Lublin bez wątpienia jest jednym z najbardziej bogatych w zieleń polskich miast. Jest to niepowtarzalny, charakteryzujący się unikalnymi walorami krajobrazowo - przyrodniczymi gród. Lessowy teren miasta rozcinają wąwozy (zwłaszcza w południowej części) oraz doliny trzech rzek: Czechówki, Czerniejówki i Bystrzycy. Szatę roślinną miasta tworzą sady, ogrody, lasy i nieliczne parki. Co więcej w granicach Lublina istnieją dwa obszary chronione: rezerwat przyrody "Stasin" oraz Czerniejowski Obszar Chronionego Krajobrazu.

W zachodniej części Wyżyny Lubelskiej, w miejscu, gdzie Małopolski Przełom Wisły otaczany jest przez Płaskowyż Nałęczowski, Równinę Radomską i Równinę Bełżycką - rozciąga się pagórkowato-równinny krajobraz. Jest to obszar ciekawy pod względem budowy geologicznej, o najgęstszej w Europie sieci wąwozów lessowych (11 km/km2) przecinających charakterystyczne dla Płaskowyżu Nałęczowskiego wzniesienia. Poza licznymi formami erozji wąwozowej zauważyć tu można odkrywki skał węglanowych, wykorzystywanych niegdyś jako budulec.

Polesie to kraina niezwykła, jeśli wierzyć słowom przedwojennego tanga Artura Kosteckiego - zaczarowana. Jak słusznie ktoś przede mną zauważył, na Polesiu było i chyba nadal jest, najrzadsze zaludnienie, najgorsze gleby, najniższy dochód na mieszkańca, tylko bagien nigdy tutaj nie brakło. Choć jeśli nadal prowadzona byłaby tu gospodarka taka, jak ją zaplanowano w PRL-u, to możliwe, że i bagien by zabrakło. Chwalić Pana, czy to katolickiego, prawosławnego czy unickiego, czy też Jahwe lub Allacha, (a wszyscy oni byli lub są nadal czczeni na Polesiu) bagna na Polesiu się ostały. A w nich jedna z największych w Europie, a na pewno największa w Polsce populacja żółwia błotnego zwanego z rosyjska "ćeriepacha". Jeśli wierzyć Andrzejowi i Sławomirze Jabłońskim (a nie ma podstaw by im nie wierzyć, gdyż badali poleskie żółwie przez wiele lat) populacja tego gada na terenie polskiego Polesia wynosi około 700 osobników.

Oto Fragmenty kazania z okazji 20 rocznicy ogłoszenia św. Franciszka patronem ekologów wygłoszonego w bazylice św. Franciszka w Krakowie 29.11.1999 r.

Świętego Franciszka z Asyżu słusznie zalicza się między tych świętych i sławnych mężów, którzy odnosili się do przyrody jako cudownego daru udzielonego przez Boga rodzajowi ludzkiemu. Albowiem on głęboko odczuł w szczególny sposób wszystkie dzieła Stwórcy i natchniony Bożym duchem, wyśpiewał ową najpiękniejszą Pieśń Stworzeń, przez którą oddał należne uwielbienie, chwałę cześć i wszelkie błogosławieństwo najwyższemu, wszechmogącemu i dobremu Bogu.

W licznych ostatnio pracach podejmujących problemy zrównoważonego i ekologicznie sprawiedliwego rozwoju społeczno-gospodarczego często (choć nie na pierwszym planie) pojawia się postulat właściwego człowieka zdolnego do przyjęcia i realizowania prezentowanych koncepcji.

Praca małżeństwa Meadowsów i J. Randersa z 1992 r. pt. Przekraczanie granic formułuje wizję "społeczeństwa zdolnego do przetrwania", gdzie szczególnie ceniona byłaby efektywność, sprawiedliwość, równość i duch wspólnoty; gdzie przywódcy byliby uczciwi i godni szacunku i zapewniony byłby dostatek materialny i bezpieczeństwo dla wszystkich. W takim społeczeństwie dbano by m.in. o bodźce dla efektywniejszej, odpowiednio nagradzanej pracy; o różnorodność i ochronę ekosystemów; o harmonijną koegzystencję kultur ludzkich z tymi ekosystemami. Wtedy gospodarka służyła by społeczeństwu ludzkiemu i środowisku a massmedia odzwierciedlając różnorodność świata wiązały by ze sobą jego różne kultury i motywowały do życia bez gromadzenia dóbr materialnych.

Widok przyrodyKilka refleksji na temat ekoligicznego dekalogu św. Franciszka wygłoszonych przez o. Józefa Trybala czasie Dnia Ziemi '99 w drodze na górę Górzec k. Legnicy. Zachęcamy do lektury i przemyśleń!

Święty Franciszek głoszący kazanie do ptakówCzyli rzecz o tym, dlaczego święty Ojciec Franciszek kochał wszystkie stworzenia.

