Jamniki010Tegoroczny krakowski marsz jamników był radosnym wydarzeniem, które zgromadziło rzesze wielbicieli największych psich indywidualistów. Czy jednak radość towarzyszy wszystkim widzom takich imprez? Okazuje się, że wśród chrześcijan nie brak głosów krytycznych… Czy chęć posiadania psa i dbanie o niego oznacza rezygnację z dzieci?
Na katolickim portalu DEON trwa dyskusja po tekście br. Damiana Wojciechowskiego SJ pt. „Ratujmy pieski!” w którym zestawiono wybór posiadania psa (łatwiejszy) i dziecka (trudniejszy).

Autor nie ukrywając sarkazmu pisze „Człowiekowi nie chce się do bachorów nocą wstawać, ale na jedno szczeknięcie ubiera się i  biega się na dwór o każdej porze dnia i nocy. Pieluchy nie chce się zmieniać? Ale kupy po piesku to się z trawnika zbiera” itd... swe tezy ilustruje przykładami znanych sobie egoistów; niestety w swe rozważana wkłada też teksty biblijne interpretując je dość dowolnie…

Jakiś czasu temu w kontekście książki “Teologia zwierząt” Linzey'a (wydanej przez wydawnictwo jezuitów) stwierdziłem, że pisząc o „prawach zwierząt” chcę godzić argumenty teologiczne, społeczne i przyrodnicze. Mam jednak wątpliwość: czy można zbudować etykę zwierząt, jeśli nie uporaliśmy z etyką społeczną, z wyzyskiem, przemocą, wykorzystywaniem drugich? To pytanie towarzyszy również nauczaniu społecznemu Kościoła katolickiego, gdzie zauważa się np., iż tam, gdzie ludzie są uciskani, tam na ogół przyrodę eksploatuje się bezmyślnie, a wojna jest jedną z największych katastrof ekologicznych.
I odwrotnie: niszczenie przyrody i eksploatacja zwierząt niesie za sobą niszczenie wspólnoty ludzkiej. Często z dewastacją przyrody łączy się nadkonsumpcja, niesprawiedliwy podział dóbr, ucisk biednych, rasizm, seksizm, poniżające traktowanie kobiet, dzieci czy niektórych grup społecznych.
Zaś w społeczeństwie, które dąży do odnowienia Ziemi częściej mówi się o wzajemnym szacunku, pokoju, sprawiedliwości czy świętości życia.  Nie sposób pominąć przy tym kontekstu współczesności: naszej wiedzy nt. przyrody, kryzysu ekologicznego czy refleksji nad zjawiskami społecznymi, kulturowymi, gospodarczymi.
Wielokrotnie zresztą te tezy przypomina ostatnio w swych katechezach papież Franciszek.

Okazuje się jednak, że trzeba po raz kolejny powtarzać: poszanowanie dla ludzkiego życia wcale nie kłóci się z szacunkiem dla istnienia pozostałych stworzeń. I odwrotnie: chęć posiadania psa i dbanie o niego nie oznacza automatycznie rezygnacji z dzieci!

Zgoda realizacja tego łatwa nie jest. Niełatwo budować świat przyjazny zwierzętom, ludziom i całemu stworzeniu, jeśli wydaje się on być raczej zaludniony przez sfrustrowanych, nastawionych konsumpcyjnie i reagujących agresją na każdą propozycję wyrzeczeń egoistów?

Wtedy jednak Bracie Damianie warto wybrać się do domu, gdzie nie brak dzieci i nie brak różnych zwierząt i cieszyć się ich wyjątkową wspólnotą. Albo dołączyć do jakiejś rodziny prowadzącej swego pupila na paradzie jamników… wczoraj było ich naprawdę wiele…

Stanisław Jaromi OFMConv