biblioteka laudatosi jp2 biblioteka laudatosi benedykt xvi biblioteka laudatosi kkwpolscesqr

biblioteka laudatosi dol dzielo stworzenia biblioteka laudatosi dol ochrona srodowiska biblioteka laudatosi dol ekologia integralna biblioteka laudatosi dol encyklika laudatosi

LAUDATE DEUM to stosunkowo krótki dokument będący kontynuacją encykliki Laudato si’ z 2015 r. Adresowany do „do wszystkich ludzi dobrej woli” z początkowym odwołaniem się do św. Franciszka z Asyżu i jasno zdefiniowanym tematem: w sprawie kryzysu klimatycznego. Całość jest rodzajem call to action zwłaszcza do polityki międzynarodowej, w kontekście tegorocznego COP28 w Dubaju. Nowe propozycje to klimatyczny grzech strukturalny, problemy paradygmatu technokratycznego, klimat jako dobro wspólne czy antropocentryzm umiejscowiony. Dyskusja będzie się toczyć. U nas pełna treść dokumentu. Zapraszamy do lektury!

 

Adhortacja apostolska
LAUDATE DEUM
Ojca Świętego Franciszka
 do wszystkich ludzi dobrej woli w sprawie kryzysu klimatycznego

1. „Pochwalony bądź, Panie, z wszystkimi Twoimi stworzeniami”. To przesłanie św. Franciszek z Asyżu głosił swoim życiem, swoimi kantykami i wszystkimi swymi czynami. W ten sposób podjął zalecenia biblijnych psalmów i ukazał wrażliwość Jezusa na stworzenia Ojca: „Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich” (Mt 6,28-–29). „Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych” (Łk 12,6). Jakże nie podziwiać tej czułości Jezusa dla wszystkich istot, które towarzyszą nam w drodze!

2. Minęło osiem lat od opublikowania encykliki Laudato si', w której chciałem podzielić się z wami wszystkimi, siostrami i braćmi naszej cierpiącej planety, moim głębokim zaniepokojeniem dotyczącym troski o nasz wspólny dom. Wraz z upływem czasu zdałem sobie sprawę, że nie reagujemy adekwatnie, podczas gdy świat, który nas gości, rozpada się i być może zbliża się do punktu krytycznego. Niezależnie od tego, że może to nastąpić, nie ulega wątpliwości, że wpływ zmian klimatycznych będzie wyrządzał coraz więcej szkód życiu i rodzinom wielu osób. Odczujemy ich skutki w obszarach zdrowia, miejsc pracy, dostępu do zasobów, mieszkań, przymusowych migracji itp.

3. Chodzi o globalny problem społeczny, który jest ściśle związany z godnością życia ludzkiego. Biskupi Stanów Zjednoczonych bardzo dobrze wyrazili społeczny sens naszej troski o zmiany klimatyczne, który wykracza poza czysto ekologiczne podejście, ponieważ „nasza troska o siebie nawzajem i troska o Ziemię są ze sobą ściśle powiązane. Zmiana klimatu jest jednym z głównych wyzwań stojących przed społeczeństwem i wspólnotą światową. Skutki zmian klimatycznych ponoszą osoby najbardziej bezbronne, zarówno w kraju, jak i na całym świecie”[1]. W kilku słowach biskupi na Synodzie Biskupów dla Amazonii powiedzieli to samo: „Ataki wymierzone w przyrodę nie pozostają bez konsekwencji i mają wpływ na życie ludzi”[2]. Aby dobitnie wyrazić, że nie chodzi już o kwestię drugorzędną lub ideologiczną, ale o dramat, który szkodzi nam wszystkim, afrykańscy biskupi stwierdzili, że zmiany klimatyczne ujawniają „szokujący przykład grzechu strukturalnego”[3].

4. Refleksja i informacje, które zebraliśmy w ciągu ostatnich ośmiu lat, pozwalają nam wyjaśnić i uzupełnić to, co mogliśmy stwierdzić jakiś czas temu. Z tego powodu, a także ponieważ sytuacja staje się coraz bardziej nagląca, chciałem podzielić się z wami tymi stronami.

1. Globalny kryzys klimatyczny

5. Niezależnie od tego, jak bardzo staramy się zaprzeczać kwestii kryzysu klimatycznego, ukrywać, pomijać lub relatywizować ją, oznaki zmian klimatycznych są coraz bardziej oczywiste. Nikt nie może zignorować faktu, że w ostatnich latach byliśmy świadkami ekstremalnych zjawisk pogodowych, częstych okresów wyjątkowych upałów, susz i innych okrzyków protestu ze strony Ziemi, które są jedynie kilkoma namacalnymi przejawami cichej choroby, która dotyka wszystkich. Prawdą jest, że nie wszystkie katastrofy można przypisać globalnym zmianom klimatycznym. Można jednak sprawdzić, że niektóre zmiany klimatu wywołane przez człowieka znacznie zwiększają prawdopodobieństwo częstszych i intensywniejszych zdarzeń ekstremalnych. Wiemy zatem, że za każdym razem, gdy globalna temperatura wzrasta o 0,5 stopnia Celsjusza, zwiększa się intensywność i częstotliwość ulewnych deszczy i powodzi na niektórych obszarach, poważnych susz na innych, ekstremalnych upałów w niektórych regionach i obfitych opadów śniegu w innych[4]. Jeśli do tej pory mogliśmy mieć fale upałów kilka razy w roku, to co stanie się przy globalnym wzroście temperatury o 1,5 stopnia Celsjusza, do czego niewiele nam brakuje? Takie fale upałów będą znacznie częstsze i intensywniejsze. Jeśli temperatura wzrośnie powyżej 2 stopni, całkowicie stopnieją pokrywy lodowe Grenlandii i znacznej części Antarktydy[5], co będzie miało bardzo poważne konsekwencje dla wszystkich.

Opory i nieporozumienia

6. W ostatnich latach nie brakowało osób usiłujących lekceważyć te fakty. Powołują się oni na rzekomo solidne dane naukowe, takie jak fakt, że planeta zawsze miała i zawsze będzie miała okresy ochłodzenia i ocieplenia. Pomijają inny istotny fakt, mianowicie, że to, czego obecnie jesteśmy świadkami, to niezwykłe przyspieszenie ocieplenia w takim tempie, iż potrzeba tylko jednego pokolenia – a nie stuleci czy tysiącleci – żeby to zweryfikować. Podnoszący się poziom mórz i topniejące lodowce mogą być łatwo dostrzeżone przez osobę na przestrzeni jej życia, a za kilka lat wiele grup ludności prawdopodobnie będzie musiało przenieść swoje domy z powodu tych zdarzeń.

