Gdy Polska przeżywa nadzieje związane ze spadkiem liczby zakażeń koronawirusem, widzi już początek luzowania ograniczeń, w Indiach i Brazylii trwa i narasta kryzys. Żniwo śmierci jest tam niewyobrażalne, a ludzie na świecie nie potrafią jeszcze zdać sobie sprawy z odpowiedzialności za wspólny los. W takiej chwili sensownym wydaje się zobaczyć przewodnika w tym starym kapłanie, który mówi o sobie – biskup Rzymu. W grudniu 2020 roku ukazało się polskie wydanie książki Papieża Franciszka. Jej tytuł ma dwa człony, obydwa podtrzymujące na duchu: POWRÓĆMY DO MARZEŃ – DROGA KU LEPSZEJ PRZYSZŁOŚCI.
Ekologia jest jedną z licznych grządek uprawianych przez ludzki rozum, zastanawiający się nad zjawiskiem życia. Tych dziedzin naukowych jest wiele. Wszystkie mają swoje korytarze wciąż nowych tajemnic. A do tego w rozmaitych formach występuje w każdej z tych gałęzi wiedzy zagadka, która nikomu nie może być obojętna – misterium cierpienia. Obudowana jest ta tajemnica systemem pokrewnych pojęć – ból, krzywda, współczucie, znieczulenie. Dziś ataki na Kościół motywuje się, ukazując chrześcijaństwo jako „religię pochwały cierpienia” – i to wtedy, gdy encykliki Franciszka głoszą braterstwo jako broń przeciw cierpieniu…
Co zrobić dla tych, którzy powodowani chciwością i egoizmem niszczą planetę i jej klimat? Co zrobić z tymi, którzy z braku wiedzy i wyobraźni przyzwalają na to i setkami drobnych zaniedbań przyśpieszają kryzys? Co myśleć o nastolatkach skandujących „hej, hej, hej, aborcja jest okej!”; o dorosłych, którzy na to nie reagują? Musimy określić się wobec tego, co jest moralnym złem, co jest niewiarą, co jest wrogością wobec Kościoła. To wszystko zdarza się w naszym środowisku ludzkim, owocuje niszczeniem wartości ludzkich, niszczeniem przyrody, która też jest wartością dla człowieka, darem Stwórcy.
Ten franciszkański wicher, który w XIII w. napełnił Kościół nową młodością, teraz zdaje się wiać jeszcze raz, z nową mocą. W Asyżu na płycie grobu św. Franciszka papież noszący jego imię podpisał kolejną encyklikę nawiązującą do głoszonej przez Biedaczynę z Asyżu nauki o powszechnym braterstwie. Piotr Wojciechowski pisze o tym w kolejnym ekologicznym felietonie, bo właśnie z biblijnego zakorzenienia wynika to franciszkańskie pojmowanie braterstwa – poprzez wcielanie w ludzkie sprawy miłości Boga-Stworzyciela, przez wspólnotę braci odpowiedzialnych wspólnie za planetę i całe stworzenie, braci obdarowujących się wzajem.
Zmartwień nie brak – tych starych i nowych, pandemicznych. Martwią nas zniszczenia spowodowane egoistycznym gospodarowaniem, przerażają konsekwencje klimatyczne i biologiczne. Zachowajmy jednak równowagę: głównym wątkiem musi być radość i dziękczynienie. Przecież jest czym się cieszyć, jest czego bronić. Jest sens w podejmowaniu trudu ratowania piękna i bogactwa stworzenia. Ci, którzy badają ekologiczną świadomość, donoszą, jak wobec zjawisk związanych z pandemią zmieniają się ludzkie poglądy i odczucia. U wielu wzrasta zainteresowanie problemami ludzkiego wpływu na zmiany klimatyczne.
Strona 4 z 16