Papież Benedykt XVI rozprawił się z mitem o stajence; Nie dla zwierząt i kolęd w stajence betlejemskiej; Z bożonarodzeniowych szopek znikną zwierzęta - takie medialne informacje zabrzmiały w ostatnim czasie. Wypowiadali się Ksiądz Profesor, Ksiądz Prezes i Ważny Dominikanin twierdząc autorytatywnie: zwierząt w stajence przy narodzinach Jezusa nie było! A przecież wystarczy zapytać jakąś siostrę franciszkankę, tercjarkę czy brata zakrystiana w kościele św. Franciszka i powiedzą: Tym, który pierwszy wymyślił szopkę i jasełka był nie kto inny, ale św. Franciszek z Asyżu.

To Franciszkanie przez wieki rozwijali ludową obrzędowość towarzyszącą świętowaniu Bożego Narodzenia. W średniowiecznych opisach pierwszego ludowego świętowania Bożego Narodzenia w Greccio autorstwa franciszkanina Tomasza z Celano jest kilka niesamowitych stwierdzeń.

"Chcę bowiem dokonać pamiątki Dziecięcia, które narodziło się w Betlejem. – mówił Brat Franciszek - Chcę naocznie pokazać Jego braki w niemowlęcych potrzebach, jak został położony w żłobie i jak złożony na sianie w towarzystwie wołu i osła."

"Siano złożone w żłobie zachowano w tym celu, aby poprzez nie Pan uzdrawiał bydło i zwierzęta i tak pomnażał swoje święte miłosierdzie. Naprawdę tak się stało, że wiele chorych zwierząt w pobliskiej okolicy, po zjedzeniu trochę z tego siana zostało uleczonych ze swych dolegliwości."

"Uczczono prostotę, wysławiono ubóstwo, podkreślono pokorę, i tak Greccio stało się jakby nowym Betlejem. Noc stała się widna jak dzień, rozkoszna dla ludzi i zwierząt."

"Francesco chciał, aby w tym dniu bogaci karmili do syta ubogich i głodnych, a wołom i osłom by dawano więcej obroku i siana, niż zwykle. Mówił: „Gdy kiedyś będę rozmawiał z cesarzem, to poproszę go o wydanie powszechnej ustawy, by w dniu tak wielkiej uroczystości wszyscy, którzy mogą; rozrzucali po drogach ziarno i zboże dla nakarmienia ptasząt, a zwłaszcza braci skowronków.”

Francesco rekonstruując wydarzenia tamtej nocy, sam krańcowo ubogi, odtworzył ubóstwo tamtych narodzin.

Co jednak zrobić z licznymi tekstami o zwierzętach? W interpretacji Franciszkowej zwierzęta, które od początku ludzkości towarzyszyły człowiekowi, były również przy żłóbku Jezusa. To one, a nie ludzie znalazły się najwcześniej u nowonarodzonego Dzieciątka (wcześniej niż Pasterze czy Mędrcy) i one potrafiły ujrzeć w Nim swego Pana, co nie udało się wielu ludziom. I choć nie mówią o tym Ewangelie, nie dziwimy się widząc woła i osła w prawie każdej szopce.

Warto przy okazji zapytać się: Czy uprzywilejowana pozycja zwierząt w Grocie Betlejemskiej – tak wspaniale zauważona przez Brata Franciszka - zobowiązuje nas do szczególnej o nie troski? Czy przyjmujemy też Franciszkową chęć troski tak o ubogich i głodnych, jak o naszych zwierzęcych towarzyszy życia?

o. Stanisław Jaromi