„Niebo jest otwarte dla wszystkich stworzeń Bożych” – miał powiedzieć według niektórych mediów Papież do chłopca zasmuconego śmiercią psa. Być może anegdota ta omyłkowo została przypisana Franciszkowi - niektórzy twierdzą, że słowa te wypowiedział wiele lat temu papieżowi Paweł VI do zasmuconego chłopca. Dlaczego jednak wywołała tak skrajne reakcje: widzieliśmy jak jednych zachwyciła a innych zgorszyła? - pyta w komentarzu dla Tygodnika Powszechnego nasz szef o. Stanisław Jaromi OFMConv. Oto jego wypowiedź, źródła całego zamieszania wokół tych słów oraz refleksja o zwierzętach w szopce.

W krótkim komentarzu dla świątecznego wydania Tygodnika Powszechnego o. Stanisław Jaromi napisał: „Magisterium Kościoła nie wypowiadało się dotąd wprost na temat roli zwierząt w Boskim planie. Ale wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, jest całością i uczestniczy w relacji Stworzenie-Odkupienie. Nie brak teologów wskazujących, że nie sposób wyobrazić sobie świata po Sądzie Ostatecznym bez udziału zwierząt. Dowody na to znajdziemy w wielu miejscach Pisma Świętego, najbardziej niezwykłe u Izajasza czy Ozeasza, według którego Bóg zawrze przymierze „ze zwierzem polnym i ptactwem powietrznym, i ze zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Oz 2,20).
Oczywiście w niebie wszystko funkcjonować będzie inaczej - nie wiemy, jak, ale widzimy, jak nauka pokazuje głęboką jedność między światami ludzkim i zwierzęcym. Dlaczego w perspektywie eschatologicznej ta jedność miałaby ulec załamaniu? Mam więc nadzieję, że w raju znajdziemy się wraz ze zwierzętami…” (TP 51-52 z 21-28.12.2014, s. 8)

Zaczęło się medialnymi doniesieniami: oto papież Franciszek podczas audiencji generalnej pociesza chłopca. Chłopiec jest smutny, bo zdechł jego ukochany pies. - Pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta podczas ponownego przyjścia Chrystusa. Niebo jest otwarte dla wszystkich stworzeń Bożych - miał powiedzieć chłopcu Papież.
Deklaracja wydawała się rewolucyjna, domniemane słowa papieża obiegły 11 i 12 grudnia 2014 media na całym świecie. Dla miłośników zwierząt to była najważniejsza wiadomość roku, tym bardziej że towarzyszyła jej wzruszająca, łapiąca za serce historia. Porównywano papieża Franciszka ze znanym z miłości do zwierząt św. Franciszkiem. Okazało się jednak, że Papież nic takiego nie powiedział; nie pocieszał nawet żadnego chłopca…
W sobotę 13 grudnia w rozmowie z agencją Reuters zastępca rzecznika Watykanu ks. Ciro Benedettini przypomniał zasadę, że dziennikarze powinni wszystko sprawdzić dwa razy. W tym przypadku ta praktyka została złamana. Źródłem pomyłki był prawdopodobnie artykuł we włoskim dzienniku "Corriere della Sera" z 27 listopada br. Pisał o audiencji u papieża, która miała miejsce dzień wcześniej, gdy to Franciszek mówił o " perspektywie nowego stworzenia” wyrażonej przez terminy "niebo nowe" i "ziemia nowa". Przywołano też słowa papieża Pawła VI sprzed kilkudziesięciu lat, który podobno pocieszając dziecko powiedział: "Pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta w wieczności Chrystusowej". Tekst nosił tytuł "Papież i zwierzęta: Raj jest otwarty dla wszystkich stworzeń" i to innym mediom wystarczyło.

Przy okazji ks. Benedettini przypomniał, że Papież przygotowuje encyklikę, która w dużej części będzie dotyczyła środowiska i ekologii.
A my mamy czas świąteczny, gdy to często przypominamy sobie pierwsze ludowe świętowanie Bożego Narodzenia, które zorganizował św. Franciszek w Greccio w 1223 r. Franciszkanin br. Tomasz z Celano opisując je zawarł kilka niesamowitych stwierdzeń:
"Chcę bowiem dokonać pamiątki Dziecięcia, które narodziło się w Betlejem. – mówił Brat Franciszek - Chcę naocznie pokazać Jego braki w niemowlęcych potrzebach, jak został położony w żłobie i jak złożony na sianie w towarzystwie wołu i osła."
"Siano złożone w żłobie zachowano w tym celu, aby poprzez nie Pan uzdrawiał bydło i zwierzęta i tak pomnażał swoje święte miłosierdzie. Naprawdę tak się stało, że wiele chorych zwierząt w pobliskiej okolicy, po zjedzeniu trochę z tego siana zostało uleczonych ze swych dolegliwości."
"Uczczono prostotę, wysławiono ubóstwo, podkreślono pokorę, i tak Greccio stało się jakby nowym Betlejem. Noc stała się widna jak dzień, rozkoszna dla ludzi i zwierząt."

Czyż nie zdumiewają nas liczne wzmianki o zwierzętach? Zwierzęta, które od początku towarzyszyły człowiekowi, były również przy żłóbku Jezusa. To one, a nie ludzie znalazły się najwcześniej u nowonarodzonego Dzieciątka (wcześniej niż Pasterze czy Mędrcy) i one potrafiły ujrzeć w Nim swego Pana, co nie udało się wielu ludziom. I choć nie mówią o tym Ewangelie, nie dziwimy się widząc woła i osła w prawie każdej szopce…


sj