7. Aby ośmieszyć tych, którzy mówią o globalnym ociepleniu, wskazuje się, że często występowały okresy ekstremalnego ochłodzenia. Nie wspomina się o tym, że te i inne niezwykłe zjawiska są jedynie alternatywnymi wyrazami tej samej przyczyny: globalnego zaburzenia równowagi spowodowanego globalnym ociepleniem. Susze i powodzie, wysychanie jezior i populacje wymiatane przez tsunami lub powodzie mają zasadniczo to samo źródło. Jednocześnie, jeśli mówimy o zjawisku globalnym, nie możemy go mylić ze sporadycznymi wydarzeniami, które w dużej mierze można wytłumaczyć czynnikami lokalnymi.

8. Brak informacji prowadzi do utożsamiania wielkich prognoz klimatycznych obejmujących długie okresy – co najmniej dziesięciolecia – z prognozami pogody, które mogą obejmować najwyżej kilka tygodni. Kiedy mówimy o zmianach klimatycznych, odnosimy się do globalnej rzeczywistości – ze stałymi lokalnymi wahaniami – która utrzymuje się przez wiele dekad.

9. W próbie uproszczenia rzeczywistości nie brakuje tych, którzy obarczają odpowiedzialnością ubogich, ponieważ posiadają oni dużo dzieci, a nawet próbują rozwiązać problem poprzez okaleczanie kobiet w krajach mniej rozwiniętych. Jak zwykle wydaje się, że winni są ubodzy. W rzeczywistości jednak niewielki procent najbogatszych mieszkańców planety zanieczyszcza ponad 50 procent tego, co najubożsi mieszkańcy globu, a emisje per capita w krajach najbogatszych są znacznie wyższe niż w najbiedniejszych[6]. Jak możemy zapominać, że Afryka, w której mieszka ponad połowa najuboższych ludzi na świecie, jest odpowiedzialna za zaledwie ułamek historycznych emisji?

10. Często mówi się również, że wysiłki mające na celu złagodzenie zmian klimatycznych poprzez zmniejszenie zużycia paliw kopalnych i rozwój czystszych form energii doprowadzą do zmniejszenia liczby miejsc pracy. W rzeczywistości mamy do czynienia z tym, że miliony ludzi tracą pracę z powodu różnych konsekwencji zmian klimatycznych: podnoszenie się poziomu mórz, susze i wiele innych zjawisk wpływających na naszą planetę sprawiły, że wiele osób straciło pracę. Z drugiej strony, przejście na dobrze zarządzane odnawialne formy energii, podobnie jak wszelkie wysiłki mające na celu dostosowanie się do szkód spowodowanych zmianami klimatu są w stanie wygenerować niezliczone miejsca pracy w różnych sektorach. Dlatego też politycy i przedsiębiorcy muszą natychmiast zająć się tą kwestią.

Zmiany spowodowane przez ludzi

11. Nie można już wątpić w ludzkie – „antropiczne” – przyczyny zmian klimatycznych. Zobaczmy dlaczego. Stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze, które powodują globalne ocieplenie, pozostawało stabilne do XIX wieku, poniżej 300 części na milion objętości. Jednak w połowie tego stulecia, wraz z rozwojem przemysłu, emisje zaczęły rosnąć. W ciągu ostatnich 50 lat wzrost ten dramatycznie przyspieszył, co zostało potwierdzone przez obserwatorium na Mauna Loa, które od 1958 roku codziennie dokonuje pomiarów dwutlenku węgla. W czasie, gdy pisałem Laudato si', emisja dwutlenku węgla osiągnęła najwyższy w historii poziom – 400 części na milion – osiągając 423 części na milion[7] w czerwcu 2023 roku. Ponad 42 procent całkowitej emisji netto od 1850 roku miało miejsce po 1990 roku[8].

12. Jednocześnie zauważamy, że w ciągu ostatnich 50 lat temperatura rosła w bezprecedensowym tempie, niespotykanym w ciągu ostatnich 2 tysięcy lat. W tym okresie trend ocieplenia wynosił 0,15 stopnia Celsjusza na dekadę, dwa razy więcej niż w ciągu ostatnich 150 lat. Od 1850 roku globalna temperatura wzrosła o 1,1 stopnia Celsjusza, co ma jeszcze większy wpływ na obszary polarne. W tym tempie możliwe, że w ciągu zaledwie 10 lat osiągniemy dopuszczalną górną granicę 1,5 stopnia Celsjusza[9]. Wzrost ten nastąpił nie tylko na powierzchni Ziemi, ale także kilka kilometrów wyżej w atmosferze, na powierzchni oceanów, a nawet setki metrów w głąb nich. W ten sposób wzrosło zakwaszenie mórz i obniżył się w nich poziom tlenu. Lodowce cofają się, zmniejsza się pokrywa śnieżna, a poziom mórz stale rośnie[10].

13. Nie da się ukryć zbieżności między tymi globalnymi zjawiskami klimatycznymi a przyspieszonym wzrostem emisji gazów cieplarnianych, zwłaszcza od połowy XX wieku. Zdecydowana większość naukowców zajmujących się klimatem potwierdza istnienie tej współzależności i tylko niewielki odsetek z nich próbuje zaprzeczyć tym dowodom. Niestety, kryzys klimatyczny nie jest przedmiotem zainteresowania największych potęg gospodarczych, którym zależy na osiągnięciu maksymalnego zysku jak najniższym kosztem i w jak najkrótszym czasie.

14. Jestem zmuszony dokonać tych wyjaśnień, które mogą wydawać się oczywiste, z powodu pewnych lekceważących i nierozsądnych opinii, które znajduję nawet w Kościele katolickim. Nie możemy już jednak wątpić, że przyczyną niezwykłej szybkości tych niebezpiecznych zmian jest niezaprzeczalny fakt: ogromny rozwój, który miał związek z nieograniczoną ingerencją człowieka w przyrodę w ciągu ostatnich dwóch stuleci. Zdarzenia pochodzenia naturalnego, które zwykle powodują ocieplenie, takie jak erupcje wulkaniczne, nie wyjaśniają w wystarczającym stopniu roli i tempa zmian, jakie zaszły w ostatnich dziesięcioleciach[11]. Jedynie wzrost emisji gazów cieplarnianych wyjaśnia, dlaczego wzrosły przeciętne średnie temperatury na powierzchni Ziemi.

Szkody i zagrożenia

15. Niektóre skutki tego kryzysu klimatycznego są już nieodwracalne, przynajmniej przez kilkaset lat, takie jak wzrost globalnej temperatury oceanów, ich zakwaszenie i spadek zawartości tlenu. Wody oceaniczne charakteryzują się bezwładnością termiczną i trzeba wieków, aby temperatura i zasolenie powróciły do normy, co ma konsekwencje dla przetrwania wielu gatunków. Jest to jeden z wielu znaków, że inne stworzenia tego świata przestały być naszymi towarzyszami w drodze, a stały się naszymi ofiarami.

