Patryk BiałasKiedy przed pięcioma laty Paweł Wyszomirski zaproponował mi prowadzenie grupy „Czyste Powietrze” w Fundacji Napraw Sobie Miasto, nie spodziewałem się, że kierowanie grupą to pot i łzy. Kiedy pół roku później dołączył do mnie Sebastian Pypłacz, zrozumiałem, że „Miejska Szychta” to gra zespołowa. Tak w 2017 r. powstało stowarzyszenie BOMIASTO, które do dziś zrealizowało kilkadziesiąt wydarzeń i akcji – warsztatów, szkoleń, konferencji, happeningów czy protestów… Patryk Białas pisze dla nas kim jest dobry lider ekologiczny i dlaczego jego szychta to pot i łzy.   

Dobry lider jest marzycielem. Rozpoczynając kampanię społeczną „Czyste Powietrze” w Katowicach, miałem marzenie, aby moje dzieci oddychały w lutym majowym powietrzem. Rozmawiając z mieszkańcami, zrozumiałem, że nie jestem osamotniony w moich marzeniach o czystym powietrzu. Wielokrotnie przekonałem się, że jak mawiał Platon: rzeczy się stają, idee są wieczne.

Po roku społecznej działalności na rzecz ochrony powietrza w 2016 r. wpadłem na pomysł, aby przebudzić mieszkańców Katowic ze smogowego letargu. Postanowiłem zorganizować muzyczny flash mob. Byłem zbudowany, kiedy kadra Studia Tańca Arabeska podchwyciła ideę i w ciągu jednego miesiąca przygotowała młodzież do spontanicznego układu tanecznego wykonanego w jednej z katowickich galerii handlowych. Wśród zwołanej w mediach społecznościowych półtysięcznej widowni pojawili się również dziennikarze. Zarządcy obiektu nie spodziewali się takiego tłumu. W ten sposób walka o czyste powietrze w Katowicach przyspieszyła.

Dobry lider jest strategiem. Musi mieć wizję, plan działania i jasno określać cele. Kiedy w lutym 2017 r. z Rafałem Psikiem na wspólnej konferencji prasowej z ówczesnym marszałkiem województwa śląskiego deklarowaliśmy publicznie, że będziemy angażować mieszkańców do działań antysmogowych, mieliśmy plan działania.

Wpierw przygotowaliśmy petycję internetową. Potem staliśmy na placach i ulicach miast województwa śląskiego. W ten sposób zebraliśmy blisko 7 tysięcy podpisów. Ale to jeszcze nie był koniec. Po formalnym zakończeniu konsultacji społecznych zaczęliśmy spotykać się z komisjami sejmikowymi i w ten sposób budować porozumienie wokół działań antysmogowych. Działając według planu, osiągnęliśmy sukces w postaci jednogłośnego przyjęcia przez 48 radnych sejmiku uchwały antysmogowej dla województwa śląskiego.

Dobry lider to również taktyk. W pracach przy projektach społecznych obok naturalnej spontaniczności potrzeba również korporacyjnego porządku. W ten sposób można zrealizować wszystkie działania sprawnie i efektywnie, a często i efektownie.

Dobra taktyka musi być elastyczna. Na początku 2020 r. kierowane przeze mnie i Sebastiana Pypłacza stowarzyszenie BOMIASTO zdobyło grant na rozpoczęcie lokalnej, oddolnej debaty o sprawiedliwej transformacji Górnego Śląska. Z powodu pandemii pojawiła się potrzeba przeniesienia wszystkich działań do sieci. Bez paniki i chaosu przebudowałem projekt. W efekcie, wszystko sprawnie zrealizowaliśmy, przeprowadzając kilkanaście webinarów i debat w formule zdalnej. Osiągnęliśmy lepszy zasięg i moce, od tych, które były zakładane przed sytuacją kryzysową.

Dobry lider musi być odważny. Działalność ekologiczna w regionie węglowym przez złośliwych nazywana jest głupotą. Niejednokrotnie pod moim adresem padały epitety „ekoterrorysta” i „ekooszołom”. Głoszenie ambitnych celów „neutralności klimatycznej” i „szybkiego odejścia od węgla” nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem.

Przed dwoma laty przechodząc pod bramą Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek”, usłyszałem słowa: „Spójrzcie, oto idzie ten, który chce zamknąć naszą kopalnię”. Zatrzymałem się, po czym podszedłem do grupy kilku mężczyzn i zacząłem rozmowę. Zapytałem, jakie mają kompetencje i czego się obawiają. Jak wielkie było ich zaskoczenie, gdy usłyszeli ode mnie, że mają kompetencje i wiedzę do tego, aby bez problemu zacząć pracę w sektorze odnawialnych źródeł energii i renowacji budynków.

