Mam przyjaciół, którzy bardzo krytycznie odnoszą się do mojego pisania o ekologii. Twierdzą, że zbyt ogólnie, że zbyt łagodnie traktuję sprawy zagrożeń, że nie atakuję frontalnie tych, którzy są winni zaniedbań, tych, którzy są obojętni wobec ekologicznych krzywd, jakie sobie ludzie wzajem wyrządzają.
Nie wiem, czy potrafię się zmienić, czy potrafię zadowolić moich krytyków, ale jestem im bardzo wdzięczny. Nasz cudowny Papież Franciszek zakrzyknął do młodych w Rio, aby szli na ulice robić raban w sprawie miłości bliźniego i aktualności Ewangelii.
Kiedy kończyłem studia geologiczne na Uniwersytecie Wrocłąwskim pod kierunkiem wspaniałego lwowskiego profesora Henryka Teisseyre, dostałem jako temat pracy magisterskiej zrobienie mapy geologicznej wycinka okolic Wojcieszowa Górnego w Górach Kaczawskich. Geologicznie temat był trudny, krajobrazowo okolica cudowna. Aby urządzić się jak najtaniej podczas prac polowych, wynająłem pokoik w poniemieckim gospodarstwie, w którym mieszkała samotnie starsza wdowa, repatriantka zza Buga, pani Bandurska.
Rok liturgiczny, nasz cykl świętego czasu, zakorzenia się w naszej pamięci obfitością znaków symbolicznych. Dekoracje świątyń, stroje liturgiczne celebransów, obyczaj domowy – to wszystko czyni, ze sacrum jest obecne. W okresie Bożego Narodzenia przyjściu Jezusa towarzyszyły ważne symbole – choinkę można było odczytać jako symbol lasu, sianko pod obrusem to symbol łąki, gwiazda na szczycie choinki to symbol gwiaździstego nieba. Święto Objawienia Pańskiego zapamiętamy z zapachem kadzidła, dzień Ofiarowania Pańskiego to ogienek gromnicy – Światło Chrystusa pozwala nam przeżyć z Maryją chwilę, w której usłyszała, że Chłopczyk, którego przyniosła do świątynie będzie Światłem na oświecenie pogan. Czas niesie nas w stronę Postu, a na spotkanie przyjdzie popiół z Popielcowej Środy. Popiół, ogień, dym. A przedtem las, łąka, niebo – to wszystko dary Wszechmocnego.
Serce krzepiły mi wszelakie objawy wzrostu zainteresowania sprawami ekologii w Kościele. Było ich coraz więcej. Muszę wspomnieć o licznych ekologicznych akcentach w nauczaniu Świętego Jana Pawła, o powstaniu i okrzepnięciu franciszkańskiego ruchu ekologicznego REFA, o wyborze papieża Franciszka i jego encyklice „Laudato si’” – tę książeczkę mam stale pod ręką.
Jedenaście lat temu Witold Głowacki przeprowadził wywiad z Jadwigą Staniszkis, panią profesor od socjologii, publicystką, która dała się poznać przez aktywność w opozycji demokratycznej w czasach PRL. Tytuł wywiadu „Dla prawicy ekologia to luksus” uznałem za aktualny. Mimo tego, że w bieżącej kotłowaninie politycznej określenia „lewicy” i „prawicy” znaczą coraz mniej i używane są w coraz bardziej pokrętnych konstrukcjach polemicznych. Oto jakie słowa Staniszkis chcę zacytować z pożółkłej już nieco gazety:
Strona 7 z 16