16. To samo dotyczy procesu prowadzącego do zmniejszania się lądolodów. Topnienia biegunów nie da się odwrócić przez setki lub tysiące lat. Jeśli chodzi o klimat, istnieją czynniki, które utrzymują się przez długi czas, niezależnie od wydarzeń, które je wywołały. Z tego powodu nie możemy już powstrzymać ogromnych szkód, jakie spowodowaliśmy. Mamy niewiele czasu, by zapobiec jeszcze dramatyczniejszym szkodom.

17. Niektóre apokaliptyczne diagnozy często wydają się nierozsądne lub niewystarczająco uzasadnione. Nie powinno to nas skłaniać do ignorowania realnej możliwości, że zbliżamy się do punktu krytycznego. Niewielkie zmiany mogą wywołać inne – poważne, nieprzewidziane i być może już nieodwracalne z powodu czynników inercyjnych. To ostatecznie może uruchomić lawinową kaskadę zdarzeń, które wywołają efekt kuli śnieżnej. W takim przypadku zawsze jest już za późno, ponieważ żadna interwencja nie może zatrzymać procesu, który już się rozpoczął. Nie ma już odwrotu. Bazując na obecnych uwarunkowaniach, nie możemy z całą pewnością stwierdzić, że wszystko to się wydarzy. Jest to jednak możliwe, jeśli weźmiemy pod uwagę już zachodzące zjawiska, które „uwrażliwiają” klimat [wpływają na jego stabilność – red.], takie jak kurczenie się pokrywy lodowej, zmiany w przepływach wód oceanicznych, wylesianie tropikalnych lasów deszczowych, topnienie wiecznej zmarzliny w Rosji itp.[12]

18. Dlatego pilnie potrzebna jest szersza perspektywa, która pozwoli nam nie tylko docenić cuda postępu, lecz także zwrócić uwagę na inne skutki, które prawdopodobnie były niewyobrażalne 100 lat temu. Nie wymaga się od nas niczego więcej niż pewnej odpowiedzialności za dziedzictwo, które zostawimy po sobie, gdy odejdziemy z tego świata.

19. Na koniec możemy dodać, że pandemia COVID-19 uświadomiła nam ścisły związek życia ludzkiego z życiem innych istot żywych i ze środowiskiem. W szczególności potwierdziła, że to, co dzieje się w jednej części świata, ma wpływ na całą planetę. To pozwala mi powtórzyć dwa przekonania, na które kładę nacisk do znudzenia: „wszystko jest połączone” i „nikt nie ocali się sam”. 

2. Umacnianie się paradygmatu technokratycznego

20. W Laudato si' zwięźle przedstawiłem istotę paradygmatu technokratycznego, który leży u podstaw obecnego procesu degradacji środowiska. Jest to „sposób rozumienia życia i ludzkiego działania, który uległ wypaczeniu i przeczy rzeczywistości, aż po jej zniszczenie”[13]. Zasadniczo opiera się on na myśleniu, „jak gdyby rzeczywistość, dobro i prawda spontanicznie wypływały z samej mocy technologii i ekonomii”[14]. Logiczną tego konsekwencją jest „łatwe przejście do idei nieskończonego czy też nieograniczonego wzrostu, która tak bardzo zachwyciła ekonomistów, teoretyków finansistów i teoretyków technologii”[15].

21. W ostatnich latach mogliśmy potwierdzić tę diagnozę, nawet jeśli byliśmy świadkami dalszego rozwoju tego paradygmatu. Sztuczna inteligencja i najnowsze osiągnięcia technologiczne opierają się na idei istoty ludzkiej nieposiadającej ograniczeń, której zdolności i możliwości dzięki technologii mogą być poszerzane w nieskończoność. W ten sposób paradygmat technokratyczny jak potwór karmi się sam sobą.

22. Zasoby naturalne potrzebne technologii, takie jak lit, krzem i wiele innych, z pewnością nie są nieograniczone, ale większym problemem jest ideologia leżąca u podstaw obsesji: zwiększyć władzę człowieka poza granice wyobraźni, dla której rzeczywistość pozaludzka jest jedynie bogactwem na jego usługach. Wszystko, co istnieje, przestaje być darem, który trzeba szanować, doceniać i o który należy dbać, a zamiast tego staje się niewolnikiem, ofiarą kaprysów ludzkiego umysłu i jego zdolności.

23. Przerażające jest uświadomienie sobie, że ekspansja możliwości technologii „umożliwia tym, którzy posiadają wiedzę – a nade wszystko władzę ekonomiczną, aby ją wyzyskiwać – niezwykłe panowanie nad całym rodzajem ludzkim i nad całym światem. Ludzkość nigdy nie miała tyle władzy nad sobą samą i nie ma gwarancji, że dobrze ją wykorzysta, zwłaszcza biorąc pod uwagę sposób, w jaki się nią posługuje [...] W jakich rękach spoczywa i w jakie ręce może wpaść tak wielka władza? Straszliwie groźne jest to, że leży ona w rękach małej części ludzkości”[16].

Przemyślenie na nowo naszego wykorzystania władzy

24. Nie każdy wzrost władzy jest postępem dla ludzkości. Wystarczy wziąć pod uwagę „wspaniałe” technologie, które były wykorzystywane do dziesiątkowania ludności, zrzucania bomb atomowych, unicestwiania grup etnicznych. W historii zdarzały się momenty, w których podziw dla postępu nie pozwalał nam dostrzec grozy jego skutków. To ryzyko jest jednak zawsze obecne, ponieważ „ogromnemu wzrostowi technologicznemu nie towarzyszył rozwój istoty ludzkiej w odniesieniu do odpowiedzialności, wartości i sumienia [...]. Jest ona obnażona i bezbronna wobec swojej własnej mocy, która nieustannie rośnie, nie mając właściwych narzędzi jej kontroli. Może dysponować powierzchownymi mechanizmami, niemniej należy stwierdzić, że brak jej dziś odpowiednio solidnej etyki, kultury i duchowości, które rzeczywiście by ją ograniczały i utrzymywały w ryzach”[17]. Nie dziwi, że tak wielka władza w takich rękach jest w stanie zniszczyć życie, podczas gdy zaślepia nas mentalność właściwa dla paradygmatu technokratycznego i nie pozwala nam dostrzec tego niezwykle poważnego problemu współczesnej ludzkości.

25. Wbrew temu technokratycznemu paradygmatowi twierdzimy, że otaczający nas świat nie jest przedmiotem wyzysku, nieokiełznanej eksploatacji i nieograniczonych ambicji. Nie możemy też powiedzieć, że natura jest jedynie „oprawą”, w której możemy rozwijać nasze życie i projekty, ponieważ „jesteśmy w nią włączeni, jesteśmy jej częścią i wzajemnie się przenikamy”[18]. Tak więc „nie podziwia się świata z zewnątrz, lecz od wewnątrz”[19].

