
- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
A co myśleć o czasie nam danym – lato 2013? Czy jest zwykłym biegiem spraw, jeśli dwa miliony obywateli kraju wyjeżdża, aby żyć za granicą, a na miejscu co czwarty młody człowiek jest bezrobotny, na wizytę u okulisty czeka się trzy miesiące, a zimę przetrzymało tylko dwie trzecie rodzin pszczelich. W rodzinach polskich katastrofalnie ubywa dzieci, a społeczeństwo przestaje czytać i kupować książki. Można przypuszczać – jesteśmy w katastrofie. Co robić? Jak to co? Starać się żyć normalnie, innego sposobu życia nie ma. Ratować co się da, jak to w katastrofie.
- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
Dużo się mówi o klęsce demograficznej, katastrofie spadku urodzin. Dużo, a jednak za mało. Dużo się mówi o polityce rodzinnej, o nikłej pomocy rodzinom. I też za mało się mówi o tym. Podobnie jest z medialnymi rozważaniami o szkole, wychowaniu, katechezie. A trzeba by jeszcze publicznej debaty łączącej te wszystkie sprawy, takiej debaty, która przywołałaby zawarte w pismach błogosławionego Jana Pawła II rozumienie – kim jest człowiek. A także takiej debaty, która zaprosiłaby uczestników do lasu, w góry, na łąki nad Biebrzą i Bugiem, na wzgórza Gór Izerskich, na plaże Bałtyku.
- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
Ponieważ dziś kryzys ekonomiczny zagroził całej ludzkości, całą ludzkość może uratować wspólny system ekologiczny, a więc zatarcie granic między tym co „nasze” a tym co „obce”; wszystko co ludzkie ma być nasze – twierdzi Peter Sloterdijk. Groźna to idea, bo nierealna. Nie da się ignorować tego, że coś jest bliskie, a coś dalekie, ani tego, że coś jest częścią naszej tradycji, historii, wychowania – a coś innego szokuje nowością, odmiennością. Nasza jest mięta i rumianek, a hibiskus i imbir są z daleka. Nasze są pasiaki pól uprawnych na łagodnych wzgórzach za Tomaszowem Lubelskim, egzotyczne, obce są pustkowia Głodnego Stepu w Kirgizji czy rozlewiska Orinoko.
- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
Napisane w latach siedemdziesiątych, a zebrane w tym tomie opowieści, eseje, gawędy to żarliwy głos w obronie zwierząt, głos pełen miłości, ale i roztropności. Leszek Prorok występuje jako uczeń św. Franciszka. Braterstwo wobec zwierząt, bycie „psubratem”, pojmuje jako postawę zachwytu nad Stworzeniem i takiej odpowiedzialności ludzkiej, która rozwija wyobraźnię i tworzy system obowiązków egzekwowanych prawami sumienia. Zwierzęta w tych opowieściach czują, myślą, kochają, ale to ludzka wrażliwość umie odczytać i uszanować ich czucie, przywiązanie, wierność.
Czytaj więcej: Być „psu-bratem” – felieton Piotra Wojciechowskiego
- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
Zalewa nas obfitość przedmiotów robionych masowo, fabrycznie, z materiałów o jakich nic nie wiemy. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że kupując te tanie rzeczy, często niezłej jakości, gubimy pewną mądrość, jaka była z nami od tysiącleci, gubimy związek między materiałami, jakie daje nam ziemia i przyroda a naszym życiem. Giną umiejętności, ginie tysiące sposobów posługiwania się igłą i nitką, szydełkiem, drutami, warsztatem tkackim – pisze w swym kolejnym, przygotowanym dla nas, felietonie Piotr Wojciechowski. Wydaje się, że temat jest idealny w czasie przedświątecznego szału zakupów…

- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
Chodzenie po górach, chodzenie w ciemności jaskiń, jak większość tak zwanych sportów ekstremalnych, przybliża człowieka do odczuwania, czym jest niepełnosprawność, bo zderza z barierami. Człowiek wie, co to jest być bezsilnym, pokonanym. W społeczności, która szanuje niedosłyszących i sparaliżowanych, mogą mieć szansę również ci, co chwilowo zasłabli, zachorowali, doznali zranienia fizycznego czy psychicznego. Dlaczego? Bo w takiej społeczności między ludźmi latają anioły. Bo zawsze ktoś pomoże zobowiązany przez prawo, albo natchniony przez miłość…
Czytaj więcej: Zmysł rzeczywistości – felieton Piotra Wojciechowskiego
- Szczegóły
- Kategoria: Ekoeseje
Gdy, będąc w podwarszawskich Laskach, dowiedziałem się o idei „Ogrodów św. Franciszka", zaraz przypomniał mi się stary park i ruina pałacu w Różance nad Bugiem. Myślę sobie, jak bardzo ucieszył by się Święty Franciszek, gdyby miejscowi wierni ogłosili to miejsce „Ogrodem Św. Franciszka” i gdyby wspólnie z władzą samorządową tchnęli nowego ducha w ten wspaniały zakątek Polski... W jednym z moich felietonów ekologicznych nawiązywałem do zdarzenia sprzed wielu lat - od opisu pewnego dziwnego spotkania w górach. To było spotkanie z wycieczką niewidomych w Tatrach, na Orlej Perci.
Czytaj więcej: O Laskach i REFA - felieton Piotra Wojciechowskiego
Strona 4 z 4
- start
- Poprzedni artykuł
- 1
- 2
- 3
- 4
- Następny artykuł
- koniec