Polscy rolnicy boją się, że na wiosnę pojawią się uprawy GMO - protestują ponieważ brak jest ZAKAZU SPRZEDAŻY genetycznie zmodyfikowanego materiału siewnego. Natomiast zza Wielkiej Wody dostajemy info o kolejnej batalii rolnika z korporacją Monsanto produkującą genetycznie zmodyfikowaną soję. Rolnik Vernon Hugh Bowman został uznany za „notorycznego złodzieja”, a jego przestępstwo polega na tym, że obsiewał własne pole ziarnami soi, które kupował całkowicie legalnie – za co zapłacił karę w wysokości 84 tys. dolarów.   

Jak pisze z Waszyngtonu  Mariusz Zawadzki sprawa "Bowman v. Monsanto" jest niesłychana z kilku powodów. 1) uparty starszy rolnik samotnie rzuca wyzwanie potężnemu koncernowi, którego reprezentują najlepsi prawnicy w Ameryce; 2) wyrok odczuje - na dobre lub na złe - cały wielki biznes oparty na inżynierii genetycznej. Choć niby idzie o 84 tys. dol, ale w rzeczywistości gra toczy się o miliardy; 3) praktyki producenta nasion zmusza do przewartościowana elementarnych pojęć takich jak prawo własności i prawo patentowe.

Redaktor Zawadzki opisuje sprawę używając biblijnego porównania o pojedynku Dawida z Goliatem. Przy okazji odsłania kilka spraw nt Monsanto, która zasłynęła jako producent tzw. pomarańczowej mieszanki Agent Orange, której armia USA używała w Wietnamie do niszczeniu upraw na terenach kontrolowanych przez partyzantów. Zawierała ona bardzo szkodliwe dla ludzi dioksyny, w efekcie około pół miliona wietnamskich dzieci przyszło na świat z wadami wrodzonymi, m.in. z deformacjami twarzy, rąk i nóg. Ucierpieli też żołnierze USA, którzy w następnych latach częściej niż reszta populacji chorowali na nowotwory i aby uniknąć procesu Monsanto zgodziło się wypłacić amerykańskim weteranom z Wietnamu ponad 80 mln dol.

Dużym źródłem zysku jest środek chwastobójczy Roundup, który niszczy niemal wszystkie naturalnie występujące w przyrodzie rośliny (z wyjątkiem produktów Monsanto).

Sprawa trafiła do sądu najwyższego USA, co już jest wielkim sukcesem. Swoje opinie w tej sprawie przygotowało aż 50 organizacji i stowarzyszeń, w tym Departament Sprawiedliwości USA, który wziął stronę Monsanto, argumentując m.in. że przyznanie racji farmerowi byłoby śmiertelnym ciosem dla badań genetycznych - po prostu przestałyby się opłacać.

Potwierdza to tezę, że głównym celem GMO jest zysk za wszelką cenę, także kosztem zwyczajnych rolników. A składane przy okazji różne obietnice są jedynie marketingiem…