26. Wyklucza to pogląd, jakoby człowiek był kimś obcym, czynnikiem zewnętrznym zdolnym jedynie do szkodzenia środowisku. Musi on być traktowany jako część przyrody. Ludzkie życie, inteligencja i wolność są częścią przyrody, która wzbogaca naszą planetę, częścią jej wewnętrznego funkcjonowania i równowagi.

27.  Z tego powodu zdrowa ekologia jest również wytworem ludzkiej interakcji ze środowiskiem, jak ma to miejsce w rdzennych kulturach i miało miejsce przez wieki w różnych regionach Ziemi. Grupy ludzkie często „tworzyły” środowisko[20], przebudowując je w pewien sposób, nie niszcząc go ani nie zagrażając mu. Obecnie dużym problemem jest to, że paradygmat technokratyczny zniszczył tę zdrową i harmonijną relację. W każdym razie niezbędna potrzeba przezwyciężenia tego szkodliwego i destrukcyjnego paradygmatu nie będzie polegać na zaprzeczeniu istocie ludzkiej, ale na interakcji systemów naturalnych „z systemami społecznymi”[21].

28. Musimy przemyśleć między innymi kwestię ludzkiej władzy, jej znaczenia i granic. Rzeczywiście, w ciągu zaledwie kilku dekad nasza władza gwałtownie wzrosła. Dokonaliśmy imponującego i zdumiewającego postępu technologicznego i nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jednocześnie staliśmy się bardzo niebezpieczni, zdolni zagrozić życiu wielu istot i naszemu własnemu przetrwaniu. Dziś warto powtórzyć ironiczny komentarz Sołowiowa: „wiek tak postępowy, że aż wypadło mu być ostatnim”[22]. Potrzebujemy jasności i uczciwości, aby w porę rozpoznać, że nasza władza i generowany przez nas postęp obracają się przeciwko nam samym[23].

Impuls etyczny

29. Etyczna dekadencja rzeczywistej władzy jest maskowana poprzez marketing i fałszywe informacje będące użytecznymi mechanizmami w rękach tych, którzy mają większe zasoby, żeby za ich pośrednictwem wpływać na opinię publiczną. Za każdym razem, kiedy planowany jest projekt wiążący się ze znacznymi ingerencjami w środowisko lub z wysokimi poziomami zanieczyszczeń, za pomocą tych mechanizmów budzi się nadzieje mieszkańców danego obszaru, mówiąc o lokalnym postępie, jaki będzie można wygenerować, lub o możliwościach rozwoju gospodarczego, zatrudnienia i awansu społecznego, który stanie się udziałem ich dzieci. W rzeczywistości wydaje się jednak, że nie ma żadnego prawdziwego zainteresowania przyszłością tych osób, ponieważ nie informuje się wyraźnie, że projekt spowoduje zdewastowanie ich ziem, obniży jakość ich życia, sprawi, że krajobraz opustoszeje i w mniejszym stopniu będzie nadawał się do zamieszkania, będzie pozbawiony życia, radości współistnienia i nadziei na przyszłość; poza globalnymi szkodami, które ostatecznie zaszkodzą wielu innym.

30. Wystarczy pomyśleć o przelotnym entuzjazmie z powodu pieniędzy otrzymanych w zamian za składowanie odpadów nuklearnych w danym miejscu. Dom kupiony za te pieniądze zamienił się w grobowiec z powodu wywołanych w ten sposób chorób. I nie mówię tego poruszony nadmierną wyobraźnią, ale na podstawie czegoś, czego doświadczyliśmy. Można powiedzieć, że jest to skrajny przykład, ale w takich przypadkach nie da się mówić o „niewielkich” szkodach, ponieważ to właśnie suma wielu szkód uważanych za dopuszczalne doprowadziła nas do sytuacji, w której znajdujemy się obecnie.

31. Sytuacja ta ma związek nie tylko z fizyką czy biologią, ale także z ekonomią i sposobem, w jaki o niej myślimy. Logika maksymalnego zysku przy minimalnych kosztach, podszywająca się pod racjonalność, postęp i złudne obietnice, uniemożliwia szczerą troskę o wspólny dom i prawdziwe zainteresowanie udzieleniem pomocy ubogim i potrzebującym odrzuconym przez społeczeństwo. W ostatnich latach zauważyliśmy, że zdezorientowani i zachwyceni obietnicami tak wielu fałszywych proroków sami ubodzy czasami padają ofiarą iluzji świata, który nie jest dla nich zbudowany.

32. Umacniają się błędne przekonania na temat koncepcji „merytokracji”, która stała się „zasłużoną” ludzką władzą. Wszystko musi być jej podporządkowane pod rządami tych, którzy urodzili się z większymi możliwościami i przywilejami. Zdrowe podejście do wartości ciężkiej pracy, rozwoju swoich umiejętności i godnego pochwały ducha inicjatywy to jedno, jeśli jednak nie dąży się do prawdziwej równości szans, „merytokracja” łatwo staje się zasłoną dymną, która jeszcze bardziej umacnia przywileje nielicznych, którzy posiadają największą władzę. Zgodnie z tą przewrotną logiką – dlaczego mieliby się przejmować szkodami wyrządzonymi wspólnemu domowi, skoro czują się bezpiecznie chronieni zasobami ekonomicznymi, które uzyskali dzięki swoim umiejętnościom i wysiłkom.

33. We własnym sumieniu i z myślą o dzieciach, które zapłacą za szkody wyrządzone przez ich działania, pojawiają się pytania o sens: „Jaki jest sens mojego życia? Jaki jest sens mojego pobytu na tej ziemi? Jaki jest sens mojej pracy i mego wysiłku?”.

3. Słabość polityki międzynarodowej

34. Podczas gdy „historia pokazuje, że lubi się powtarzać [...] każde pokolenie musi utożsamiać się ze zmaganiami i osiągnięciami poprzednich pokoleń i kierować je ku jeszcze wznioślejszym celom. Taka jest droga. Dobra, podobnie jak miłości, sprawiedliwości i solidarności nie osiąga się raz na zawsze; trzeba je zdobywać każdego dnia”[24]. Aby osiągnąć solidny i trwały postęp, nalegałbym, by „preferowano umowy wielostronne między państwami”[25].

35. Nie należy mylić multilateralizmu ze światową władzą skoncentrowaną w jednej osobie lub elicie z nadmierną władzą: „Kiedy mówimy o możliwości istnienia jakiejś formy globalnego autorytetu, regulowanego przez prawo, niekoniecznie należy myśleć o autorytecie osobowym”[26]. Mówimy przede wszystkim o „organizacjach światowych, obdarzonych autorytetem, aby zapewnić globalne dobro wspólne, eliminację głodu i ubóstwa oraz pewną obronę podstawowych praw człowieka”[27]. Chodzi o to, że muszą one być wyposażone w rzeczywistą władzę, aby „zapewnić” osiągnięcie pewnych podstawowych celów. W ten sposób powstałby multilateralizm, który nie zależałby od zmieniających się okoliczności politycznych lub interesów nielicznych kręgów i który miałby stabilną skuteczność.

