„Tak bardzo kochacie zwierzęta i przyrodę, że dla ludzi pozostaje wam tylko nienawiść” – ileż to razy przez 30 lat mego zaangażowania ekologicznego słyszałem tak, czy podobnie wypowiadany ten zarzut. Zawsze próbowałem pokazać pozytywne przykłady ludzi dbających zarówno o świat przyrody jaki i mieszkających tam ludzi. Niestety często przegrywałem, bo siła argumentu była za duża. Po ukazaniu się Laudato si’ i reakcjach naszych przyrodników czy działaczy ekologicznych myślałem, że coś się zmieni, że model ekologii integralnej zwycięży. Ale ostatnio znów przegrałem, gdy mi pokazano co mówi A. Wajrak broniąc wartości Puszczy Białowieskiej.

Adam Wajrak, przyrodnik, dziennikarz Gazety Wyborczej i mieszkaniec jednej z miejscowości w puszczy jest bohaterem obszernego artykułu-reportażu w Tygodniku Powszechnym nr 8/2016. Moi adwersarze, pokazując mi ten tekst, kpili: oto masz - wasza ekologia w praktyce. Las, puszcza są wspaniałe, mądre, życiodajne… ludzie z puszczy wredni, chciwi i niszczący owo życie.

I następne trudne pytania, gdy pokazują co mówi o leśnikach: „Kiedy leśnik widzi, że coś poza nim zabija drzewo, dostaje drgawek. Jest wyszkolony, że to on ma zbijać – czyli wycinać – drzewo w lesie.” I komentarz: to teraz wycięcie drzewa to zabijanie a chcecie mieć naturalne drewniane meble w domu, zabawki dla dzieci i altanki w ogrodzie. Przecież to ideologiczna zmiana języka, aby napiętnować każdego bo zabił drzewo.. a jabłko z drzewa można zjeść, czy to też zabójstwo?!

Byłem bezradny.. próbowałem mówić, że poznałem kilkuset leśników i nie widziałem u nich takiego podejścia… że przecież w tekście jest sporo pozytywnych słów o innych mieszkańcach Teremisek i okolicy. Niestety usłyszałem, że mam tekst przeczytać uważniej, bo oni to albo robotnicy leśni albo myśliwi albo kłusownicy – wszyscy napiętnowani tak czy inaczej. Gorsi od nich są tylko biznesmeni i politycy. Dobrzy to są ekolodzy z Warszawy, znajomi eksperci i hiszpańska żona Wajraka…

I cały mój wysiłek budowania świadomości ekologicznej w oparciu o przesłanie Laudato si’ został zniweczony. Mam oczywiście świadomość, że w wielu sprawach nie zgadzam się z wpływowym nurtem ekologicznym, którego twarzą jest red. Wajrak, ale zawsze jest jakaś przestrzeń dialogu. Wierzyłem też, że wpływ ekologicznej encykliki pozwoli na jakąś dobrą zmianę, tak jak jest już widoczna w innych środowiskach, choćby w zaangażowanych w ochronę klimatu, zdrową żywność, gospodarowanie wg zrównoważonego i odpowiedzialnego rozwoju czy ekologiczne style życia.

Godne odnotowania jest jeszcze pewna zmiana języka: czyli mówienie o polskiej przyrodzie jako o dziedzictwie narodowym i naszym bezcennym skarbie oraz budowanie czegoś co nazywa się patriotyzmem ekologicznym. W REFA i na naszym portalu mówimy o tym od zawsze.

Idee patriotyzmu ekologicznego rozwijał Kasper Jakubowski z REFA pisząc na naszym portalu, że „Środowisko przyrodnicze nie jest ani prawicowe, ani lewicowe… Nowoczesny patriotyzm to pozytywna opcja na rzecz „polskości" i "lokalności", bez kompleksów, złych emocji i nienawiści. Patriotyzm otwartej głowy, zarażający pasją do działania, proekologiczny, odpowiedzialny i etyczny zarazem.”

jakubowski640px

A ja od lat głoszę kilka tez, które wydają mi się podstawowe w naszych konfliktach ekologicznych i przyrodniczych. Przypomniałem je przy pewnej polemice z tezami red. Wajraka i jego środowiska 2 lata temu w tekście „Polskie lasy - nasz skarb i zobowiązanie”. Tekst jest dostępny na naszym portalu, zatem powtórzę tu sprawy najważniejsze:
1) żyjemy w kraju, w którym (poprzez cały splot wydarzeń historyczno-politycznych na czele z wojnami światowymi) utraciliśmy wiele naszych dóbr kultury; do najcenniejszych dóbr jakie posiadamy należą nasza przyroda, krajobraz i zasoby naturalne, a jest to dziedzictwo wspaniałe z którego powinniśmy być dumni i robić wszystko, aby je zachować.
2) rozległe spectrum nauk współczesnych odkrywa przed nami wielkie bogactwo i zróżnicowanie żywego świata, pokazuje różnorodność biologiczną jako kluczową wartość, gdzie człowiek jest najważniejszym partnerem odpowiedzialnym za jej zachowanie; jednocześnie odkrywa jak bardzo tradycyjne rolnictwo, ogrodnictwo czy leśnictwo pomagało w tym zadaniu.
3) Nauka społeczna Kościoła każe nam godzić "ekologię środowiska przyrodniczego" z "ekologią ludzką" czyli ochronę przyrody i troskę o zasoby naturalne świata umieć łączyć z dynamiką gospodarki i finansów oraz etyką mając na uwadze los i potrzeby ich mieszkańców - często ubogich i bezbronnych.
4) i w kontekście naszego tematu warto szukać zbioru wspólnych spraw i pola do działań, na których zależy ekologom i leśnikom. Gdzie te dwa środowiska mogą się spotkać i szukać zgody? I czy chcą tego? Wszak nie wszystkie lasy w Polsce to Puszcza Białowieska. Warto też przyjrzeć się tym miejscom, gdzie ekologia i ochrona przyrody idą w parze z gospodarką leśną lub przynajmniej pozostają w dobrych relacjach.

I na koniec, warto też wzbogacić swoje myślenie o unikalne przesłanie encykliki Laudato si’ i przyjąć z pokorą jej wezwanie do nawrócenia, także nawrócenia ekologicznego, które – jeśli ma wprowadzić trwałą zmianę, pisze Papież Franciszek – musi być nawróceniem wspólnotowym…
I pozdrawiam w Wielkim Poście, unikalnym czasie gdy w Kościele nawzajem zachęcamy się do postu, ascezy, wrażliwości dla potrzebujących i miłosierdzia dla całego świata!

o. Stanisław Jaromi

sjaromi640px