W 1225 roku Franciszek był ciężko chory. Oprócz bólu umiłowanych przez Świętego stygmatów oraz wielu dolegliwości ciała, dręczyła go posuwająca się ślepota. Część tego trudnego czasu spędził w przyklasztornym ogrodzie kościoła św. Damiana, gdzie opiekowała się nim św. Klara. Było to na rok przed śmiercią Franciszka. Biografowie opisują, że podczas pewnej bezsennej nocy Święty przeżył szczyt bólu fizycznego i psychicznego. Podczas tej agonii z głębi obolałego serca wyszły słowa pięknej pieśni, którą Franciszek nakazał braciom spisać i nauczyć się.

Kazanie św. Franciszka do ptakówŚw. Franciszek z Asyżu jest jedną z tych historycznych postaci, które stale obecne są w naszej kulturze. Jakby stale wędrował naszymi ścieżkami - ze swą wolnością od dóbr materialnych i tymi cnotami ewangelicznymi, które kazały mu przyjąć ubóstwo, pochylić się nad potrzebującymi, nieść miłość Bożą. Nazywany "Biedaczyną z Asyżu" jest postacią fascynującą i inspirującą. Zrozumieli to m.in. współcześni przyrodnicy i ekolodzy, na których prośbę papież Jan Paweł II ogłosił w 1979 r. Brata Franciszka patronem ekologów. Niniejszy projekt katechezy podejmuje jedynie jeden aspekt bogatej Franciszkowej duchowości - jego stosunek do przyrody. Zadaniem prowadzącego jest takie jej poprowadzenie, aby wydobyć maksimum treści i doprowadzić do konkluzji nt. aktualności Franciszkowego przesłania dla nas współcześnie.

Na początku były książki. Te napisane przez Jana Żabińskiego miały naiwnie brzmiące tytuły: Ile waży słoń?, Przekrój przez zoo. Albo też książki jednego z największych naszych podróżników - Arkadego Fiedlera. Piękna, straszna Amazonia, Ryby śpiewają w Ukajali, Zwierzęta z lasu dziewiczego lub Kanada pachnąca żywicą. Który z chłopców z mojego pokolenia ich nie czytał? To one sprawiły, że ani matematyka, ani historia, ani żaden inny przedmiot tak mnie nie interesował jak biologia czy geografia. Znajomość tej wiedzy była potrzebna aby zostać wielkim badaczem i podróżnikiem.

Czytając wiersze Sergiusza Riabinina zastanawiałam się nad tym, jakąż trudną drogą kroczy teolog do Boga, do poznawania Jego tajemnicy. Najczęściej korzysta bowiem ze swojego rozumu i wiary. Rzadko używa prostej w obsłudze księgi przyrody, z której nieustannie wychyla się ku człowiekowi Bóg. Co innego przyrodnik. Jest on niejako predestynowany do tego, by dostrzegać Boga w świecie. Może poznawać i doświadczać jedności świata przyrody poprzez różnorodność gatunków. W ten sposób może posmakować największej tajemnicy Boga Trójjedynego: jedności w wielości, którą to tajemnicę Bóg przelał na stworzony przez siebie świat. Wystarczy baczny zmysł obserwacji, otwarta głowa i czujące serce, a Bóg obdarza sobą obficie poprzez muśnięcie wiatru, uśmiech kwiatu, łzę rosy na pajęczynie...

Głos Kościoła w kwestii ochrony przyrody

"Milionów lat troski i miłości potrzeba było by nadać kształt tej ziemi, z całym, jej pięknem, bogactwem i okazałością, gdzie zawiłe ścieżki łączą wszystkie stworzenia wzajemnymi współzależnościami. - zachwycają się historią ewolucji biskupi z Filipin i pytają z żalem - Ile jeszcze piękna i bogactwa pozostało od czasu kiedy, kilka tysięcy lat temu, człowiek przybył na to wybrzeże?"

Głośno wokół nas o ekologii. Niekiedy jesteśmy już zmęczeni tym tematem, czasem przerażeni, innym razem zniechęceni. Chcielibyśmy zapomnieć o niewątpliwym problemie, nie dostrzegać w tym własnej roli. A jednak niepokoi nas ciągle postępujące zniszczenie środowiska, pogarszająca się jakość życia, choroby. W rzekach zamiast czystej wody, płyną ścieki. Oddychamy spalinami, z deszczem spadają na nas jakieś trujące substancje, słońce niebezpiecznie pali skórę. Dookoła zatrute powietrze, ziemia, woda...

