ogrod-eko-200pxŻyjemy w czasach łatwego dostępu do szerokiej gamy środków chemicznych pomagających w utrzymaniu zdrowych upraw. Zdrowych, w znaczeniu roślin pozbawionych chorób oraz szkodników. „Chemia" dla ogrodu ma jednak swoje minusy – nawet mocne środki o szerokim spektrum działania nie zawsze wykazują się skutecznością. Jest to podwójnie niekorzystne – roślina została „wzbogacona" o środek, którego spożycie nie służy człowiekowi. Choćby to pozostawały śladowe ilości, patrząc na ilość spożywanych warzyw, owoców oraz przetworzonych produktów spożywczych w ciągu roku ilość ta może być już „nieśladowa".

Szkodniki mogą natomiast pozostać niewzruszone. Zdarzają się sytuacje, w których część szkodników/patogenów wykształca pewną odporność na stosowany środek chemiczny. Dlatego sukcesy zaczynają świecić produkty spożywcze oznaczone jako „ekologiczne". Można również samemu próbować zostać „ekologicznym" nie tle rolnikiem, co ogrodnikiem – stosować naturalne metody ochrony roślin, również ozdobnych. Ogród zadbany bez środków chemicznych wzbudza większe zaufanie domowników, można czuć się w nim bardziej swobodnie.

Można się także zastanowić co jest dla nas w ogrodzie najważniejsze – kontakt z naturą, czy perfekcjonizm oparty na metodach, które nie zawsze służą zdrowiu?

Tylko tu napotkać można pierwsze schody – w przypadku ataku przebiegłych szkodników zwykły zjadacz chleba w pierwszym odruchu może udać się do sklepu ogrodniczego, gdzie łatwo może dostać środki oparte głownie na sztucznie wytworzonych, chemicznych preparatach.

Uwaga – głównie – ale nie zawsze ! Świadomy ogrodnik może poprosić o środki oparte na naturalnych składnikach. Wzrasta bowiem popularność środków opartych na pożytecznych mikroorganizmach, pożytecznych grzybach pasożytujących na szkodnikach, grzybach wchodzących w symbiozę z roślinami. Dostępne są również na rynku produkty wzbogacone o wyciąg z czosnku lub grejpfruta.

Dla osób które lubią eksperymentować - istnieją również środki, które można przyrządzić samemu używając dostępnych ziół lub chociażby czosnku. Sama osobiście na własnych kwiatach doniczkowych stosowałam wywar z czosnku w przypadku roślin cytrusowych (wyhodowanych z pestki) zaatakowanych przez przędziorki. Stosowany preparat był środkiem kontaktowym – więc musiałam zadbać o to, by wszystkie szkodniki zostały potraktowane nieprzyjazną cieczą. W przypadku preparatów domowych często należy powtarzać oprysk co kilka dni. Kluczowe – jak w przypadku wszystkich preparatów stosowanie ich zgodnie z zaleceniami producenta oraz właściwa diagnoza problemu. Jeśli producentem jesteśmy my sami warto dbać o podstawowe środki ostrożności tj.: staranność wykonywania oprysków danym preparatem oraz o wstrzymanie się od oprysku w środku dnia, przy pełnym słońcu. Najlepiej działać rano i wieczór, by nie poparzyć roślin.

„Lepiej zapobiegać niż leczyć"

A nawet lecząc warto zbadać przyczynę złego stanu roślin. Coś mogło być czynnikiem, dla którego rośliny poddały się łatwiej chorobom. I tak na przykład zauważyłam, że inwazjom przędziorka na cytrusach sprzyjało zbyt suche powietrze – regularne zraszanie roślin pomagało wyeliminować szkodniki. Kolejnym czynnikiem może być niedostateczna lub nadmierna ekspozycja na słońce. No i czynnik kluczowy, czyli gleba. Warto zawsze sprawdzić czy roślina została posadzona we właściwej glebie (odczyn pH i struktura – bardziej gliniasta lub piaszczysta).

Sukcesy święci gnojówka z pokrzyw – polecana jako remedium na różne schorzenia roślin. Przepisy na wywary z czosnku lub – dla osób, które ma ją na to miejsce – gnojówkę z pokrzyw można znaleźć w sieci.

Odporność roślin można poprawiać przez stosowanie kompostu (kompostownik cennym elementem ogrodu jest) oraz naturalnych gnojówek roślinnych. Sukcesy święci gnojówka z pokrzyw – polecana jako remedium na różne schorzenia roślin. Przepisy na wywary z czosnku lub – dla osób, które ma ją na to miejsce – gnojówkę z pokrzyw można znaleźć w sieci.

Istnieją również środki o mniej radykalnych zapachach.