Dobry lider stawia dobro wspólne nad swój partykularny interes. Skoro troska o dobro wspólne powinna być realizowana przez wszystkich obywateli i musi przejawiać we wszystkich sektorach życia społecznego, to mamy prawo wymagać więcej od liderów.

W skierowanym do parlamentarzystów przemówieniu Jan Paweł II mówił: „Wykonywanie władzy politycznej, czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państwo, powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu, nie zaś szukaniem własnych czy grupowych korzyści z pominięciem dobra wspólnego całego narodu”. Nie mam cienia wątpliwości, troska o nasz wspólny dom – planetę Ziemię – jest zapisana w DNA lidera.

Patryk Białas nowym członkiem zarządu REFA

Dobry lider potrzebuje pustyni. Modlitwa i lektura duchowa pozwalają na chwilę odetchnąć i szybko się zregenerować. Jednakże aby ukończyć maraton życia i skutecznie wyzwalać energię w innych, potrzeba dłuższego zatrzymania i refleksji. Czytanie encykliki Laudato si’ jest dla mnie inspiracją i szybkim doładowaniem.

Działając zawodowo, społecznie i publicznie, z tęsknotą wyczekuję trzydniowych rekolekcji dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Ten święty czas rekolekcji pozwala się zatrzymać, przemyśleć i oddać Panu Bogu dobre i trudne sprawy. Ten moment roku, przepełniony medytacją, adoracją i modlitwą, pozwala naładować duchowe akumulatory.

Dobry lider wie, że zespół jest jego siłą. Czasy ludzi renesansu i omnibusów już dawno przeminęły. W czasach ponowoczesności, kiedy przemysł 4.0, duża specjalizacja, automatyzacja i cyfryzacja zdominowały życie społeczne i gospodarcze, lider organizuje ludzi wokół walki z problemem. Nazwanie problemu to jedno. Zbudowanie zespołu zadaniowego do jego rozwiązania jest większym wyzwaniem.

Kiedy przed pięcioma laty rozpoczynałem w Parku Naukowo-Technologicznym Euro-Centrum dyskusję o transformacji energetycznej, zacząłem czerpać z doświadczeń partnerów z Nadrenii Północnej-Westfalii. Szybko zrozumiałem, że rozmowy inżynierów od energetyki są niewystarczające. Aby skutecznie przeprowadzić proces transformacji społeczno-gospodarczej regionu węglowego, zbudować gospodarkę bezemisyjną, uratować planetę, potrzebne jest spojrzenie na problem z różnych perspektyw. Jedynie skoordynowany dialog i okrągły stół pozwolą skutecznie złagodzić skutki likwidacji górnictwa na Górnym Śląsku.

Dobry lider potrzebuje przewodnika. Jest otwarty na krytykę. Potrafi też czerpać z wiedzy innych, nie boi się poprosić o pomoc. Prawdziwy przewodnik angażuje się i pomaga, ale równocześnie najwięcej wymaga. W mojej społecznej działalności miałem wielu przewodników. Najważniejszym kompasem dla mnie jest moja rodzina – żona Marzena i dwoje dzieci: Estera i Tobiasz. Ale w tym miejscu wspomnę jeszcze dwie osoby.

Pracując w Krakowskim Parku Technologicznym, czerpałem garściami z wiedzy i doświadczenia mojego ówczesnego prezesa dr. Sławomira Kopcia. Wielokrotnie powtarzał mi, że w każdej organizacji jest miejsce dla dynamicznych i młodych liderów oraz doświadczonych seniorów. Doświadczeni menadżerowie potrafią wstrząsnąć lejcami i powstrzymać młodego źrebaka od galopu: wtedy działania na skróty wrócą na właściwy tor.

Innym bardzo dobrym przewodnikiem w moim życiu jest Grzegorz Franki, prezes Związku Górnośląskiego. Przysłuchując się prowadzonym w Domu Śląskim rozmowom o historii, kulturze i tożsamości regionalnej, znajduję inspiracje, słowa i argumenty do rozmów o sprawiedliwej transformacji Górnego Śląska. Pragmatyczni Ślązacy są wymagającą widownią.

Każdy górnik doskonale wie, że szychta to pot i łzy. Dopóki nie zrozumiesz, że lider musi być marzycielem, strategiem i taktykiem, tak długo odwaga, altruizm i gra zespołowa nie będą miały znaczenia. Problem w tym, że bez wyjścia na pustynię i wsparcia przewodnika nie wyjedziesz na powierzchnię i szychty nie ukończysz. To nie idea, lecz pragmatyzm, który sprawdza się doskonale również w ekologicznej działalności społecznej.

Patryk Białas, lider stowarzyszenia BoMiasto, radny Katowic, członek zarządu REFA