36. Godne ubolewania jest to, że globalne kryzysy są marnowane, chociaż mogą być okazją do wprowadzenia zbawiennych zmian[28]. Tak stało się w przypadku kryzysu finansowego z lat 2007–2008 i powtórzyło się w przypadku kryzysu COVID-19. Ponieważ „rzeczywiste strategie, które zostały następnie rozwinięte w świecie, były ukierunkowane na większy indywidualizm, większą dezintegrację, większą wolność dla prawdziwie możnych, którzy zawsze znajdują drogę wyjścia bez szwanku”[29].

Rekonfiguracja multilateralizmu

37. Wydaje się, że dzisiejszym wyzwaniem jest nie tyle ratowanie starego multilateralizmu, ile jego rekonfiguracja i odtworzenie w świetle nowej sytuacji światowej. Zachęcam do uznania, że „wiele stowarzyszeń i organizacji społeczeństwa obywatelskiego przyczynia się do zmniejszenia słabości wspólnoty międzynarodowej, jej braku koordynacji w sytuacjach skomplikowanych, braku zainteresowania podstawowymi prawami człowieka”[30]. Na przykład proces ottawski przeciwko stosowaniu, produkcji i wytwarzaniu min przeciwpiechotnych pokazuje, w jaki sposób społeczeństwo obywatelskie i jego organizacje są w stanie stworzyć skuteczną dynamikę, której nie osiąga ONZ. W ten sposób zasada pomocniczości ma również zastosowanie do relacji w wymiarze globalnym i lokalnym.

38. W perspektywie średnioterminowej globalizacja sprzyja spontanicznej wymianie kulturowej, większej powszechnej wiedzy i procesom integracji narodów, które doprowadzą do oddolnego multilateralizmu, niebędącego jedynie decyzją elit władzy. Żądania pojawiające się oddolnie na całym świecie, gdzie zapaleńcy z najróżniejszych krajów pomagają sobie i towarzyszą sobie nawzajem, mogą w końcu wywrzeć presję na czynniki władzy. Można oczekiwać, że stanie się tak w odniesieniu do kryzysu klimatycznego. Dlatego powtarzam, że „jeśli obywatele nie kontrolują władzy politycznej – ogólnokrajowej, regionalnej i samorządowej – to nie jest również możliwe udaremnienie szkód ekologicznych”[31].

39. Kultura postmodernistyczna zrodziła nową wrażliwość wobec osób najsłabszych i posiadających mniej władzy. Wiąże się to z moim naciskiem, wyrażonym w encyklice Fratelli tutti, na prymat osoby ludzkiej i obronę jej godności niezależnie od wszelkich okoliczności. Jest to inny sposób zachęcania do multilateralizmu, żeby rozwiązywać rzeczywiste problemy ludzkości, dążąc przede wszystkim do poszanowania godności osób, tak aby etyka przeważała nad lokalnymi lub partykularnymi interesami.

40. Nie chodzi o zastąpienie polityki, ale o dostrzeżenie, że coraz istotniejsze stają się wschodzące potęgi i są one w stanie osiągnąć znaczące wyniki w rozwiązywaniu konkretnych problemów, co niektóre z nich udowodniły podczas pandemii. Sam fakt, że odpowiedzi na problemy mogą pochodzić z dowolnego kraju, choćby najmniejszego, sprawia, że multilateralizm staje się nieuniknionym procesem.

41. Stara dyplomacja, będąca również w kryzysie, nadal udowadnia swoje znaczenie i konieczność. Wciąż nie udało jej się stworzyć modelu dyplomacji wielostronnej, który odpowiadałby nowej konfiguracji świata, ale jeśli będzie umiała się przeformułować, to powinna stać się częścią rozwiązania, ponieważ nie można również odrzucić wielowiekowego doświadczenia.

42. Świat staje się tak wielobiegunowy, a jednocześnie tak bardzo złożony, że do skutecznej współpracy potrzebne są inne ramy. Nie wystarczy myśleć jedynie o równowadze sił, trzeba też pamiętać o potrzebie zapewnienia odpowiedzi na nowe problemy i reagowania za pomocą globalnych mechanizmów na wyzwania środowiskowe, zdrowotne, kulturowe i społeczne, zwłaszcza w celu umocnienia poszanowania najbardziej podstawowych praw człowieka, praw społecznych i ochrony naszego wspólnego domu. Jest to kwestia ustanowienia powszechnych i skutecznych zasad, aby „zagwarantować” tę globalną ochronę.

43. Wszystko to zakłada stworzenie nowej procedury procesu decyzyjnego oraz legitymizacji takich decyzji, ponieważ ta ustanowiona kilkadziesiąt lat temu nie jest wystarczająca i nie wydaje się skuteczna. W tych warunkach potrzebne są przestrzenie do rozmów, konsultacji, arbitrażu, rozwiązywania konfliktów, nadzoru, a ostatecznie swego rodzaju większa „demokratyzacja” w kontekście globalnym, aby można było wyrazić i uwzględnić różne sytuacje. Nie będzie już użyteczne wspieranie instytucji, które chronią prawa najsilniejszych bez dbania o prawa wszystkich.

4. Konferencje klimatyczne: postępy i porażki

44. Od dziesięcioleci przedstawiciele ponad 190 krajów spotykają się regularnie, aby zająć się kwestią zmian klimatu. Konferencja w Rio de Janeiro w 1992 roku doprowadziła do ustanowienia Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC), traktatu, który wszedł w życie po dokonaniu niezbędnych ratyfikacji przez państwa sygnatariuszy w 1994 roku. Państwa te spotykają się co roku na Konferencji Stron (COP), będącej najwyższym organem decyzyjnym. Niektóre z nich okazały się porażką, jak na przykład konferencja w Kopenhadze (2009), podczas gdy inne umożliwiły podjęcie ważnych kroków, jak na przykład COP3 w Kioto (1997). Jej cenny protokół wyznaczył cel redukcji całkowitej emisji gazów cieplarnianych o 5 procent w porównaniu z rokiem 1990. Termin upłynął w 2012 roku, ale najwyraźniej nie został dotrzymany.

45. Wszystkie strony zobowiązały się również do wdrożenia programów adaptacyjnych w celu zmniejszenia skutków zachodzących zmian klimatycznych. Zapewniono też pomoc w pokryciu kosztów tych działań w krajach rozwijających się. Protokół faktycznie wszedł w życie w 2005 roku.

46. Następnie zaproponowano utworzenie mechanizmu dotyczącego strat i szkód (loss and damage) spowodowanych zmianami klimatycznymi, uznaje on najbogatsze kraje za głównych winowajców i ma na celu zrekompensowanie szkód i strat spowodowanych zmianami klimatycznymi w krajach najbardziej na nie podatnych. Nie była to jeszcze kwestia finansowania „adaptacji” tych krajów, ale zrekompensowania im szkód, które już poniosły. Zagadnienie to było przedmiotem ważnych dyskusji podczas różnych konferencji.