Ekumenia i ekologia są dzisiaj sobie bliskie, jak nigdy dotąd. Nie tylko wywodzą się z tego samego greckiego słowa oikos, oznaczającego m.in. całą zamieszkałą ziemię, ale również łączą się w działaniach chrześcijan różnych wyznań, które podejmują oni na rzecz środowiska naturalnego. Na pierwszy rzut oka działalność ekologiczna niewiele ma wspólnego z podstawowym celem ekumenizmu, jakim jest widzialna jedność chrześcijan. Związek ekumenistów z ochroną środowiska naturalnego też nie jest wyraźny. Cóż bowiem mają wspólnego z ekumenizmem i ekologią działania na rzecz pokoju, sprawiedliwości, zrównoważonego rozwoju społeczeństw, praw przyrody i przyszłych pokoleń, albo teoretyczne rozważania o potrzebie zmiany stosunku człowieka do otaczającego świata?

Współczesny kryzys ekologiczny ma podłoże głównie antropologiczne. Jego źródła tkwią w człowieku, w jego samorozumieniu i rozumienia świata. W ostatnich latach chrześcijanie próbują wypracować teologiczną wizję człowieka, który żyje w prawidłowych relacjach z innymi stworzeniami. O prawidłowości tych relacji decyduje w pierwszym rzędzie rodzaj i jakość relacji człowieka z Bogiem. Teologiczne rozważania, same w sobie wartościowe i niezbędne, nie wystarczą jednak, by ukazać i doświadczyć głębi relacji, jakie Bóg nawiązuje ze swoimi stworzeniami. Nie wystarczą również, by ukształtować w chrześcijanach odpowiedzialną wrażliwość na świat stworzeń.

O Stwórcy, Jego wspaniałych dziełach i naszej odpowiedzialności, czyli chrześcijańskie inspiracje dla edukacji ekologicznej

Obraz współczesnego świata ma charakter ambiwalentny, jest pełen świateł i cieni. Obraz działań ekologicznych we współczesnym świecie jest często pochodną sprzecznych interesów różnych podmiotów obecnym na społeczno-polityczno-gospodarczym rynku. Sprzeczności te próbuje godzić wydany w roku 1995 raport dla Klubu Rzymskiego pt. Mnożnik cztery. Została w nim przedstawiona koncepcja, która oznaczała podwojony dobrobyt i dwukrotnie mniejsze zużycie zasobów naturalnych poprzez wzrost produktywności materiałów czyli czterokrotny wzrost produktywności zasobów. Ale sukces zależy od czynnika ludzkiego: "kierunku postępu nie da się zmienić jedną książką - piszą autorzy - muszą tego dokonać ludzie, kobiety, mężczyźni i dzieci pełniąc rolę konsumentów i wyborców, robotników, menedżerów i inżynierów, polityków i dziennikarzy, nauczycieli i uczniów, urlopowiczów i ludzi dnia powszedniego".

Świat przyrody to częsty obiekt naszych obserwacji i refleksji. Powstają wtedy pewne spostrzeżenia, obrazy, metafory. Powstaje poezja, artykuł biologiczny lub osobiste doświadczenie piękna i harmonii. Przyroda to las, pole, park, dzikie puszczańskie zycie. To często przydomowy ogród. Mówiąc o przyrodzie jako o ogrodzie - myślimy zwykle o konkretnie zlokalizowanym terytorium, znanym nam, ponieważ ogród jest przestrzenią zagospodarowaną przez człowieka, przestrzenią wypełnioną znanymi nam drzewami, krzewami czy też kwiatami porośnięty trawą i odwiedzany przez różne owady i ptaki. Ma on swoje granice i określoną topografię. Jako człowiek czuję się za niego odpowiedzialny: kształtuję go, doglądam, opiekuję się nim, gospodarzę. Bezpiecznie się w nim poruszam, korzystam z jego owoców, pracuję i wypoczywam.

W cieniu kolejnych konfliktów, show i politycznych gier, od 6 do 17 listopada 2006 r. przedstawiciele całego świata zgromadzili się w Nairobi na konferencji ONZ poświęconej zmianom klimatycznym. Co tak naprawdę działo się w stolicy Kenii? Kto zgromadził się w pilnie strzeżonym ośrodku ONZ? O czym mówiono, a jakich tematów unikano? Jaka była tam rola delegacji rządowych, a jaka organizacji pozarządowych? To kilka pytań, na które spróbuję odpowiedzieć jako uczestnik konferencji na poziomie NGO.

Co należy zrobić, by w Polsce, było nie było kraju chrześcijańskim, szerokie masy społeczne doceniły wartość środowiska przyrodniczego; by nie patrzyły na nie jedynie w kategoriach doraźnego użycia - eksploatacji lub rozrywki; by traktowały takie miejsca, jak Tatry czy Puszcza Białowieska jako dobra narodowe, równe Wawelowi i warszawskiej Starówce? Dziś, niestety, stosunek przeciętnego katolika do przyrody jest zdecydowanie daleki od ideału...

Być katolikiem wśród ekologów Wywiad Przewodniczącego REFA dla miesięcznika "Dzikie Życie". Z o. Stanisławem Jaromi rozmawiają Grzegorz Bożek i Krzysztof Wojciechowski (lipiec 2006).