partnersko. Nie brać od niej zbyt wiele, nie dając ze swej strony nic. To bardzo trudna sztuka, zwłaszcza dziś w czasie wzmożonej presji ludzkiej na tereny nadrzeczne. Jednakże jeśli się jej nie nauczymy, rzeka zawsze będzie dla nas wrogiem. Może warto popatrzeć na Bug i mieszkających nad nim ludzi i od nich się uczyć.

Krzysztof Wojciechowski

Artykuł został pierwotnie opublikowany w Biuletynie PKE, nr 10 (117) 2003