47. COP21 w Paryżu (2015) to kolejny ważny moment, ponieważ konferencja wygenerowała porozumienie, które zaangażowało wszystkich. Można to postrzegać jako nowy początek, biorąc pod uwagę nieosiągnięcie wcześniej wyznaczonych celów. Porozumienie weszło w życie 4 listopada 2016 roku. Choć było wiążące, nie wszystkie wymogi są obowiązkami w ścisłym tego słowa znaczeniu, a niektóre z nich pozostawiają dużą swobodę decyzyjną. Właściwie rzecz ujmując, nie ma przepisów dotyczących sankcji w wypadku niewypełniania zobowiązań i nie ma skutecznych narzędzi zapewniających ich realizację. Ponadto krajom rozwijającym się zapewnia się pewną elastyczność.

48. Porozumienie paryskie ma ważny długoterminowy cel: utrzymanie wzrostu średnich globalnych temperatur poniżej 2 stopni Celsjusza w porównaniu z poziomami sprzed epoki przemysłowej przy jednoczesnym dążeniu do spadku poniżej 1,5 stopnia Celsjusza. Wciąż trwają prace nad ujednoliceniem konkretnych procedur monitorowania i uproszczeniem ogólnych kryteriów porównywania celów różnych krajów. Utrudnia to osiągnięcie bardziej obiektywnej (ilościowej) oceny rzeczywistych wyników.

49. Po kilku konferencjach o słabych wynikach i rozczarowaniu COP25 w Madrycie (2019) żywiono nadzieję, że ta inercja zostanie odwrócona podczas COP26 w Glasgow (2021). Zasadniczo rezultatem miało być wznowienie porozumienia paryskiego wstrzymanego przez ogólne skutki pandemii. Ponadto pojawiło się wiele „zaleceń”, których rzeczywistego efektu nie dało się przewidzieć. Propozycje mające na celu zapewnienie szybkiego i skutecznego przejścia na alternatywne i mniej zanieczyszczające formy energii nie przyczyniły się do żadnych postępów.

50. COP27 w Szarm el-Szejk (2022) od początku była zagrożona z powodu sytuacji wywołanej inwazją na Ukrainę, która wywołała poważny kryzys gospodarczy i energetyczny. Wzrosło zużycie węgla i wszyscy chcieli zabezpieczyć jego dostawy. Kraje rozwijające się uznały dostęp do energii i możliwości rozwoju jako pilny priorytet. Widoczna była otwartość na uznanie faktu, że paliwa kopalne nadal dostarczają 80 procent światowej energii i że ich zużycie nadal rośnie.

51. Konferencja w Egipcie była kolejnym przykładem trudności w negocjacjach. Można powiedzieć, że przynajmniej przyniosła przełom w umocnieniu systemu finansowania „strat i szkód” w krajach najbardziej dotkniętych katastrofami klimatycznymi. Zdaje się to dawać nowy głos i większą rolę krajom rozwijającym się. Nawet w tym przypadku wiele kwestii pozostało jednak niejasnych, zwłaszcza konkretna odpowiedzialność krajów, które muszą wnieść swój wkład.

52. Dziś nadal możemy twierdzić, że „umowy miały niski poziom realizacji. Nie ustanowiono bowiem odpowiednich mechanizmów monitoringu, okresowego przeglądu i sankcji w wypadku naruszenia postanowień. Wymienione zasady nadal domagają się skutecznych i szybkich dróg praktycznej realizacji”[32]. Co więcej, „negocjacje międzynarodowe nie mogą znacząco postępować z powodu stanowiska krajów, które wyżej stawiają własne interesy narodowe niż globalne dobro wspólne. Ci, którzy ponosić będą konsekwencje, jakie staramy się przemilczać, będą pamiętali ten brak sumienia i odpowiedzialności”[33].

5. Czego oczekuje się od COP28 w Dubaju?

53. Gospodarzem kolejnej Konferencji Stron (COP28) będą Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jest to kraj Zatoki Perskiej, który jest charakteryzowany jako wielki eksporter paliw kopalnych, chociaż zainwestował znaczne środki w energię odnawialną. Tymczasem firmy naftowe i gazowe mają ambicje wdrażania nowych projektów w celu dalszego zwiększania produkcji. Stwierdzenie, że nie ma na co liczyć, byłoby aktem samobójczym, ponieważ oznaczałoby narażenie całej ludzkości, zwłaszcza najuboższych, na najgorsze skutki zmian klimatycznych.

54. Jeśli wierzymy w zdolność ludzi do wykraczania poza małostkowe interesy i myślenia na wielką skalę, możemy mieć nadzieję, że COP28 doprowadzi do wyraźnego przyspieszenia transformacji energetycznej ze skutecznymi zobowiązaniami, które mogą być monitorowane w sposób ciągły. Ta konferencja może być punktem zwrotnym, pokazującym, że to, co zostało osiągnięte od 1992 roku, było poważne i warte wysiłku, lub będzie największym rozczarowaniem i zniweczy wszelkie dotychczasowe osiągnięcia.

55. Pomimo licznych negocjacji i porozumień globalne emisje nadal rosną. Z pewnością można powiedzieć, że bez tych porozumień wzrosłyby one jeszcze bardziej. Jednak w innych kwestiach środowiskowych, w których istniała wola, osiągnięto bardzo znaczące wyniki, jak w przypadku ochrony warstwy ozonowej. Z drugiej strony, konieczne przejście od paliw kopalnych do czystych źródeł energii, takich jak energia wiatrowa i słoneczna, nie postępuje wystarczająco szybko. W związku z tym istnieje ryzyko, że podejmowane działania będą interpretowane jedynie jako próba odwrócenia uwagi.

56. Musimy przezwyciężyć logikę stwarzania pozorów zaniepokojenia przy jednoczesnym braku odwagi do wprowadzenia istotnych zmian. Wiemy, że w tym tempie za kilka lat przekroczymy maksymalny zalecany limit 1,5 stopnia Celsjusza, a wkrótce potem możemy osiągnąć nawet 3 stopnie, z wysokim ryzykiem osiągnięcia punktu krytycznego. Nawet jeśli nie osiągniemy tego punktu bez odwrotu, konsekwencje byłyby katastrofalne i konieczne byłoby szybkie podjęcie działań, co wiązałoby się z ogromnymi kosztami oraz niezwykle poważnymi i niedopuszczalnymi konsekwencjami gospodarczymi i społecznymi. Chociaż działania, które podejmujemy teraz, wiążą się z kosztami, będą one tym uciążliwsze, im dłużej będziemy zwlekać.

