Gdy Kościół zbierał myśli i głosy w żniwie Synodu o synodalności, rozwijał się światowy ruch skupiający wiernych dla wspólnego realizowania wezwań ekoencykliki – Laudato Si Movement. W Polsce działa jako Światowy Ruch Katolików na Rzecz Środowiska, dał się też poznać jako Zielone Parafie. Widzę tę ideę jako część pełnego ożywienia parafii, które powinny przejawiać działalność liturgiczną, katechetyczną, misyjną, charytatywną i ekologiczną. Oznacza to odpowiedzialność za różnorakie działania, ale i prawo do zabierania głosu, wchodzenia w dialog z władzą, samorządem i organizacjami pozarządowymi.
Esej księdza Janusza St. Pasierba Na początku była kultura otwiera tom rozpraw pod tym samym tytułem. Jest to jeden z tych tekstów, które rozświetlają same fundamenty naszej wiary, a także naszej codzienności, życia po prostu. Warto do niego wracać, bo autor porządkuje myślenie tak, jakby zasiadał z nami do spokojnej i szczerej rozmowy. Jest w tym eseju zdanie wypowiedziane niejako mimochodem, w toku wywodu. Zdanie o wielkiej ogólności i aktualności – „kultura jest formą stosunku do natury”. Myśląc o człowieku i jego środowisku, możemy w świetle Pasierbowego stwierdzenia czytać słowo „natura” w dwojaki sposób. Naturę mamy w sobie, to zespół dążeń i uwarunkowań, które są wspólne dla nas i całego świata ożywionego. Palce Boga prowadziły ewolucję ku fenomenowi człowieka. To dlatego – mamy w sobie podobieństwo do zwierząt, mamy ciało poddane prawom fizyki i chemii, połączone ze szczególnymi darami Bożej miłości z rozumem i sumieniem, właściwymi duszy nieśmiertelnej. To przez władzę rozumu odkrywamy w sobie naturę.
Ale przecież mamy tę naturę nie tylko w sobie! Natura to wielka część świata zewnętrznego, wielka część naszego środowiska. Rozum, dusza, sumienie cieszą się urodą i mądrością natury, a ciało dostaje z niej pożywienie i surowce do gospodarowania i tworzenia. Jakże blisko encykliki papieża Franciszka Laudato si’ jest określenie Pasierba „kultura jest formą stosunku do natury”. Papież opisuje chrześcijańską kulturę miłości jako taką, która ma do natury stosunek opieki, braterstwa, sprawiedliwego dzielenia, rozumnego oszczędzania, harmonijnego współżycia. W tym właśnie czasie, gdy cały Kościół zbierał myśli i głosy w żniwie Synodu o synodalności, rozwijał się światowy ruch skupiający wiernych dla wspólnego realizowania wezwań ekologicznej encykliki, ruch Laudato Si Movement. W Polsce realizuje się on jako Światowy Ruch Katolików na Rzecz Środowiska (LSM Polska), w wielu miejscach dał się poznać jako Zielone Parafie. Sporo dobrego udało się zrobić w ramach tych ruchów poprzez konkursy dotyczące troski o kapliczki przydrożne. W katolickiej audycji Polskiego Radia Familijna jedynka usłyszałem działaczy tego ruchu występujących z mocnym hasłem „Bóg daje życie, smog zabija”. Aktywiści Zielonych Parafii wzywali, aby jeszcze przed jesienno-zimowym sezonem grzewczym analizować źródła smogu na terenie parafii, ubiegać się o samorządowe dotacje dla wymiany „kopciuchów” na urządzenia mniej szkodzące płucom parafian.
Co robić, aby tego typu działania były bardziej powszechne? Wszyscy ludzie mają płuca, więc jest logiczne, aby zazieleniły się wszystkie parafie. Martwi mnie, gdy katolicy boją się słowa „ekologia” i uważają, że to ciągnie w stronę mroku. Błąd, ekologia potrzebuje harmonii z miłością bliźniego, z miłosierdziem i sprawiedliwością. Bez tych chrześcijańskich cnót łatwo staje się awanturnictwem. Nie uciekajmy więc od ekologii i jej haseł, odzyskujmy ekologię dla chrześcijaństwa! Synod o synodalności nie skończył się, zmienia swoje formy. Przyjdzie czas ważnych dokumentów go podsumowujących, ale trwa atmosfera twórczej rozmowy o Kościele obejmująca wiele środowisk. Ile razy mam okazję zabrać głos w takich rozmowach, zawsze namawiam, aby zaczynać od odnowy i umocnienia parafii. Dlatego zachwyciły mnie idee entuzjastów Zielonych Parafii podkreślających zamiar działania ponad podziałami. Dlatego widzę tę ideę jako część pełnego ożywienia parafii, które łączyłoby trzy cechy Ludu Bożego – bo jest on królewski, kapłański i prorocki. Aby te cechy realizować, parafia musi przejawiać działalność liturgiczną, katechetyczną, misyjną, charytatywną i ekologiczną także. Oznacza to nie tylko odpowiedzialność za różnorakie działania, lecz także prawo do zabierania głosu, wchodzenia w dialog z władzą, samorządem i organizacjami pozarządowymi.
Rozejrzyjcie się, Czytelniczki i Czytelnicy – czy to wszystko dzieje się w waszych parafiach? Myślę na przykład, że skoro parafia ma czuć się współodpowiedzialna za czystość rzek, potoków i jezior na swoim terenie, ma prawo głośno protestować w sprawie tych przedsiębiorstw, które ściekami przemysłowymi czy kopalnianymi trują ryby; ma prawo opinii wobec działań leśników i myśliwych, wobec projektantów dróg i autorów planów zagospodarowania. Jakże logiczne to się wydaje – i jak dalekie od realizacji.
Piotr Wojciechowski