chleb Hruby z GrzybowaW wakacyjnym, cotygodniowym cyklu „APETYT NA POLSKĘ” publicyści „Tygodnika Powszechnego” przyglądają się polskim tradycjom kulinarnym, ekologicznym wyrobom i lokalnym specjałom, z których słyną różne regiony Polski. Poznajemy unikalną produkcję kiełbasy Lisieckiej, soków z okolic Łącka, serów zagrodowych, rodzimych win gronowych czy najlepszego chleba na Mazowszu. Przeczytamy także o niezwykłych ludziach z pasją, dzięki którym.. Polska naprawdę smakuję!

W jednym z ostatnich numerów „Tygodnika Powszechnego” (C. Polak, Smak wspólnoty, „TP” 32/2012) autorzy wyruszają w okolice Płocka, aby przyjrzeć się jak powstaje chleb, który swoim smakiem przyciąga coraz to nowych odbiorców z całego kraju. Chleb nazywa się „Hruby” (w staropolskim oznacza „gruboziarnisty”), i wyrabiany jest tradycyjnie we wsi Grzybowo na Mazowszu. Jego niezwykły smak zawdzięczamy.. szwajcarowi, Peterowi Stratenwerthowi i jego żonie, Ewie. Peter trafił do Polski w 1986 r. Jego historia jest niezwykła jak na ówczesne realia komunistycznego ustroju i Europy przedzielonej żelazną kurtyną.  Warto tylko przypomnieć, że jako przedstawiciel kapitalistycznego świata zdecydował się zamieszkać na polskiej prowincji, rejestrując się jako… instruktor rolnictwa ekologicznego. Pomimo problemów z kupieniem ziemi, wkrótce po przeprowadzce do Polski zaczyna produkować ser i chleb, z wykorzystaniem kamiennych żaren przywiezionych ze Szwajcarii. Kozie i krowie sery, a przede wszystkim grzybowski chleb szybko zyskują popularność. Chleb żytnio-pszenny wypieka się w sposób tradycyjny, z pełnoziarnistej mąki. Do ich wytwarzania nie używa się ulepszaczy, konserwantów i  barwników.  Wszystkie składniki pochodzą z ekologicznych surowców uprawianych na 21-hektarach.

Oprócz produkcji znakomitych serów i pieczywa, gospodarstwo  Stratenwerthów  prowadzi także Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne „Ziarno”. W Grzybowie organizowane są szkolenia, kursy języka obcego i warsztaty m.in. na temat ekologicznej i tradycyjnej produkcji. Wydawane jest także pismo opisujące lokalne wydarzenia i problemy. „Ziarno” przypomina także o złożonej, wielokulturowej historii okolicy i dawnych jej mieszkańców (olędrzy, Żydzi) oraz zapomnianym dziedzictwie kulturowym. Stowarzyszenie odwołuje się w swoich działaniach do wartości chrześcijańskich. Ewa jest katoliczką, Peter natomiast jest ewangelikiem.

Jak mówi szwajcar w rozmowie z „TP”:

 „Nie jestem misjonarzem, ale nie potrafiłbym pracować dla pieniędzy, bez pasji. Ciężka praca jest dla mnie źródłem nieustającej satysfakcji. Dziwi mnie, że w Polsce zawód rolnika, producenta żywności, ciągle jest niedoceniany”.

Niestety wciąż jeszcze w naszym kraju słowa „wieśniak” i „wiocha” brzmią obraźliwie i są powodem do wstydu. Podczas, gdy w innych europejskich krajach i samej Szwajcarii zawód rolnika cieszy się dużą estymą i uznaniem w społeczeństwie.  Przykład Petera i Ewy oraz aktywność ich stowarzyszenia „Ziarno”  pokazują, że dobrze jest żyć w kraju z ludźmi, którzy przyciągają innych swoją pasją, pozytywnym zaangażowaniem,  wiarą i.. smakiem chleba, który produkują. Są kontynuatorami najlepszych tradycji polskiego, dodajmy „Bożego” rolnictwa w jego ekologicznym, dzisiejszym wydaniu.

KJ/REFA


Artykuły z cyklu „APETYT NA POLSKĘ” dostępne są  w kolejnych numerach i w wydaniu elektronicznym Tygodnika Powszechnego. Pisaliśmy także o cyklu w TP na swietostworzenia.pl.

Strona stowarzyszenia "Ziarno": ziarno.org.pl.

Fotografia na głównej stronie (aut. little blue hen/Flickr/CC)