57. Uważam, iż niezbędne jest podkreślanie, że „poszukiwanie jedynie technicznych środków zapobiegawczych na każdy problem ochrony środowiska, jaki się nasunie, oznacza wyizolowywanie spraw, które w rzeczywistości są ze sobą powiązane, oraz ukrywanie prawdziwych i głębszych problemów systemu światowego”[34]. Prawdą jest, że wysiłki adaptacyjne są niezbędne w obliczu nieodwracalnych szkód krótkoterminowych. Również pozytywne są niektóre działania i postęp technologiczny w zakresie pochłaniania lub wychwytywania emitowanych gazów. Grozi nam jednak, że utkniemy w logice łatania i powierzchownego naprawiania pęknięć, podczas gdy pod powierzchnią trwa proces degradacji, który nadal napędzamy. Zakładanie, że każdy przyszły problem może zostać rozwiązany przez nowe interwencje techniczne, jest formą morderczego pragmatyzmu, jak pchanie kuli śnieżnej w dół wzgórza.

58. Skończmy w końcu z nieodpowiedzialnymi kpinami, które przedstawiają tę kwestię jako jedynie ekologiczną, „zieloną”, romantyczną i często wyszydzaną przez interesy gospodarcze. Zaakceptujmy wreszcie, że jest to szeroki problem humanitarny i społeczny na wielu poziomach. Dlatego wszyscy musimy się zaangażować. Często na konferencjach klimatycznych uwagę przyciągają działania grup, które są krytykowane jako „zradykalizowane”. Wypełniają one jednak lukę w całym społeczeństwie, które powinno wywierać zdrową „presję”, ponieważ każda rodzina powinna zdawać sobie sprawę, że stawką jest przyszłość ich dzieci.

59. Jeśli istnieje szczere pragnienie, aby COP28 stała się historycznym wydarzeniem, które przyniesie nam zaszczyt i uszlachetni jako istoty ludzkie, to możemy mieć tylko nadzieję na wiążące formy transformacji energetycznej, które spełnią trzy warunki: będą skuteczne, wiążące i łatwo monitorowane. Jest to konieczne, żeby rozpocząć nowy proces charakteryzujący się trzema wymogami: musi być drastyczny, intensywny i opierać się na zaangażowaniu wszystkich. Do tej pory tak się nie stało i tylko poprzez taki proces można przywrócić wiarygodność polityki międzynarodowej, ponieważ tylko w ten konkretny sposób możliwe będzie znaczne zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i uniknięcie w porę najgorszego zła.

60. Ufajmy, że ci, którzy podejmą działania, będą strategami zdolnymi do myślenia o wspólnym dobru i przyszłości swoich dzieci, a nie o partykularnych interesach kilku krajów lub firm. Oby w ten sposób okazali szlachetność polityki, a nie jej hańbę. Ośmielam się powtórzyć to pytanie skierowane do możnych: „dlaczego usiłuje się dziś zachować władzę, która okazała się niezdolna do interweniowania, gdy było to naglące i konieczne?”[35].

6. Motywacje duchowe

61. Chciałbym przypomnieć wiernym katolikom o motywacjach wypływających z ich wiary. Zachęcam naszych braci i siostry innych religii, aby uczynili to samo, ponieważ wiemy, że autentyczna wiara nie tylko umacnia ludzkie serce, lecz także przekształca życie, zmienia nasze cele, oświeca relacje z innymi i z całym stworzeniem.

W świetle wiary

62. Biblia mówi, iż „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Jego jest „ziemia i wszystko, co jest na niej” (Pwt 10,14). Dlatego mówi nam: „Nie wolno sprzedawać ziemi na zawsze, bo ziemia należy do Mnie, a wy jesteście u Mnie przybyszami i osadnikami” (Kpł 25,23). Dlatego „ta odpowiedzialność wobec ziemi należącej do Boga oznacza, że człowiek obdarzony inteligencją musi szanować prawa natury i delikatną równowagę między bytami tego świata”[36].

63. Jednocześnie „cały wszechświat, z jego różnorodnymi relacjami, najlepiej ukazuje niewyczerpane bogactwo Boga”. Dlatego, aby być mądrymi, „musimy uchwycić różnorodność rzeczy w ich wielorakich relacjach”[37]. Na tej ścieżce mądrości nie jest nam obojętne, że wiele gatunków zanika, a kryzys klimatyczny zagraża życiu wielu innych istot.

64. Jezus „mógł zachęcać innych do wrażliwości na piękno istniejące w świecie, bo On sam był w stałym kontakcie z przyrodą i zwracał na nią szczególną uwagę, pełną miłości i zadziwienia. Gdy przemierzał każdy skrawek swej ojczyzny, zatrzymywał się, by podziwiać piękno stworzone przez Ojca, zachęcając swoich uczniów do rozpoznawania w rzeczach Bożego orędzia”[38].

65. Stąd „stworzenia tego świata ukazują się nam już nie jako rzeczywistości czysto naturalne, ponieważ Zmartwychwstały tajemniczo je otacza i ukierunkowuje ku pełni. Te same dzikie kwiaty i ptaki, które podziwiał swymi ludzkimi oczami, są obecnie wypełnione Jego jaśniejącą obecnością”[39]. Jeśli „wszechświat rozwija się w Bogu, który go całkowicie wypełnia, to istnieje misterium, które trzeba podziwiać w liściu, w ścieżce, w rosie, w twarzy ubogiego”[40]. Świat śpiewa o nieskończonej Miłości, jak nas to może nie obchodzić?

Podążanie w komunii i zaangażowaniu

66. Bóg zjednoczył nas ze wszystkimi swoimi stworzeniami. Paradygmat technokratyczny może jednak odizolować nas od naszego otoczenia i sprawić, że zapomnimy, że cały świat jest „strefą kontaktu”[41].

67. Światopogląd judeochrześcijański podtrzymuje szczególną i centralną wartość istoty ludzkiej pośród wspaniałego koncertu wszystkich istot, ale dziś jesteśmy zmuszeni uznać, że możliwy jest tylko „antropocentryzm umiejscowiony”. Oznacza to, że ludzkie życie jest niezrozumiałe i niemożliwe do utrzymania bez innych stworzeń. Istotnie „wszystkie byty wszechświata, będąc stworzonymi przez tego samego Ojca, są zjednoczone niewidzialnymi więzami i tworzą rodzaj uniwersalnej rodziny, wspaniałej komunii pobudzającej do świętego, serdecznego i pokornego szacunku”[42].

68. Nie jest to wytwór naszej woli, ma inne pochodzenie, które leży u podstaw naszej istoty, ponieważ „Bóg złączył nas tak ściśle z otaczającym nas światem, że wyniszczenie i zatrucie ziemi jest niejako chorobą dotykającą nas wszystkich, i możemy ubolewać nad wymarciem jakiegoś gatunku jak nad jakimś okaleczeniem”[43]. Przestańmy zatem myśleć o istotach ludzkich jako autonomicznych, wszechmocnych i nieograniczonych, a zacznijmy myśleć o sobie inaczej, w sposób pokorniejszy, ale też bardziej owocny.