Dzięki pojawieniu się na rynku preparatów opartych na pożytecznych mikroorganizmach można podnosić odporność roślin znacznie zmniejszając ich podatność na choroby. To jest tak jak witamina C dla upraw.

Dzięki pojawieniu się na rynku preparatów opartych na pożytecznych mikroorganizmach można podnosić odporność roślin znacznie zmniejszając ich podatność na choroby. To jest tak jak witamina C dla upraw. Niegdyś uprawiana gleba była mniej 'zmęczona' – dbano o płodozmian, nasadzono rośliny, które poprawiały strukturę i skład gleby. Dziś presja czasu, a w domowych warzywniakach – brak wiedzy - powodują, że uprawa (czegokolwiek) rzadko wygląda w ten sposób. Przeciętny człowiek o fachu innym niż ogrodnik, często nie ma takich informacji.

Warto również wiedzieć - co obok czego urośnie zdrowsze (poczytać, chociażby o siewie popularnych aksamitek).

Jakość gleby jest nie bez znaczenia, a szczególnie jej mikro świat, którego nie widać, ale o jego jakości świadczy kondycja roślin. W sklepach ogrodniczych oferowane są również szczepionki mikoryzowe.

Jakość gleby jest nie bez znaczenia, a szczególnie jej mikro świat, którego nie widać, ale o jego jakości świadczy kondycja roślin. W sklepach ogrodniczych oferowane są również szczepionki mikoryzowe – czyli mikroby wchodzące w symbiozę z daną grupą roślin – można w ten sposób sadzić np. rośliny wrzosowate.

Temat zielona rzeka – czyli trawniki

Na współpracę z grzybami postawił również popularny producent środków ochrony roślin, który proponuje preparat na bazie grzybów pomagający zwalczać ich szkodliwe gatunki powodujące choroby trawnika.

Trawniki mogą być również wspomagane preparatem opartym na mikroorganizmach utrudniających rozwój pędraków i nicieni. Środek tak zmienia warunki glebowe, że stają się one mało atrakcyjne dla szkodników.

Nawet kret może stać się naszym sprzymierzeńcem w walce z pędrakami, tylko na końcu tej bitwy trzeba będzie przepędzić kreta.

Nawet kret może stać się naszym sprzymierzeńcem w walce z pędrakami, tylko na końcu tej bitwy trzeba będzie przepędzić kreta .

Ślimaki piwosze

Ślimaki bezskorupowe, czyli ci, „co przychodzą w nocy", albo przynajmniej ci, co przychodzą po deszczu. Pojawiają się jako inwazja brązowych, obłych, nieatrakcyjnych, a co gorsza zjadających poważne ilości roślin ozdobnych i warzyw gości. Opisani goście mają preferencje smakowe – i tak np. bez studiowania poradników ogrodniczych, wiedzą, że hosty (inaczej funkie) są jadalne. Niestety czynią im dość poważne szkody, łaskawie przy tym omijając żurawki. Można – w ramach utrudniania im życia, posadzić gatunki o gorszych walorach smakowych, można również owych gości poczęstować piwem.

W miejscu gdzie żaden człowiek nam nie wdepnie, natomiast położonym na szlaku pielgrzymek ślimaków umieszczamy wkopany w ziemię plastikowy kubeczek (może być po śmietanie). Krawędzie kubeczka powinny znaleźć się na równi z gruntem. Lokalizujemy kubek tak sprytnie, by nie skręcić sobie nogi przy bieganiu po ogrodzie. Kolejnym krokiem jest uzupełnienie kubeczka piwem. Alkohol jest dla ślimaków atrakcyjny, ale szkodzi zdrowiu. Piwa należy nalać tyle, by dać szanse się ślimakom w nim utopić.

Alkohol jest dla ślimaków atrakcyjny, ale szkodzi ich zdrowiu. Piwa należy nalać tyle, by dać szanse się ślimakom w nim utopić.

Na tym podstępnym przykładzie kończę listę sposobów na ogród w zgodzie z naturą. Słowem podsumowania – reklamy oraz wygoda w dostępie środków chemicznych mogą kusić, warto natomiast spróbować metod alternatywnych, które cierpliwie stosowane mogą okazać się również skuteczne i pomogą cieszyć się owocami z własnych „upraw ekologicznych".

Można się także zastanowić co jest dla nas w ogrodzie najważniejsze – kontakt z naturą, czy perfekcjonizm oparty na metodach, które nie zawsze służą zdrowiu?

Gabriela Rusek

mgr inż. architekt krajobrazu z wykształcenia, zawodu... i jednak zamiłowania. W roku 2010 ukończyła Politechnikę Krakowską, w czasach studenckich miała szczęście spotkać na swojej drodze REFA.

naturalni-wrogowie640px