69. Zachęcam wszystkich, aby towarzyszyli tej pielgrzymce pojednania ze światem, który nas gości, i pomogli uczynić go piękniejszym, ponieważ to zaangażowanie ma związek z godnością osobistą i najwyższymi wartościami. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że trzeba być szczerym i uznać, iż najskuteczniejsze rozwiązania nie będą pochodzić jedynie z wysiłków indywidualnych, ale przede wszystkim z wielkich decyzji polityki krajowej i międzynarodowej.

70. Niemniej każda niewielka rzecz pomaga, a uniknięcie wzrostu globalnej temperatury o jedną dziesiątą stopnia mogłoby już wystarczyć, aby złagodzić cierpienie wielu ludzi. Ważne jest jednak coś mniej ilościowego: potrzeba uświadomienia sobie, że nie ma trwałych zmian bez zmian kulturowych, bez dojrzewania sposobu życia i przekonań społecznych i nie ma zmian kulturowych bez zmian w osobach.

71. Wysiłki rodzin, by mniej zanieczyszczać, ograniczać ilość odpadów, mądrze konsumować, tworzą nową kulturę. Sam fakt zmiany nawyków osobistych, rodzinnych i społecznych podsyca niepokój o niespełnione obowiązki sektorów politycznych i oburzenie z powodu braku zainteresowania możnych. Należy zatem zauważyć, że nawet jeśli nie przyniesie to natychmiastowego znaczącego efektu z ilościowego punktu widzenia, przyczynia się do poważnych procesów transformacji zachodzących głęboko w społeczeństwie.

72. Jeśli zauważymy, że emisje na osobę w Stanach Zjednoczonych są dwukrotnie większe niż w Chinach i około siedem razy większe niż średnia w najbiedniejszych krajach[44], możemy stwierdzić, że powszechna zmiana nieodpowiedzialnego stylu życia związanego z zachodnim modelem miałaby znaczący długoterminowy wpływ. W ten sposób, wraz z niezbędnymi decyzjami politycznymi, poczynilibyśmy postępy na drodze do prawdziwej troski o siebie nawzajem.

73. List ten jest zatytułowany „Pochwalony bądź, Panie”, bowiem człowiek, który chce zastąpić Boga, staje się najgorszym zagrożeniem dla samego siebie.

W Rzymie, w bazylice św. Jana na Lateranie, 4 października, w święto św. Franciszka z Asyżu, roku 2023, jedenastym mojego pontyfikatu. Franciszek

 

[1] UNITED STATES CONFERENCE OF CATHOLIC BISHOPS, Global Climate Change Background, 2019

[2] DOKUMENT KOŃCOWY SYNODU DLA AMAZONII, październik 2019, 10.

[3] THE SYMPOSIUM OF EPISCOPAL CONFERENCES OF AFRICA AND MADAGASCAR (SECAM), African climate dialogues communiqué, Nairobi, 17 October 2022.

[4] Por. INTERGOVERNMENTAL PANEL ON CLIMATE CHANGE (IPCC), Climate Change 2021, The Physical Science Basis, Cambridge and New York, 2021, B.2.2.

[5] Por. IPCC, Climate Change 2023, Synthesis Report, Summary for Policymakers, B.3.2, https://www.ipcc.ch/report/ar6/syr/downloads/report/IPCC_AR6_SYR_SPM.pdf.

[6] Por. UNITED NATIONS ENVIRONMENT PROGRAM, The Emissions Gap Report 2022, https://www.unep.org/resources/emissions-gap-report-2022.

[7] Por. National Oceanic and Atmospheric Administration, Earth System Research Laboratories, Global Monitoring Laboratory, Trends in Atmospheric Carbon Dioxide, https://www.gml.noaa.gov/ccgg/trends/.

[8] Por. IPCC, Climate Change 2023, Synthesis Report, Summary for Policymakers, A.1.3.

[9] Tamże, B.5.3.

[10] Są to dane IPCC w oparciu o 34 000 ekspertyz: Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC), Synthesis Report of the Sixth Assessment Report (20/03/2023): AR6 Synthesis Report: Climate Change 2023 (ipcc.ch)

[11] Por. IPCC, Climate Change 2023, Synthesis Report, Summary for Policymakers, A.1.2.

[12]  Tamże.

[13] Enc. Laudato si’ (24 maja 2015), 101: AAS 107 (2015), 887.

[14] Tamże, 105: AAS 107 (2015), 889.

[15] Tamże, 106: AAS 107 (2015), 890.

[16] Tamże, 104: AAS 107 (2015), 888-889.

[17] Tamże, 105: AAS 107 (2015), 889.

[18] Tamże, 139: AAS 107 (2015), 903

[19] Tamże, 220: AAS 107 (2015), 934.

[20] Por. Sverker Sörlin – Paul Warde, Making the Environment Historical. An Introduction, w: Sverker Sörlin – Paul Warde (i inni), Nature’s End, Palgrave MacMillan, London 2009, 1-23.

[21] Enc. Laudato si’ (24 maja 2015), 139: AAS 107 (2015), 903.

[22] Por. Włodzimierz Sołowiow, Krótka opowieść o Antychryście.

[23] Por. Św. Paweł VI, Przemówienie z okazji 25-lecia FAO (16 listopada 1970): AAS 62 (1970), 833.

[24] Enc. Fratelli tutti (3 października 2020), 11:  AAS 112 (2020), 972.

[25] Tamże, 174: AAS 112 (2020), 1030.

[26] Tamże, 172: AAS 112 (2020), 1029.

[27] Tamże,

[28] Por. Tamże, 170: AAS 112 (2020), 1029.

[29] Tamże,

[30] Tamże, 175: AAS 112 (2020), 1031.

[31] Enc. Laudato si’ (24 maja 2015), 179: AAS 107 (2015), 918.

[32] Tamże, 167: AAS 107 (2015), 914

[33] Tamże, 169: AAS 107 (2015), 915.

[34] Tamże, 111: AAS 107 (2015), 982.

[35] Tamże, 57: AAS 107 (2015), 870

[36] Tamże, 68: AAS 107 (2015), 874.

[37] Tamże, 86: AAS 107 (2015), 881.

[38] Tamże, 97: AAS 107 (2015), 886.

[39] Tamże, 100: AAS 107 (2015), 887.

[40] Tamże, 233: AAS 107 (2015), 938.

[41] Por. Donna Haraway, When Species Meet, University of Minnesota Press, 2008.

[42] Enc. Laudato si’, (24 maja 2015), 89: AAS 107 (2015), 883.

[43] Adhort. ap. Evangelii gaudium (24 listopada 2013), 215: AAS 105 (2013), 1109.

[44] Por. UNITED NATIONS ENVIRONMENT PROGRAM, The Emissions Gap Report 2022, https://www.unep.org/resources/emissions-gap-report-2022.

 

Tekst za: www.vatican.va. Korekta: red. REFA.